Twój problem, nie moja sprawa. Cz 1

162 9 10
                                    

(Notka od autorki)

Witajcie wszyscy od razu z góry przepraszam za tak długą przerwę. Brak weny i czasu mnie do tej przerwy zmusił. Ale teraz wracam do was z regularnością i jeszcze lepszymi i dłuższymi rozdziałami. Oczywiście jeśli macie jakiś pomysł na rozdział bądź na nowe postacie to piszcie. A ja was zapraszam do kolejnego rozdziału.

--------------------------------------------------------------------------------

(Skip time do końca lekcji)

W końcu koniec tych lekcji, mam już dość wszystkich nauczycieli którzy z powodu tego że jestem nową uczennicą i Monet mają do mnie problem. Pożegnałam się z dziewczynami i napisałam do Tone'go kiedy będzie a on mi odpisał że za 2 godziny bo ma jeszcze lekcje więc postanowiłam pójść do szkolnej siłowni. Gdy już do niej doszłam przebrałam się w sportowe ciuchy, poszłam po rękawice bokserskie i podeszłam do worka bokserskiego. Kiedyś chodziłam na boks więc wiedziałam jak ćwiczyć aby sobie nie zrobić krzywdy. Po około 30 minutach podeszłam do plecaka i wyjęła z niego słuchawki i włączyłam sobie swoją playlistę do ćwiczeń.

POV: Tony

Gdy skończyłem lekcje poszedłem na parking szukać Hailie ale jej tam nie było. Przeszukałem całą szkołę i nigdzie jej nie było, została mi tylko siłownia. Gdy tylko tam wszedłem to ją zobaczyłem stała przy worku bokserskim i w niego uderzała (czt. napieprzała). Podszedłem do niej i położyłem rękę na jej ramieniu, a potem chyba kurwa zemdlałem.

POV: Hailie

Gdy uderzałam w worek nagle ktoś położył na moim ramieniu rękę, więc instynktownie się zamachnęłam i uderzyłam osobę za mną. Okazało się że to nie jest ktos tylko Tony. Od razu ruszyłam w jego stronę.

- Japierdole Tony ty idioto - powiedziałam szybko i w panice. 

Przyłożyłam ucho do jego klatki piersiowej, ledwo było słychać jego bicie serca. Zaczęłam robić mu masaż serca. Nic. I zaczęłam mu robić usta-usta. Nic. Już nie było dla niego szansy. Poddałam się łzy mimowolnie zaczęły lecieć z moich oczu. Położyłam się na podłodze i zaczęłam płakać.

-Ale mnie łeb napieprza - Usłyszałam po czym się podniosłam i spojrzałam w stronę z której pochodził głos.

-Jezu ty żyjesz- powiedziałam po czym go przytuliłam.

-Co się stało- zapytał nieprzytomnym głosem

-Wszedłeś na siłownie prawdopodobnie mnie poszukać, położyłeś rękę na moim ramieniu a ja cię instynktownie uderzyłam.- Powiedziałam ocierając łzy. 

Nikt nie mógł mnie zobaczyć w takim wydaniu.

-Potem zaczęłam Ci robić masaż serca i to nic nie dało więc zrobiłam ci usta-usta- po wypowiedzeniu 2 ostatnich słów chłopak wytrzeszczył oczy

-Gdy już się poddałam, nagle się wybudziłeś a resztę już sam wiesz.- Powiedziałam

-Wiesz co, chodźmy już- powiedział po czym wstał i się zachwiał, a ja od razu go złapałam.

-Daj mi swój plecak- rozkazałam a on mi oddał swój plecak bez awantur. Wzięłam go pod ramię i poszliśmy na parking.

-A gdzie ty wsiadasz- powiedział Tony kiedy wsiadałam na miejsce kierowcy.

-Typie bez urazy ale przed sekundą byłeś martwy- Powiedziałam i wsiadłam do auta.

Po paru sekundach on też wsiadł po czym ruszyliśmy, całą drogę jechaliśmy w ciszy.

POV: Tony

Przez całą drogę nikt z nas się nie odezwał. W całym aucie pachniało jej waniliowymi perfumami, po tym co mi powiedziała w siłowni zrobiło mi się głupio. I właśnie powoli uświadamiałem sobie że mam fioła na jej punkcie. Być może to było zauroczenie albo jeszcze zbyt trzeźwo nie myślałem. Ale przez cały czas zerkałem na jej usta i myślałem o ich smaku, i o tym czy smakują tak dobrze jak wyglądają.

(część napisana z pomocą Liliana_2011)

Gdy już dojechaliśmy do domu rozeszliśmy się do swoich pokoi. 

Skip time do godz. 19:00

Postanowiłem napisać na nasze grupie (bez Hailie) czy są zainteresowani wieczorem filmowym każdy napisał że tak. Gdy już każdy odpisał wyszedłem z pokoju i poszedłem do Hailie  zapukałem i po kilku sekundach dostałem odpowiedź.

-Proszę!- powiedziała, po czym wszedłem do jaj pokoju

-Hej - powiedziałem po czym ona się obróciła od biurka, a mi odjęło mowę. 

Miała na sobie biały top na ramiączkach czarne szerokie jeansowe spodnie, szarą oversieową bluzę i rozpuszczone brązowe loki.

-Yyyyyy no czy chciała byś dzisiaj posiedzieć z nami bo wieczór filmowy robimy- powiedziałem nie pewnie.

-No dobra a na którą-powiedziała

-Może na 20:30- powiedziałem.

-Coś jeszcze?- zapytała.

Nie mogłem jeszcze iść musiałem to jeszcze pociągnąć.

-A co robisz- spytałem

-YYY wiesz co niccccc-powiedziała zakłopotana po czym szybko się obróciła w stronę biurka i zaczęła wyłączać tablet po czy szybko otworzyła książkę na losowej stronie.

-A czytam a co-powiedziała

-Ta już ci wierzę- powiedziałem po czym podszedłem do jej biurka i wziąłem z niego tablet po czym ona wstała próbując mi go wyrwać, więc podniosłem rękę a ona podskakiwała aby mi go wyrwać , a wtedy jej biust... To były pieprzone katusze.

-No to co będę miał z tego że ci go oddam- powiedziałem patrząc na nią z góry.

-Zrobię wszystko tylko weź mi go oddaj-powiedziała błagającym głosem

-Wszystko powiadasz- powiedziałem- to mnie pocałuj- powiedziałem ciszej

-N....- gdy już spodziewałem się odpowiedzi nie ona powiedziała

-No dobra- powiedziała, po czym przyparła mnie do ściany popatrzyła mi w oczy i miała sekundę nie pewności ale ona minęła. I w końcu przyparła usta do moich, to było wspaniałe nasze języki odnalazły wspólny rytm ale ona nagle przerwała, i w tedy zdałem sobie sprawę że ona pocałowała mnie tylko po to aby zawalić mi tablet. Poczułem pustkę bez słowa opuściłem jej pokój, i udałem się do kuchni przygotowałem popcorn chipsy i jakieś przekąski.

Skip time do 20:30

POV: Hailie 

Gdy zeszłam do salonu zamarłam Vincent siedział obok Will'a na podwójnej kanapie Dylan siedział na fotelu a Shane i Tony siedzieli na dwóch krańcach kanapy więc mi zostało siedzieć pomiędzy bliźniakami. Super.

-Hej, co oglądamy- zapytałam.

-Pewnie jakiś horror- powiedział Dylan.

Włączyliśmy ,,Zakonnicę'' w trakcie jednego morderstwa wszyscy (chłopaki) byli przerażeni no może poza Vincem, najdziwniejsze było to że byli zaskoczeni tym że ja się nie wystraszyłam. Po około 2 filmach zaczęłam przysypiać aż w końcu zasnęłam.

POV: Tony

Hailie zasnęła, tylko że był jeden problem, zasnęła na mnie. Głowę oparła na moim ramieniu a rękę położyła na linii bokserek.

-Zaniosę ją do pokoju. - powiedziałem po czym zdjąłem jej rękę i głowę z siebie, i położyłem ją na chwilkę na kanapie. Zauważyłem że się wogule nie ruszą, nie oddychała. 

-Hailie wstawaj-powiedziałem i nią potrząsnąłem. Zero reakcji.-Wstawaj- powiedziałem i zacząłem jej robić masaż serca. Puls wrócił.

-Chłopaki trzeba z nią jechać do szpitala; powiedziałem w panice.

Wziąłem Hailie na ręce zaniosłem do auta ja prowadziłem obok mnie siedział Shane z tyłu Will kontrolował stan Hailie, a Vince i dylan jechali drugim autem.

---------------------------------------------------

1022 słowa

ocena--->

błędy---> 

pomysły--->

Rodzina Monet (trochę inna opowieść)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz