czesc 8

372 30 26
                                    


pov. edgar 

obudziłem się o 5, bo dzisiaj szkoła. ale czułem coś dziwnego na brzuchu... odwróciłem się w drugą stronę i zobaczyłem tam... fanga? aa no tak, przypomniałem sobie co sie wczoraj działo. chciałem wstać tak żeby go nie obudzić, ale nie wyszło. 

f: eej chodź jeszcze na chwilę

e: weź sobie przytulankę 

oblałem go wodą, uroczo

f: AAA CO TY ROBISZ

e: cicho bo obudzisz colette. musimy się zbierać, bo zaraz szkoła. przynajmniej ja mam na 7.20

f: ale po co tak wcześnie wstawać... 

e: żeby się ogarnąć na przykład?

f: 5 minut

e: ahh

wziąłem ubrania do łazienki i weszłem pod prysznic. po wzięciu prysznica poszedłem na dół do kuchni na śniadanie. czekała tam colette z fangiem jedząc pankejki, ja nie mam ochoty na jedzenie, więc tylko usiadłem. 

f: nie jesz?

e: nie jeste-

wepchal mi do buzi debil pankejka z nuttellą. 

e: FANG KURWA 

o 7.00 wyszlismy do szkoly bo trzeba zdarzyc cn?

jutro weekend wkoncu. 

pov. fang

jak doszlismy do szkoly pozegnalem sie z edgarem i poszedlem pod sale. 

sh: hej kochanie - co? a no tak, przeciez mialem z nia byc dla hajsu

f: hejka

sh: wiesz, jutro sie zaczyna weekend to moze bysmy gdzies wyszli?

f: wlasnie myslalem o tym czy moze nie przyszlabys do mnie na noc dzisiaj?

sh: ooo! jasne ze przyjde - pocalowala mnie w policzek, ble. 

f: to... - przerwal mi dzwonek, i dobrze. teraz mamy historie, a na historii siedze sam, bo chester siedzi z busterem a ja nie mam z kim. ale tym razem dosiadla sie do mnie shelly. 

sh: moge sie dosiąść?

f: ta, jasne siadaj

b: uuu nowa dziewczyna? 

sh: a zebys wiedzial!

b: od kiedy?

f: od wczoraj - teraz musze ją tylko wyruchac i moge zerwac. mam nadzieje tylko ze sie uda. 

slyszalem jeszcze jak chester cos tam gada z busterem ale nie slyszalem o czym. shelly cos gadala o jakis zakupach... tylko nie to! nie znosze zakupow! kto wogole to wymyślił? naszczescie lekcja sie juz skonczyla i moglem juz isc. szybko ucieklem od klasy i pobiegłem do edgara. 

f: siema, co tam?

e: no git 

f: shelly mnie zmusza zebym poszedl z nią na zakupy...

e: zazdroszczę, ja tam nie mam z kim iść.

f: no nie! ja nie wiem co wy widzicie w tych zakupach, same nudy. 

e: co kto woli

po dzwonku poszedlem pod sale i po prostu bylem na lekcjach lol (sorki nie chce mi sie opisywac szkoly)

____________

fang sie zmienia w jakiegos patusa chyba 😔

392 slowa

to jest tak kurwa krotki rozdzial ze az wstyd publikowac

ale trudno moze zrkbie nastepny dlugi


edgar x fang🗿| buster x chesterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz