Rozdział 8

26 1 0
                                    

Holly wyłączyła dzwoniący budzik i od razu wstała. Dziś był jej pierwszy dzień w pracy po zwolnieniu lekarskim. Od dwóch tygodni musiała wstrzymać wszystkie prace nad scenariuszem i okropnie ją to frustrowało, więc cieszyła się, że nareszcie będzie mogła nadrobić zaległości. Od Iris dowiedziała się, że cała obsada została już wybrana i od kilku dni trwają przygotowania do kręcenia pierwszych klipów. 

Kobieta zrobiła sobie makijaż, spakowała potrzebne do pracy papiery i usiadła przy stole z kawą w jednej ręce i notatnikiem w drugiej. W zeszłym roku obiecała sobie, że będzie planowała swoją pracę, aby uniknąć przykrych niespodzianek i siedzenia przy komputerze do późna. Zaczęła wypisywać rzeczy, które planowała dzisiaj zrobić, kiedy nagle poczuła czyiś dotyk na ramieniu. Poczuła uderzenie adrenaliny, jej mięśnie spięły się i w odruchu strachy z całej siły zdzieliła osobę z tyłu zeszytem. 

- Ała! Holly, co robisz?!

Dopiero po chwili zdała sobie sprawę, że stał za nią Ashton. Ups. 

- Nie strasz mnie tak! - odburknęła i odłożyła notatnik na blat. 

- Dobra, przepraszam - chłopak spróbował ją przytulić ale odepchnęła go. 

- Możesz dać mi spokój!? - warknęła odwracając się - Chciałabym pracować. 

Ash spojrzał na nią zatroskanym wzrokiem. Wyglądał tak, że Holly poczuła wyrzuty sumienia. Sama nie wiedziała dlaczego ostatnio jej chłopak działał jej na nerwy. Zdarzało się, że miała ochotę wydrzeć się na niego, a po chwili przerażona własnymi myślami zrzucała wszystko na siebie.

Poczuła, że do oczu napływają jej łzy. O nie, tylko nie teraz! Nie może zrujnować sobie całego makijażu! Sięgnęła po stojące na stole serwetki i  spróbowała się uspokoić. 

- Kochanie? - Ashton już zauważył, że coś jest nie tak. -  Co się stało?

,,Sama chciałabym to widzieć"- pomyślała Holly zanim rozpłakała się na dobre. 

- Nie wiem... - wyszlochała rezygnując zupełnie z ratowania swojego wyglądu i przytuliła się do Ash'a. 

Chłopak nic nie powiedział. To dobrze. Ostatnią rzeczą jakiej potrzebowała teraz Holly była rozmowa. Czuła ulgę siedząc tak w ciszy i była wdzięczna Ashtonowi za to, że nie zmusza jej  do wyjaśnień. Odezwał się dopiero po kilkunastu minutach:

- Już lepiej?

Pokiwała głową. 

- Chyba powinnam się już zbierać - szepnęła drżącym głosem i wstała. 

- Jesteś pewna, że dasz radę? - spytał jeszcze chłopak 

- Muszę dać radę - odpowiedziała i uśmiechnęła się kwaśno.

***

  Asthon żałował, że nie może zobaczyć, co zrobiła Holly po wyjściu z apartamentu. Prawdę mówiąc bardzo się o nią martwił. Dziewczyna od zawsze miała tak zwany ,,charakterek" ale nigdy nie była dla niego tak nie miła. Mimo, że zawsze była z nim szczera obawiał się, że coś przed nim ukrywa. 

W pracy często miał szkolenia z podstaw psychologii i innych dziedzin nauki, które mogłyby pomóc agentom podczas przesłuchań podejrzanych, jednak nawet zakres wiedzy jaką posiadał nie pozwalał mu na rozgryzienie Holly. To dziwne, że był w stanie poradzić sobie nawet z najinteligentniejszymi przestępcami, a jego dziewczyna była wręcz Enigmą. Dodatkowo przez jej dziwne zachowanie bał się zostawić ją samą, a na myśl o zbliżającym się wylocie do Waszyngtonu ogarniała go panika. 

- Ona nie jest przecież małym dzieckiem - mruknął próbując dodać sobie otuchy, jednak nie za wiele mu to pomogło. 

Westchnął ciężko i zaczął szykować się do wyjścia. 

UNhollyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz