Przekręciłem się z pleców na bok chyba po raz tysięczny. Po prostu nie mogłem zasnąć. I wcale to nie była wina dochodzącego z sąsiedniego pomieszczenia chrapania Erika. Wkurzało mnie to owszem i przeważnie miałem ochotę przywalić mu w twarz, ale nie tym razem. Był mi potrzebny, więc nie mogłem się z nim kłócić.
Przeturlałem się z łóżka na ziemię i dopiłem stojące obok piwo. Może gdybym wypił więcej szybciej bym zasnął? Wiedziałem, że wódka to byłby lepszy pomysł, niż piwa, ale nikt nie chciał się ze mną napić.
Zaczekałem chwilę, aż mi się odbije, po czym wymacałem w pościeli telefon.
Nacisnąłem na ekran próbując dojrzeć godzinę. Nie było jeszcze dwunastej. Ile pospałem? Pół godziny? To bez sensu.Wstałem i zacząłem poważnie obawiać się tego, że już chyba nigdy, a przynajmniej przez najbliższe kilka tygodni, nie będę w stanie zasnąć, bo kiedy tylko choćby na chwilę zamykałem powieki, to od razu widziałem twarz Rose.
Czy każda moja była żywa, czy też nie musiała mi się śnić?
Spojrzałem na łóżko. Spałem tu z nią. Dopiero co leżała obok mnie, a teraz... Westchnąłem. Nie miałem nawet siły o tym myśleć.
Wstałem. Wypity po powrocie do mieszkania alkohol sprawiał, że czułem się lekko zamroczony, ale nie byłem jakoś bardzo pijany, a przynajmniej czułem się na tyle trzeźwy, że nie mogłem zasnąć. Wyszedłem powoli z sypialni kierując się do łazienki, gdzie załatwiłem co miałem do załatwienia, po czym udałem się prosto do salonu, gdzie spał mój przyjaciel i nic sobie z tego nie robiąc zapaliłem światło.
- Erik! – Szturchnąłem śpiącego na sofie chłopaka, a ten jak na zawołanie zerwał się z miejsca i siadając rozejrzał dookoła.
- Co jest?
- Nic. Nie mogę spać.
- Mam zaśpiewać ci coś na dobranoc, czy jak?
- Myślę, że wtedy już w ogóle bym nie zasnął.
- No to o co chodzi? – Spróbował się znów położyć, ale nie pozwoliłem mu na to łapiąc go za ramię.
- Napiłbym się jeszcze czegoś, ale sam nie będę pił.
- A masz coś dobrego?
- Wino.
Chłopak wybuchnął śmiechem.
- A lampki do wina też masz?
- Zamknij się kretynie. To moja ostatnia deska ratunku.
- Słuchaj, a może ja wyskoczę po jakieś świece? – Nabijał się dalej. – Tylko od razu mówię, że nie mam najmniejszej ochoty się z tobą całować.
- Imbecyl – Rzuciłem czując się już nieco lepiej, po czym podszedłem do barku. Otworzyłem go i wyjmując wino obróciłem się w stronę blondyna, aby pokazać mu swoją zdobycz. - To nie moje tylko Li. Będę musiał odkupić.
Westchnął poddając się.
- Chociaż wytrawne?
Sprawdziłem etykietę.
- Tak.
- Dobra, spróbujmy. - Uśmiechnął się zacierając dłonie.
- Z gwintu?
- A co? Masz zamiar pić to całą noc?
- No nie. - Wyjąłem z szafki korkociąg i mocując się przez chwilę z korkiem wreszcie wyjąłem korek, a do moich nozdrzy momentalnie dostał się dziwny mdły zapach. - Takie poświęcenie dla chwili spokoju. - Mruknąłem po czym bez wahania pociągnąłem spory łyk trunku. Po moim gardle rozszedł się cholernie kwaśny smak i mimowolnie skrzywiłem się zachodząc w głowę, jak one wszystkie to piją? Następnie podałem Erikowi butelkę, ale chłopakowi najwyraźniej również wino nie przypadło do gustu, bo upił spory łyk i krzywiąc się okropnie odłożył butelkę na bok.
- Stary nie pozwolę ci nas potruć! Przecież to smakuje, jak jakieś szczyny!
Zaśmiałem się.
- Tak, masz rację może lepiej nie... - Moje słowa przerywało pukanie do drzwi.
Zerwaliśmy się z miejsc, jak na komendę. Chwila moment i obaj staliśmy na przedpokoju gotowi do działania. Ktoś znów delikatnie zapukał w drzwi.
Moje serce podskoczyło niespokojnie w piersi waląc, jak szalone. A co, jeśli to Rose? Nie byłbym w stanie jej drugi raz odrzucić. Wiedziałem, że bez względu na ryzyko błagałbym ją, żeby mi wybaczyła.
- Czemu nie masz tego cholernego wizjera? - Zapytał Erik biorąc w dłoń opartą o ścianę przy butach parasolkę. Ja natomiast ustawiłem się z boku i dając mu znak co zamierzam zrobić, podszedłem bliżej przekręcając zamek. Następnie uchyliłem lekko drzwi, a potem nieco szerzej i momentalnie zrobiło mi się słabo.
Przed drzwiami stała dobrze znana mi dziewczyna.
- Kurwa mać mocne to wino. – Usłyszałem sekundę później gdzieś za sobą głos Erika.
Zamrugałem. Przecież wypiliśmy tylko po małym łyku!
- Williamie, Eriku. – Powiedziała cicho, a ja kompletnie zgłupiałem.
- Natasza? – Wydobyło się z moich ust, ale tak właściwie, to nie rozpoznawałem własnego głosu.
KONIEC.
____________
Dziękuję, że byliście ze mną do końca!
Ps.
Zostańcie ze mną! Już niedługo dodam tu trzy pierwsze rozdziały papierowej wersji NMD!
Będzie mi miło, jeśli sięgnięcie po Willa i Rose, również w papierze!Z miłością,
Wasz Kamcioszeek ♥️.
CZYTASZ
Naucz Mnie Dotyku ✔ - Premiera 18 października
RomancePremiera 18 pazdziernika 💜. Życie osiemnastoletniej Rosaliny Clarkson nigdy nie było usłane różami. Nastolatka odkąd tylko sięga pamięcią boryka się z dość uciążliwą... przypadłością. Jakby tego było mało wszystko komplikuje się jeszcze bardziej...