Rozdział 1 Papierowy! :)

590 10 6
                                    

Cześć Kochani!

Dziś postanowiłam zajrzeć do Was z rozdziałem pierwszym książki papierowej, aby pokazać Wam, jak NMD się zmieniło. Może skusicie się na kupno papierowej wersji? :)

_______________________________

Stanęłam w drzwiach naszej kamienicy i przymknęłam powieki. Biorąc głęboki wdech, pomyślałam, że czeka mnie kolejny dzień mojego osiemnastoletniego życia. Niestety, był to również kolejny dzień szkoły. Dzisiaj całą klasą wybieraliśmy się do kina. Czułam się naprawdę dziwnie, maszerując bez szkolnego plecaka. Nienawidziłam kina, ale mama się uparła, żebym jechała na ten film. Miałam się integrować. Nic nie rozumiała. Nigdy niczego nie starała się pojąć. Nie jeśli chodziło o mnie. Byłyśmy jak dwie planety oddalone od siebie o tysiące lat świetlnych.

Każdego dnia wychodziłam z domu pół godziny wcześniej, niż powinnam. Obcy ludzie nie zwracali na mnie żadnej uwagi, ze znajomymi ze szkoły sprawa miała się zupełnie inaczej. Gapili się, kiedy tylko trafiałam w ich pole widzenia, jakby czekali, aż przyłapią mnie na czymś dziwnym. Często odnosiłam wrażenie, że patrzą i zastanawiają się, kiedy odbije mi do reszty. Nie bałam się tych spojrzeń, ale wolałam się na nie nie wystawiać i mieć choć trochę spokoju z rana.

Wyszłam spomiędzy ciągu kamienic, minęłam rondo, a następnie skręciłam w rzadziej uczęszczaną ulicę, prowadzącą na most. Po lewej stronie drogi rosły zimozielone ostrokrzewy, a między liśćmi można było dostrzec pierwsze pąki kwitnących na żółto forsycji. Zerknęłam w niebo i szczelniej otuliłam się cienką wiosenną kurtką, gdy ujrzałam, że słońce zachodzi za chmurę. Moje spojrzenie prześlizgnęło się bez większego zainteresowania po otoczeniu, aż zatrzymało się na dwóch chłopakach przede mną. Widziałam wyraźnie, jak jeden z nich, rudowłosy, przyspiesza kroku i niemal dogania drugiego, ale wciąż idzie za nim, bardzo blisko, na wyciągnięcie ręki. Przez moją głowę przeszła myśl, że być może chce go okraść.

Wystarczyła jedna krótka chwila, bym znów to poczuła: supeł w gardle, skurcz w żołądku i nieodparte uczucie, jakby ktoś mnie dusił. Rozpaczliwie próbowałam złapać powietrze. Właśnie tak reagowałam na ludzi, a że co dzień musiałam z nimi przebywać... Słabo, prawda?

Byłam coraz bliżej mężczyzn i zaczęłam się zastanawiać, co właściwie zrobię, jeśli dojdzie między nimi do bójki. Wolałam nie być świadkiem takich sytuacji. Dlaczego, do cholery, musieli iść moją trasą?!

Już chciałam zwolnić, może nawet się wycofać, kiedy potencjalny złodziej rozejrzał się na boki, jakby chciał sprawdzić, czy są sami. Czemu ten drugi chłopak nie reagował? Przecież już powinien usłyszeć napastnika. Może chciał złapać złodziejaszka na gorącym uczynku? Supeł w brzuchu zacisnął się jeszcze mocniej. Co ja wyprawiałam?! To nie była moja sprawa.

Nagle złodziej, jak nazywałam w myślach chłopaka idącego za tym pierwszym, wsunął dłoń do kieszeni spodni i chwilę później wyciągnął z niej nóż. Mrugałam z całych sił, żeby pozbyć się sprzed oczu tego widoku, lecz on wcale nie znikał. Matka i znajomi ze szkoły jednak mieli rację! Nadawałam się tylko do czubków, bo przecież takie rzeczy nie działy się naprawdę.

Miałam omamy. O Boże...

W jednej chwili pojęłam, że to jednak rzeczywistość. Chociaż sparaliżowany strachem umysł krzyczał, że powinnam brać nogi za pas, niekontrolowany wybuch adrenaliny sprawił, że zaczęłam biec w stronę tych dwóch. Zupełnie nie myśląc, co właściwie robię, skoczyłam na rudego zbira i z impetem polecieliśmy do przodu. W tym samym momencie potencjalna ofiara złodzieja odwróciła się w naszą stronę. Twarz młodego mężczyzny wyrażała absolutne zaskoczenie.

Naucz Mnie Dotyku ✔ - Premiera 18 października Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz