Rozdział Jedenasty

38.8K 2.1K 228
                                    

Wracając czułam się naprawdę szczęśliwa. Ostatnim razem, kiedy byłam w kościele babci towarzyszył mi Jack. Teraz miałam nowe wspomnienia, a stare mogłam zostawić za sobą. Zerknęłam na prowadzącego samochód Willa. Milczał całą drogę, jak zaklęty, całkowicie pogrążony we własnych myślach.

Bardzo chciałam wiedzieć o czym tak myśli, ale powstrzymałam się. Nie pytałam, bo dobrze wiedziałam, że nic by mi nie zdradził.

Zaparkowaliśmy samochód przed domem babci dokładnie w tym samym momencie, w którym z naprzeciwka podjechała biała toyota. Rozpoznałam po znaczku, ale nie miałam pojęcia, co to za model.

Spojrzałam zdziwiona na Willa. Wyglądał na wkurzonego. Cały się spiął. Chyba znał kierowcę.

-Kto to? - Zapytałam.

Obrócił się w moją stronę.

-Jesteś spostrzegawcza. - Powiedział i wysiadł nic mi nie wyjaśniając.

Przez chwilę rozważałam, czy powinnam zostać w środku, ale przecież nie kazał mi tu siedzieć, prawda?

Nie czekając również wysiadłam i zaciekawiona zerknęłam w stronę gościa. Chwilę później z auta na przeciwko wyłoniła się burza farbowanych blond włosów.

I już wiedziałam. Sooki.
Poznałam ją od razu, ale za Chiny nie mogłam zrozumieć czego ona tu mogła szukać?

-Williamie! - Krzyknęła i teatralnie wpadła prosto w jego ramiona.

Scena ta wyglądała tak żałośnie, że nie mogąc się powstrzymać przewróciłam oczami. Zrozumiała też, że szukała właśnie jego.

-Sook, co Ty tu robisz? - Warknął Will i delikatnie ją odsunął. Nie wydawał się zadowolony na jej widok.

Patrzyłam na to i sama do końca nie rozumiejąc czemu mnie to, aż tak cieszyło, zagryzłam od środka policzek, aby się czasem nie roześmiać.

-Musiałam sprawdzić czy na pewno w nic poważnego się nie wpakowałeś. - Wyjaśniła dotykając jego policzka i obrzucając mnie podejrzliwym spojrzeniem zapytała - Małolata?

-Rose. - Poprawił ją chłopak.

-Rose? - Mruknęła z dziwną miną. - Jak Rosalia? Kto teraz nadaje dzieciom takie imiona?

Słysząc jej słowa cała się spięłam. Nienawidziłam, gdy ktoś używał mojego pełnego imienia. I w jednej chwili pojęłam, że nigdy jej nie polubię.

Will spojrzał w moją stronę i chyba połapał się w czym rzecz, bo wyraźnie zirytowany obrócił się w stronę swojej koleżanki. Powiedział wcześniej, że jestem spostrzegawcza, ale to on był w tym mistrzem.

-Rose, nie Rosalia. - Powiedział niby swobodnie, ale ja wychwyciłam ostrzegawczą nutkę w jego głosie.

Dziewczyna przewróciła oczami, jakby przesadzał.
Wkurzyła mnie tym jeszcze bardziej.
Zacisnęłam dłonie w pięści i nie mając dłużej ochoty stać tu i gapić się, jak obściskiwała chłopaka, chociaż on wyraźnie tego nie chciał, obróciłam się do nich bokiem i ruszyłam do domu.

Nie znałam jej za dobrze, ale jak dla mnie była podłą...
Ugryzłam się w język. Okej. Stop! To nie była moja sprawa. Skoro chciał się z nią kolegować, to jego wybór.

Prychnęłam.
Małolata? Odezwała się dorosła! Jednego byłam pewna, jeśli liczyła, że tu zostanie albo że wpuszczę ją do domu babci, to grubo się myliła. Nie miałam takiego zamiaru. Mogła sobie spać w samochodzie, a najlepiej niech stąd zjeżdża.

W progu domu wpadałam na świetny pomysł, a że wychodziłam z założenia, że trzeba by, utrzeć jej tego dużego nosa, nawet nie przemyślałam swojego działania. Nie wiedziałam, skąd brały się u mnie tego typu zapędy, bo raczej z natury nie byłam wredna, ale było już za późno. Obróciłam się w tył.

Naucz Mnie Dotyku ✔ - Premiera 18 października Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz