*42*

201 11 6
                                    

- Czekaj, czekaj, czekaj. Ty - wskazał palcem na Jeona - Oraz ty - teraz na Taehyunga - To już oficjalne? Jesteście razem?

Jungkook, Tae, Jimin, Yoongi i Alex wychodzili ze znienawidzonej przez tą piątkę sali lekcyjnej, kolejny raz próbując wytłumaczyć sytuację różowowłosemu.

- Tak, Jimin, jesteśmy - blondyn wywrócił oczami.

Normalnie bardzo by się zirytował i wkurzył, że jego najlepszy przyjaciel albo udaje, albo faktycznie jest głuchy, jednak ręka Kooka oplatająca jego talię bardzo go uspokajała.

- Wow. To gratuluję! - głos landrynki momentalnie zmienił się na szczerze szczęśliwy i podekscytowany - Cieszę się waszym szczęściem. Ale. Jeżeli ty, Kook, w jakikolwiek sposób zranisz Tae, przysięgam, skopię ci dupę. A teraz do rzeczy. Jak do tego doszło? Kiedy dokładnie? O co chodziło z Bogumem? To przez niego? Całowaliście się już? Co za pytanie, na pewno tak.

Jimin zasypywał nową parę coraz to nowymi pytaniami. Min ewidentnie był bardzo rozbawiony sytuacją, Alex natomiast wyglądał, jakby się nudził.

Jednak Tae nie słuchał, odkąd jego przyjaciel wspomniał o Bogumie. Jego umysł zalały szare myśli z tamtej nocy, kiedy kolega, któremu ufał, chciał zrobić mu krzywdę. Co prawda raczej by go nie zabił, jednak gdyby w tamtym momencie nie przyszła sąsiadka, kto wie jak to by się skończyło? Taehyung wiedział. Najwyraźniej podobał się Bogumowi od bardzo, bardzo dawna, co tylko sprawiło, że był mocniej napalony.

Jungkook zauważył, że Kim posmutniał, więc sam zajął się odpowiadaniem na pytania i słuchania długiego wykładu o tym, że teraz Alex jako jedyny nikogo nie ma i powinien zagadać do Jennie, zerkając na niego co jakiś czas.

W końcu powiedział, że musi pogadać z blondynem na osobności i starając się nie patrzeć na sugestywnie poruszające się brwi Jimina, zabrał chłopaka do jednej z niewielu pustych sal.

Brunet przysiadł na ławce i pozwolił stanąć Taehyungowi między jego nogami.

- Nie myśl o tym - mruknął, łapiąc Kima za dłonie i gładząc je delikatnie.

- O czym?

- O Bogumie. Nie myśl o nim.

Tae odruchowo spiął się i przygryzł wargę, jak zawsze, gdy się denerwował.

- Nie myślę o nim, Ggukie.

- Wiem, że myślisz. Zrobił coś złego, ale nikt cię już nie skrzywdzi, obiecuję. To palant. Będę cię pilnował, dobrze, kochanie?

Na twarzy blondyna pojawił się różany rumieniec, który starał się opanować.

- Wiem, przepraszam. Już nie będę. Wyrzucę go z głowy na zawsze.

- Oby, tak będzie lepiej. Lubisz, jak mówię do ciebie kochanie? - Jeon uśmiechnął się lekko.

- No... Tak jakby. Ale trochę. Znaczy, nie.

- Za późno, wydało się. Kochanie? Skarbie? Taehyungie?

- Przestań, za dużo słodyczy, zaraz się zrzygam - pacnął go w ramię.

- A więc chcesz, żebym był wredny, tak? - Kook nieumiejętnie przybrał poważny ton.

- Nie! Bądź poprostu norm-

Nie dane mu było dokończyć, bo dłonie Jungkooka zaczęły oplatać się wokół jego ciała, powodując łaskotki.
Walczyli ze sobą przez może dwie minuty, przy bardzo niemęskich piskach Tae, a gdy przypomnieli sobie, że to przecież szkoła i zaraz ktoś może wezwać pogotowie antyterrorystyczne, poprostu zastygli w uścisku.

Hej, wybaczcie za dłuższą przerwę, miałam ostatnio strasznie nawalone w szkole.
Tw komuś się to w ogóle podoba? :>

A Boy (Not) To Fuck • TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz