Ash spojrzał na ekran, na którym wypisane były godziny odlotów, po czym przeniósł wzrok na Holly.
,,To zabawne" - pomyślał - ,,Czeka nas dziewięciogodzinny lot, a ona mimo to uparła się, że będzie wyglądać jakby szła na met galę"
Faktycznie, dziewczyna miała na sobie czarną rozkloszowaną sukienkę w stylu lat pięćdziesiątych a do tego buty na obcasie. Jedynym elementem, który mógłby wskazywać na odrobinę komfortu w tej stylizacji były spięte w wysoki kok włosy.
- Za ile odlatujemy? - zagadnęła podchodząc bliżej
- Mamy jeszcze godzinkę - odparł - Co ty na to, żeby pójść na kawę?
Holly zaśmiała się.
- Bardzo chętnie, ale wypiłam już dzisiaj trzy, plus espresso przed wyjściem.
- Rany, mistrzu, przystopuj trochę.
- Taki mam plan, ale w międzyczasie możemy pochodzić po sklepach. Oczywiście jeśli nie masz nic przeciwko...
- Skoro i tak nie mam nic lepszego do roboty - Ash przewrócił oczami, udając zirytowanego, jednak po chwili uśmiechnął się szeroko.
W oczach Holly zobaczył coś, czego nie widział przez ostatnie tygodnie - szczęście. Ale nie takie codzienne, kryjące się pośród drobnych darów losu i problemów, ale szczęście, dzięki któremu żyje się tu i teraz. Wiedział, że potrzebowała wyrwania się z zatłoczonego miasta i znalezienia się gdzieś daleko.
Kiedy po dłuższym czasie nareszcie zostali wpuszczeni do samolotu od razu skierowali się do klasy biznes.
- Nic nie może być lepsze od patrzenia na świat z takiej wysokości - wyszeptała Holly wyglądając przez okno, kiedy maszyna zaczęła wznosić się ku górze.
- Pół godziny temu mówiłaś to samo o jedzeniu sushi - zauważył Ash i puścił do niej oczko
Dziewczyna otworzyła usta, chcąc odpowiedzieć mu coś złośliwego, lecz najwyraźniej nic nie przyszło jej do głowy. Posłała tylko Ashowi spojrzenie mówiące: ,,jeszcze tego pożałujesz" i zaczęła przeglądać menu.
- Dzień dobry, co mogę państwu podać? - oboje podnieśli wzrok na stewardessę, która nagle pojawiła się tuż obok.
Ash i Holly wymienili porozumiewawcze spojrzenia.
-,,To co zawsze?"
- ,,Czemu nie."
- Poprosimy dwa razy prosecco - powiedzieli jednocześnie i spojrzeli na siebie po raz drugi, tym razem z rozbawieniem.
- Dobrze- kelnerka uśmiechnęła się pod nosem - Będę z powrotem za pięć minut.
- Nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć Indie! - Holly pochyliła się w kierunku Ashtona - Widziałam, jak tam jest pięknie, a zabytki to podobno prawdziwe cuda!
- Ja też - odparł chwytając jej dłoń - Tylko nie zostaw mnie tam dla jakiegoś miliardera...
- Zastanowię się nad tym.
- Słyszałaś, że podobno ludzie jedzą tam tylko prawą ręką?
- Co ty nie powiesz?- dziewczyna podniosła brwi w udawanym zdziwieniu. Oczywiście, że od dawna o tym wiedziała. Ash dostrzegał to coraz częściej - Holly miała ogromną widzę nie tylko o swojej pracy, ale o świecie jako całości. Fakt ten jednocześnie mu imponował, i sprawiał, że czuł się źle sam ze sobą. Nie była to w żadnym wypadku zazdrość, chłopak odnosił jedynie wrażenie, że nie zasługuje na Holly. Z tą osobowością mogłaby robić cokolwiek by tylko zechciała, a mimo to zdecydowała się spędzać z nim swój czas.
- Jesteś dla mnie zbyt inteligentna. - spróbował się uśmiechnąć, ale sądząc po reakcji dziewczyny, nie wyszło mu to zbyt dobrze.
- Heeeej - przysunęła się jeszcze bliżej i spojrzała mu w oczy - Masz mi się tu nie smucić, słyszysz? Znasz mnie, nie ruszę się gdziekolwiek bez zdobycia informacji o tym miejscu. Być może to jakaś mała obsesja, ale no cóż..
Ashton chciał jej odpowiedzieć, ale w tym momencie stewardessa, z którą rozmawiali wcześniej pojawiła się po raz drugi.
- Dziękujemy - Holly uśmiechnęła się przejmując od niej dwa kieliszki, a po chwili jeden z nich podała chłopakowi.
- Za naszą podróż- powiedział podnosząc naczynie do góry
- Za naszą podróż - powtórzyła dziewczyna
Słońce zaczęło zachodzić. Samolot dryfował między chmurami, jak statek unoszący się na spokojnym oceanie. Promienie świeciły Holly w oczy, więc zasłoniła je dłonią. Ash przyjrzał jej się dokładniej , aby ze spokojem stwierdzić, że mają normalny, niebieski kolor. Odetchnął z ulgą. Czuł, że nareszcie on i Holly są na dobrej drodze. Odnosił wrażenie, że wspólny wyjazd jest właśnie tym, co rozwiąże ich problemy i pomoże wyrwać się z ,,pracowych" obowiązków. Miał nadzieję, że zmiany, na które liczył, wyjdą im na dobre. Był już całkiem pewny tego, że chce spędzić z Holly resztę życia i liczył, że ona także czuje to samo...
CZYTASZ
UNholly
General FictionŻycie trzydziestoletniej Holly Anders wydaje się być prawdziwym ,,American dream". Kobieta jest świetnie zapowiadającą się reżyser, ma kochającego chłopaka i stabilną sytuację finansową. Wielu, a nawet sama Holly myśli, że kariera i świat gwiazd sto...