Westchnęłam, odkładając szklankę z sokiem jabłkowym na stolik.
Odwróciłam głowę, a moim oczom ukazał się zaspany Nazar.
Podbiegł do mnie, całując w policzek.
- WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO MALEN'KAYA!! - wykrzyczał tuż przy moim uchu.
Wręczył mi małe pudełeczko.
Otworzyłam je powoli, a kiedy
zobaczyłam, co jest w środku moje oczy wypełniły się słoną cieczą.Drżącymi dłońmi wyciągnęłam wisiorek z inicjałami.
J, I, V, G, E i N.
Jolanta, Ivette, Veronica, Gabriel, Ethan I Nazar. Najważniejsze
osoby w moim życiu.Uśmiechnęłam się, wieszając mu się na szyi.
Ostrożnie założył mi wisiorek, a ja kilkakrotnie przewróciłam go w
dłoni. Był przepiękny.- Dziękuję! - położyłam rękę na jego policzku.
- A teraz się ubieraj, szykujemy ci imprezke!
Pokręciłam głową i wstałam z kanapy, kierując się do sypialni.
Czekał nas cały dzień przygotowań do wieczornej imprezy, którą organizowałam dla rodziny i znajomych.
Wieczorem zmęczona usiadłam na krześle w domu Ethana. Znowu właśnie tam szykowaliśmy urodziny. Jego mieszkanie było największe i najbardziej praktyczne.
Sodorov wszedł do pokoju ubrany w czarną koszulę i czarne
spodnie od garnituru. Wyglądał cholernie pociągająco.Zmierzył mnie od góry do dołu, oblizując usta.
- Ty prekrasno vyglyadish', Malen'kaya.
Wyglądasz cudownie.- Dziękuję. - zarumieniłam się lekko.
Podszedł do mnie i pocałował w czoło.
Zza drzwi kuchni wychyliła się moja mama, ponaglając nas do pracy.
Przewróciliśmy oczami, znikając za progiem.
Po całym domu echem rozniósł się dzwonek. Zaczęli się schodzić
pierwsi goście. Otwierałam drzwi, a Nazar odkładał prezenty na bok.Uśmiechnęłam się szeroko, kiedy w progu zobaczyłam Keile Ramirez.
Cmoknęła mnie w policzek, przechodząc nieco dalej. Zaniepokoiło mnie, że przez dłuższy czas mierzyła wzrokiem
Nazara, ale on zdawał się tym nie przejmować. Odłożył prezent od
niej na stół i odszedł do kuchni.
Jego miejsce zajął Gabriel.Kiedy wszyscy się pojawili zaczęliśmy rozlewać alkohol.
- Polać Ci, nie? - Gabe zwrócił się do siedzącej przy stole Veronici.
Popatrzyłam na nią pytająco, kiedy zaprzeczyła ruchem głowy.
Ethan podszedł do jej krzesła, stając za nim. Oplótł dłonie wokół jej
brzucha, a ja zdusiłam pisk.- Żartujesz? - krzyknęłam z entuzjazmem. - Ludzie! Będę najlepszą ciocią na świecie! - po mieszkaniu rozniosły się gromkie brawa.
Podbiegłam do dziewczyny, mocno obejmując ją ramieniem.
- Możesz mi nalać Sprite'a. - zaśmiała się głośno.
Skinęłam głową, a po chwili postawiłam przed nią szklankę gazowanego napoju.
Wróciłam do salonu, w którym jak zwykle mieściła się konsoleta,.za którą stał Liam Sharewood.
Ludzie tańczyli w rytm Hips Don't Lie Shakiry.
Szłam pod ścianą trzymając kieliszek z czerwonym winem i bujałam się na boki.
Zatrzymał mnie Nazar, który przejął ode mnie kieliszek, dopił alkohol do końca i roztrzaskał naczynie o ścianę.Złapał mnie za biodra z wciągając w tłum. Po chwili zatraciliśmy
się w tańcu, a do mojej głowy napływały wspomnienia z domówki,
którą zapamiętam do końca.Przechyliłam się do przodu, niechcący wylewając na niego
zawartość kieliszka. Naczynie spadło na podłogę, rozpadając się na
kawałki. Szybko chwyciłam ręcznik papierowy leżący na blacie i
zaczęłam wycierać jego bluzę. Z jego brzucha zjechałam ręcznikiem
trochę za nisko. Otrząsnęłam się i wróciłam do wycierania nieco
wyżej.
- Daj spokój, nic się nie stało. - podniósł mnie i posadził na blacie, a mokry papier rzucił gdzieś w kąt.Spojrzałam chłopakowi głęboko w oczy, a piosenka zmieniła się na
nieco wolniejszą.Z jego oka popłynęła łza. Uśmiechnął się do mnie szeroko, kiedy ludzie, którzy jeszcze przed chwilą tańczyli razem z nami odsunęli się, robiąc nam miejsce. Popatrzyłam na Liama, który również
wzruszył się piosenką, którą włączył.
Naszą piosenką. Z głośników usłyszałam pieprzone The Night We Meet. Pieprzony Lord Huron.Splotłam nasze dłonie, a drugą położyłam mu na ramieniu.
Przyciągnął mnie bliżej, kołysząc na boki. Zupełnie jak wtedy, kiedy pierwszy raz jechaliśmy jego Yamahą.W końcu po dłuższym czasie się od siebie oderwaliśmy.
Popatrzyłam w lewo. Tata Nazara uśmiechał się do nas jak głupi.
Wszyscy klaskali i krzyczeli. To było coś pięknego.Wtedy po raz kolejny usłyszałam dzwonek do drzwi. Niepewnie do nich podeszłam, a kiedy je otworzyłam, oniemiałam.
W progu stał Patrick Williams. W rękach trzymał bukiet róż. Objął mnie mocno, podnosząc do góry.
- O boże! - krzyknęłam, uwalniając się z jego uścisku.
- Jesteś! - uśmiechnął się Nazar, przybijając z nim piątkę. - Nawet nie wiesz, jak trudno było go tu ściągnąć.
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
Wróciłam do gości, siedzących przy stole.
Nagle wszyscy wstali z miejsc i wzięli do rąk kieliszki. Z głośników wybrzmiała melodia polskiego Sto Lat.Wszyscy goście zaczęli śpiewać po polsku. Ja zaczęłam płakać. Byli najlepsi. Otaczałam się najlepszymi
ludźmi na świecie.- A kto? Miley! - krzyknęli równocześnie w ojczystym języku mojej mamy.
- A teraz! - Evans wskoczył na jedno z krzeseł. - Lecimy!
Uczyłem się tego trzy tygodnie!- Skakały szynszyle, skakały szynszyle, niech nam żyje chuj wie ile! Skakały szynszyle, skakały szynszyle, niech nam żyje chuj wie
ile! - wykrzyczeli Logan, Vera i Gabriel, a cała sala wypełniła się
śmiechami.Przytuliłam całą trójkę śmiejąc się w niebo głosy.
Ta impreza przejdzie do historii.
CZYTASZ
Crossroads of Decision
RomanceSiedemnastoletnia Miley Howard była zwykłą dziewczyną. Tak jak inni miała pasje i zainteresowania. Jej serce od zawsze należało do wyścigów żużlowych. W jej życiu nie działo się nic szczególnego. Aż do pewnego momentu. "Sodorov wrócił". To jedno zda...