Rozdział 17

123 11 0
                                    

Rozdział 17: Nagroda


To była pracowita sobota dla rodzeństwa Spóźnialskich. Tamiko i Tobio wybrali się do miasta, aby odpocząć od szkolnego życia. Robiło się coraz chłodniej i oboje po raz pierwszy w tym sezonie założyli szaliki. Spędzili całe popołudnie na oglądaniu wystaw sklepowych, aż w końcu zdecydowali się odwiedzić jeden konkretny sklep, który spodobał się Tobio. Sklep z odzieżą sportową. Spędzili dobre 30 minut w sklepie, aż Tobio pokazał jej pudełko z butami sportowymi. Tamiko spojrzała na cenę na pudełku i westchnęła. Tyle zer. Dlaczego buty treningowe muszą być takie drogie? Odkąd tydzień temu Tobio i jego drużyna wygrali mecz z Shiratorizawą, musiała spełnić swoją obietnicę i kupić bratu nową parę butów.

— Nie mogłeś wybrać tańszych, prawda? — mruknęła, a Tobio się wzdrygnął.

— Mogę poszukać inne — nalegał.

— W porządku, Tobio-kun — zapewniła go z uśmiechem. — Obiecałam ci to.

Czas nie mógł być lepszy. Wczoraj wrócił do domu ze szkoły, oświadczając, że został wybrany do udziału w obozie treningowym. I że będzie potrzebował nowych tenisówek. Tamiko zapłaciła za nie, a Tobio wziął torbę i z radością ją niósł. Kiedy opuścili sklep, zdecydowali się pójść do kawiarni. Mała kawiarnia muzyczna była jedną z ulubionych kawiarni Tamiko w mieście, ponieważ niewiele osób tam chodziło. W końcu była dobrze ukryta. Tamiko i Izumi znalazły ją przez przypadek i teraz była to ich kawiarnia numer jeden. W drodze do małej i dobrze ukrytej kawiarni wpadli na dwie osoby. Dwie osoby, których Tamiko nigdy nie spodziewała się spotkać.

— Tamiko-chan! — Tendo pomachał, gdy ją zobaczył.

Tobio zamrugał kilka razy, gdy zobaczył, jak zgadujący potwór podchodzi do nich i wita się z siostrą. Potem przypomniał sobie, że byli przyjaciółmi. Tobio przyglądał się z zaciekawieniem, jak ta dwójka zamienia kilka słów.

— Co ty tu, do cholery, robisz? — zapytała.

— Cieszę się weekendem wolnym od treningu — uśmiechnął się. — Idę do biblioteki z Wakatoshi-kunem.

Tobio już wpatrywał się w wysokiego asa stojącego za zgadującym potworem. Ushijima nie zwracał uwagi na rodzeństwo Kageyama. Jego uwaga była skupiona na tym, co działo się w oddali. Tamiko uniosła podejrzliwie brew.

— A co ty tu robisz? — zapytał Tendo.

— Obiecałam Tobio-kunowi, że kupię mu nową parę butów, jeśli jego drużyna wygra z wami w finale — wyjaśniła.

Tendo nadąsał się.

— To podłe, Tamiko-chan. Od początku obstawiałaś przeciwko naszej drużynie. To było bardzo zniechęcające — poskarżył się.

— Mimo to dałeś z siebie wszystko i dobrze się bawiłeś, prawda? — Uśmiechnęła się.

— To było dobre wyzwanie. — Tendo uśmiechnął się i spojrzał na Tobio.

Młody rozgrywający wzdrygnął się, ale odwzajemnił spojrzenie. Tamiko czuła się bardzo niska między nimi. Obaj górowali nad nią, ale rozmiar nie wpływa na władzę i autorytet nad ludźmi. Poza tym była starsza od nich obu.

— Spieszycie się do biblioteki? — zapytała.

— Nie, nie bardzo — powiedział Tendo i spojrzał na Ushijimę, który milczał.

Tamiko spojrzała na asa, który najwyraźniej ją ignorował. Zacisnęła usta w wąską linię. Ten dystans był dla niej teraz trochę dziwny, odkąd słowa Izumi zakorzeniły się w jej umyśle. Teraz w to wątpiła, co sprawiało, że czuła się dziwnie pusta w środku.

— Chodźmy więc na kawę — zaproponowała.

— Uh, mini randka z Tamiko-chan — wtrącił Tendo.

— Zamknij się — warknęła.

Obie pary połączyły się w grupę i razem przeszły przez tłum. Podczas gdy Tend rozmawiał z Tamiko, Ushijima i Tobi szli za nimi w milczeniu. Tobio kilka razy zerknął na Ushijimę. Jedną rzeczą było patrzenie na niego przez siatkę, ale zupełnie inną chodzenie obok wielkiego asa poza kortem. Wciąż roztaczał wokół siebie aurę wielkości, ale nie był już tak onieśmielający. Tobio nie wiedział, jak sobie z tym poradzić. Nawet zgadujący potwór wydawał się taki normalny. Kiedy dotarli do kawiarni, Tobio trzymał się blisko siostry, podczas gdy dwaj chłopcy usiedli przed nimi. Dużo rozmawiali, chociaż to głównie Tamiko, Tendo i Tobio byli zaangażowani w rozmowę. Ushijima milczał i słuchał. Tendo kontynuował rozmowę, gdy jego uwaga odwróciła się od Tamiko.

— Więc Kageyama-kun. — Tendo zwrócił na siebie uwagę Tobio. — Ćwiczycie teraz ciężej niż zwykle?

— Oczywiście. — Tobio potwierdził.

— Został zaproszony na Ogólnojapoński obóz treningowy. — Tamiko uśmiechnęła się dumnie.

Oczy Tendo rozszerzyły się. Nowy materiał do rozmowy. Tendo powiedział, że Ushijima został zaproszony na taki obóz, gdy byli na pierwszym roku. Podczas gdy dwa potwory rozmawiały przy stole, Tamiko piła kawę, od czasu do czasu zerkając na Ushijimę. Jego wzrok nigdy nie był skierowany na nią i nie potrafiła wyjaśnić, dlaczego ją to irytowało. „Dlaczego na mnie nie spojrzał?" Izumi musiała się mylić. Nie było mowy, żeby Ushijima polubił kogoś takiego jak ona. Spędzili razem godzinę, zanim się rozeszli. Tamiko i Tobio poszli do domu, podczas gdy Tendo i Ushijima udali się do biblioteki. Obaj chłopcy nie odzywali się, pogrążeni w myślach.

— Powiedz, Wakatoshi-kun. — Tendo powiedział po chwili marszu.— Dlaczego z nią nie rozmawiałeś?

— Semi nie chce, żebym z nią rozmawiał — powiedział.

— Nadal się tego trzymasz? — Tendo westchnął. — Założę się, że jest teraz bardzo zirytowana. Nawet na nią nie spojrzałeś.

— Czy to źle? — zapytał Ushijima.

— Myślałem, że ją lubisz — przypomniał mu.

Ushijima milczał. Tendo znał go wystarczająco długo, by wiedzieć, co oznaczała ta cisza. Większość komunikacji Ushijimy odbywała się poprzez ciszę.

— Nadal nie jesteś pewien? — zapytał środkowy blokujący.

Ushijima skinął głową.

— Naprawdę musisz się tym zająć — przypomniał mu Tendo. — Zanim się obejrzysz, wszyscy skończymy szkołę i już nigdy jej nie zobaczysz.

— Tak. — Ushijima skinął głową.

Tendo uśmiechnął się miło i poklepał asa po ramieniu. Zamierzał sprawić, by to zadziałało. Zobaczy swojego przyjaciela szczęśliwego z dziewczyną albo odważy się zrobić coś, czego prawdopodobnie nie powinien.

— Zdobędziemy ci kilka romansów, żebyś wszystko zrozumiał — powiedział i pomknął przed siebie, by wejść do budynku.

Popołudnie zmieniło się w zimny i ciemny wieczór, a rodzeństwo zaplanowało przyjemny i uroczy czas z ciepłą herbatą, kocami i filmem. Tamiko przygotowywała kolację, podczas gdy Tobio był na górze w swoim pokoju. W kuchni było cicho, a kiedy telefon Tamiko skarżył się na niski poziom baterii, udała się na górę do swojego pokoju, aby go naładować. Zatrzymała się, pomyślała przez chwilę i napisała wiadomość. Dręczyło ją to przez cały dzień i chciała rozwiązać tę sprawę.

Od: Tami

Do: Toshi

Wszystko w porządku? Byłeś o wiele cichszy niż zwykle.

Czekała przez chwilę, aż nadejdzie odpowiedź. Nerwowo bawiła się palcami, gdy zabrzęczał jej telefon.

Od: Toshi

Do: Tami

Wszystko w porządku.

Oczywiście, że by tak napisał. Ze złością napisała wiadomość, zatrzymała się, skasowała ją, wzięła głęboki oddech i napisała ponownie.

Od: Tami

Do: Toshi

Nie wierzę ci.

Odpowiedź nigdy nie nadeszła i to jej wystarczyło. Westchnęła. Czy ten facet naprawdę był na nią zły za kibicowanie drużynie jej brata? Nie, to nie mogło być to. Po meczu poklepał ją po głowie. Może po prostu nie był pewien, jak do niej podejść. Lubił ją, prawda? Nie była do końca pewna. Wtedy wpadła na pomysł. Napisała wiadomość, wysłała ją i rzuciła telefonem w poduszkę, po czym pospieszyła na dół, by dokończyć kolację.

Od: Tami

Do: Toshi

Jutro o 13:00 w parku. Nie każ mi czekać! (;O')o

Za silnym mężczyzną [Ushiwaka x OC]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz