11

323 5 0
                                    

Wstałam około 4 bo nie mogłam dłużej spać brakowało mi czegoś a raczej kogoś... 

Chciałam z nim być bo po nie kąsa coś do niego czułam ale to chyba nie jest normalne.. a może to tylko przez alkohol.. Nie no jak to mówią pijane czyny to trzeźwe myśli czy jakoś tak.

 Może zaczniemy wszystko od nowa? Zaprzyjaźnimy się a potem ja go pokocham a on mnie tylko tym razem bez zdrad.. Już nigdy nikomu nie zaufam. Nagle na mój telefon przyszła wiadomość

Dzień dobry. Jestem mamą Antka. Długo się zbierałam by ci to napisać ale tydzień temu odebrał sobie życie i nie udało się go uratować. Zostawił dla ciebie list i kilka rzeczy jeśli masz czas i chęć oczywiście zapraszamy do nas jutro na obiad. Dowiedzenia.

To mnie totalnie zbiło z tropu.. Jak to? Czemu? List rzeczy?. Antek to mój były... tak ten co zaatakował wtedy Oliwiera. Stwierdziłam że tam pojadę z czystej ciekawości.

 Przypomniałam sobie że muszę jechać do studia na 8 bo Amelia wzięła wolne na dwa dni. Położyłam się na godzinę spać i nastawiłam budzik na 6. Gdy wstałam drugi raz tego dnia zapytałam się Nati czy coś dzisiaj nagrywamy.

- Nati nagrywamy coś dzisiaj?

- Tak kanapowe będziecie zgadywać piosenki

- Godzina?

- 14

- Dobra może tam radę. Nikt się nie umawiał na dzisiaj po 14.- oznajmiłam i poszłam się umyć uważając na mój opatrunek.

 Muszę nosić go przez jeszcze tydzień i uważać na szyje. Nastawiłam się na to że będzie dużo pytań od widzów ale stwierdziłam że narazie nie będę mówić.

 Nie długo gramy koncerty ale myśle że do tego czasu będę miała mniejszy opatrunek taki jak plaster czy coś.

 Gdy umyłam całe ciało i włosy ogarnęłam że nie będzie mnie jutro i nie będę mogła przyjść na obiad do rodziców Antka wiec odpisałam

Dzień dobry. Strasznie pani współczuje jak i pani mężu oczywiście ze możemy się spotkać na którą godzinę?

Napisałam i wysłałam. Podeszłam do szafy i wybrałam spodnie baggy i zwykłą czarną bluzę. Wzięłam telefon i zobaczyłam że kobieta odpisała

Na godzinę 14 do zobaczenia

Już postanowiłam nie odpisywać i spakowałam torebkę w której miałam papierosy pieniądze telefon ładowarkę zapalniczkę i błyszczyk. Gotowa ubrałam buty pożegnałam się z Nati i wyszłam z domu. Wsiadłam do samochodu i ruszyłam do mojego studia. Wjechałem jeszcze do żabki po energetyka bo ledwo żyłam. 

Weszłam do studia i odpaliłam laptopa póki nie przyszły pierwsi klienci. O 13:40 skończyłam prace i ruszyłam do samochodu by być na czas w domu Genzie. 

Zaczęliśmy odcinek i zgadłam bardzo dużo zajmując drugie miejsce. Na odcinku nie było kostka a w domu był więc poszłam z nim pogadać

Zapukałam lecz gdy nic nie usłyszałam lekko uchyliłam drzwi zobaczyłam chłopaka który spał. Weszłam do jego pokoju i usiadłam przy biurku. Siedziałam tam z godzinę patrząc jak śpi gdy zaczął się budzić.

- Nadia co jest?

- Nie było cię na odcinku przyszłam zobaczyć co się dzieje ale spałeś

- A nie było mnie do się źle czułem ale już lepiej

- No dobra. To w sumie mogę już iść

- W sensie jak chcesz to zostań

- Słuchaj zmęczona jestem przyjdę później papa

- Papa- powiedział a ja wyszłam.

 Wchodząc do mojego pokoju padłam na łóżko zmęczona i usnęłam. Po trzech godzinach wstałam i od razu spojrzałam w lustro jak wyglądam gdy było okej poszłam do Oliwiera.

- Siema jestem- powiedziałam wchodząc do niego

- Hejka- powiedział wstając- Muszę do sklepu jechać wiec jedziesz ze mną- oznajmił

- Dobra tylko idę się pomalować

- Nie musisz. Ładnie ci bez tego- powiedział a ja się uśmiechnęłam. Chyba nadal go kocham. Nie kurwa Nadia ogarnij się on cię zdradził. 2 KURWA RAZY.

 
- Wiesz co tak sobie o nas myślałam- wypaliłam nagle. Japierdole co ja robię

- W jakim sensie?- no kurwa nie wiem.

- No że  no tak jakby no  a- przerwał mi

- Co kochasz mnie?- kurwa nie

- N I E. Typie zdradziłeś mnie dwa razy- wypomniałam mu

- Pierwsze to było sprzed 5 lat wiec to nie zdrada a drugie to przez alko i laska mi dosypała mocne narkotyki- wytłumaczył się. 

Czyli to nie jego wina.. Wow to może jednak da się mu ufać. No prawda taka że go kocham.

- Ło... Czyli mnie nie zdradziłeś z własnej woli

- No nie i nadal cię kocham ale ty mnie nie- wrócić do niego czy nie? Nie no zjebana nie jestem. Ale go kocham. Nie kurwa Nadia nie nie kochasz.

- Z czasem się to zmieni- zapewniłam go i zmieniliśmy temat. Wracając ze sklepu przypomniało mi się ze jutro jadę na obiad do mamy mojego byłego

- Ej zajedź do kwiaciarni- powiedziałam do chłopaka

- Po co?

- Bo muszę kwiaty kupić bo jutro jadę do mamy mojego byłego bo on... on umarł- powiedziałam powstrzymując łzy

- Boże mała spokojnie nie płacz- wyczuł to po nikim głosie. Wjechał do kwiaciarni i kupiłam białe róże i pojechaliśmy do domu.

 Poszłam do pokoju i włączyłam film który jak skończyłam była 2 w nocy wiec poszłam się umyć oraz wymyłam dokładnie włosy. Położyłam się spać 3 raz tego dnia i po chwili zasnęłam

Tak się zaczęło Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz