Skip Time, koniec Lutego
Każdy tydzień wyglądał podobnie, w tygodniu pracowałam sobie z Hanią a jak akurat mnie nie potrzebowała spotykałam się z Bartkiem lub Kinią, w soboty oglądaliśmy coraz to nowsze odcinki t5m i Oliwier standardowo zostawał u mnie na noc. Obecnie jest wtorek a ja jadę do Warszawy do mojej cioci na 3 dni bo ktoś tam ma imieniny czy coś, szczerze nawet nie wiem po co tam jadę, plusem tego wszystkiego jest to że dogadałam się z Olim że któregoś dnia wbije do niego do Pruszkowa, z tej okazji wzięłam ze sobą deskorolkę bo jest dość ciepło jak na luty.
Po południu byłam już u mojej cioci, nadal nie wiem co tu robię ale niech będzie, zjechało się pół rodziny więc nie obeszło się bez pytań jak mi idzie na studiach, czy mam jakiegoś chłopaka i czym zajmuje się w pracy. Naprawdę ciężko jest wytłumaczyć jakimś ciociom czy kimkolwiek dla mnie są czym się zajmuje jak dla nich internet to Google i Facebook. Po obiedzie bawiłam się z moją 6 letnią kuzynką lalkami, bawiłyśmy się tak do jakiejś 20 kiedy ta stwierdziła że chce coś obejrzeć więc poszłyśmy do salonu gdzie, w domu poza osobami które tam mieszkały zostałam tylko ja i moja mama bo miałyśmy zostać na dwie noce. Tak naprawdę wszyscy oglądaliśmy bajkę gdy w pewnym momencie przerwał nam to mój telefon, przeprosiłam i poszłam na bok odebrać.
- Co tam Oli? - spytałam zaskoczona bo nie spodziewałam się że będzie do mnie dzwonił o tej porze
- Jesteś w Warszawie prawda? - zapytał a po jego głosie słyszałam że płakał i nie mógł uspokoić oddechu
- Tak - odpowiedzialm szybko trochę zmartwiona
- Możesz po mnie przyjechać? - zapytał błagalnie
- Jasne, wyślij mi lokalizacje będę jak najszybciej - powiedziałam odrazu kierując się do przedpokoju żeby założyć buty
- Dobra - odparł rozłączając się
- Muszę wyjść! - krzyknęłam
- Coś się stało? - spytała moja mama
- Właśnie nie wiem, odezwę się
Szybko wyszłam z domu i wsiadłam do auta jadąc w miejsce gdzie znajdował się chłopak, okolica nie wyglądała na najciekawszą było tu bardzo dużo jakiś opuszczonych i porozwalanych budynków, gdy bylam już w miejscu które pokazywała mi lokalizacja zauważyłam Kostka siedzącego na ziemi, szybko wyszłam z samochodu i do niego podeszłam.
- Hej Oli już spokojnie - powiedziałam zauważając że najprawdopodobniej miał atak paniki
Brunet odrazu mnie przytulił mocno się we mnie wtulając, przytuliłam go, delikatnie gładząc po plecach jednocześnie mówiłam mu że już jest dobrze chcąc go chociaż trochę uspokoić. Nie wiem ile minęło czasu ale w końcu się uspokoił.
- Chcesz jechać do domu? - spytałam na co ten tylko pokiwał głową na tak - to chodź - pociągnęła go do samochodu
- Dziękuje - powiedział gdy byliśmy już w aucie
- Nie masz za co - spojrzałam na niego i dopiero teraz zauważyłam że miał delikatnie rozciętą wargę i brew a pod nosem miał już zaschniętą krew - powiedz mi co się stało?
Patrzyłam w jego oczy w których na codzień było widać radość jednak tym razem cała radość z nich uciekła a zastąpił ją strach, zawsze rozgadany i pełen energii chłopak tym razem nie byl chętny do rozmowy a cała energia z niego uciekła. Było to inne wcielenie Oliwiera niż to które znałam, mimo że znaliśmy się miesiąc zdążyłam poznać go od trochę innej strony niż tą którą pokazywał w t5m.
- Byłem tu ze znajomym i jak zrobiło się ciemno stwierdził że pojedzie już na chatę, ja chciałem jeszcze trochę tam pochodzić i w pewnym momencie mnie napadli - gdy mówił słyszałam że załamuje mu się głos