Chyba coś ukrywa

480 17 6
                                    

(Perspektywa Hailie)

Obudziłam się o 4:25. Poszłam do łazienki zmierzyć cukier. Wszystko było w porządku ale czułam że o czymś zapomniałam. Chwila który dzisiaj? 1 Lipca, co oznacza że muszę zmienić sensor. Odkleiłam stary, podczas przygotowywania rzeczy aby przykleić nowy, zdałam sobie sprawę że zapomniałam zabrać z mojego starego domu maści znieczulającej. Cóż obejdzie się bez niej. Zdjęłam spodnie przygotowałam się i 3.2.1 i ..........

-Ał- wymsknęło mi się.

-Hailie czy coś się stało.- Usłyszałam Dylana

-Nic tylko walnęłam się w palec- powiedziałam przez zęby

-Dobra ale jak wyjdziesz to kładź się spać jest jeszcze wcześnie.-Powiedział i za pewnie się położył. Posprzątałam po sobie, schowałam kosmetyczkę za podpaskami i wyszłam z łazienki.

Nie chciało mi się jeszcze spać. Poszłam do garderoby a z niej wzięłam moją ulubioną szarą rozpinaną bluzę, i wyszłam na balkon. Gdy podeszłam do mojej huśtawki nie było na niej mojej książki. Podejrzewałam że to chłopaki mi ją ukradli. Na szybko zerknęłam do mojego pokoju aby upewnić się że jeszcze śpią.

Powoli podeszłam do pokoju chłopaków. Uchyliłam szklane drzwi i weszłam do ich pokoju w poszukiwaniu mojej książki. Znalazłam moją książkę na jednym z dwóch łóżek. Jednak gdy ją wzięłam poczułam pod nią coś twardego. Podniosłam kołdrę a pod nią leżał pistolet. Na jego widok nie byłam przestraszona. Gdy mieszkałam w Anglii często chodziłam z kolegami na strzelnicę. Ten pistolet to był p-64.

Tak bardzo mnie korciło aby z niego strzelić. Więc wzięłam pistolet wyszłam z pokoju na balkon. wycelowałam w niebo i strzeliłam. Po sekundzie tego pożałowałam. Zapomniałam jak bardzo głośny jest wystrzał. Usłyszałam kroki za ścianą. Podbiegłam bardzo szybko do mojej huśtawki, i sekundę później cała trójca była na balkonie.

-Czy coś się stało- Zapytałam

-Nic nie słyszałaś?- Zapytał zaspany Tony

-A co miałam słyszeć-

-Nie słyszałaś żadnego huku-

-Aaa książka mi spadła -powiedziałam-jest ciężka. A która jest godzina.-

-Jest 6:30- powiedział Dylan

-To ja się już pójdę się ubrać- powiedziałam i poszłam do pokoju

Ubrałam się tak:

i poszłam sobie zrobić śniadanie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

i poszłam sobie zrobić śniadanie

------------------------------------

330 słów

ocena------>

błędy------>

pomysły------>


Rodzina Monet (trochę inna opowieść)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz