***
Według Draco, najbardziej irytującą i nieciekawą osobą, jaką Draco spotkał w swoim dość krótkim i nie do końca spełnionym życiu.
A teraz stała się, jeśli to możliwe, jeszcze bardziej irytująca.
Jej ręce spoczywały na pochylonych biodrach, na górze jej białej koszuli, która zwisała niewprawnie i była pognieciona. Kilka kosmyków włosów opadało na jej ciemne oczy. Jak bardzo różniły się one od jasnozielonych oczu Harry'ego, a włosy Harry'ego były tak różne od jej cienkich pasm, jego były gęste, nieporządne i falowane, idealne do przeciągania przez nie rąk...
-Czy w ogóle mnie słuchasz?- Pansy wycedziła, zwężając swoje ciemne oczy.
Draco wygiął nogi z łóżka, jego koce były niewiarygodnie rozrzucone, biorąc pod uwagę, że nie zmrużył oka i całą noc myślał o Harrym.
-Nie- powiedział Draco sennie, pocierając oczy dwoma pięściami.
Pansy stąpała nogą po drewnianej podłodze jak małe dziecko. - No to lepiej zacznij! A może chciałbyś, żebym powiedziała nauczycielowi o twoich nocnych eskapadach? Może powiem twoim rodzicom!- Wrzeszczała. Draco czuł, jak jego uszy bolą od okropnego dźwięku jej wysokiego głosu.
-Śledziłaś mnie czy co? Jesteś szalona?- Spojrzał na nią zdumiony. Do cholery, wyglądała jak szalona, z szalonym uśmiechem na wąskich ustach, włosy szaleńczo rozrzucone po głowie i bladą twarzą jak płótno, na której były plamy czerwieni na czole i policzkach.
-Nie, widziałem cię właśnie wychodzącego z akademika wczoraj wieczorem. I byłeś sam, więc wiedziałem, że nie pracujesz nad szafką!
Draco nic nie powiedział, na pewno była szalona.
-Zamierzasz mi powiedzieć, gdzie byłeś, czy Snape będzie musiał cię zmusić?
-Dlaczego ci na tym zależy, nie jesteśmy w związku, nie jesteś moją matką!- Draco znowu przetarł oczy, próbując pozbyć się przytłaczającego uczucia zmęczenia. -Poczekaj... CO DO CHOLERY ROBISZ W MOIM POKOJU?
Pansy ugryzła wargę, mając na obniżonej głowie wygląd winy i zażenowania. Rumieńcowała się, zaczynając od szyi aż po linię włosów. -Ja... ehm...
Nagle się wyprostowała. -Nic z tego nie ma znaczenia- rzuciła zdecydowanie. -Muszę wiedzieć, gdzie byłeś, czy byłeś z tą dziewczyną Beryl?- domagała się Pansy.
Draco zsunął się z łóżka i przepchnął obok Pansy, lekko ją szturchnął, kiedy zmierzał do swojej szafy. Draco właśnie zdał sobie sprawę, że jego ubranie z poprzedniej nocy wciąż przylegało do jego gorącej skóry.
-Spójrz, lepiej teraz wyjdź, albo wezwę nauczyciela- Draco powiedział spokojniej, niż się czuł, schylając się i przeszukując swoje ubrania.
-Powiedz mi, Draco!- wrzasnęła przenikliwie -Powiedz mi, z kim się spotkałeś potajemnie!
Draco spojrzał na nią, gdy Pansy górowała nad nim, wyglądałaby jak w domu w szpitalu psychiatrycznym.
-Odejdź teraz, Pansy- Jego głos był łagodny, ale nawet ktoś tak powolny jak Pansy nie mógł pomylić przytłaczającego gniewu przeplatającego się w jego słowach.
Być może Pansy była jeszcze głupsza, niż sądził, ponieważ nadal wrzeszczała - Czy to była Bethzy? Ta dziewczyna Janny? Czy ona w ogóle była Slytherinem?- Mówiła tak, jakby to było najbardziej obraźliwe, że spędzał czas z kimś spoza Slytherinu.
Gdyby tylko wiedziała...
-Pansy- Draco westchnął groźnie.
-Draco, idę teraz do Snape'a, jeśli nie- CO DO CHOLERY ROBISZ!

CZYTASZ
Mały sekret || drarry ||
FanfictionWrogowie, przyjaciele, kochankowie Harry nigdy nie sądził, że te trzy słowa mogą być synonimami, ale szósty rok w Hogwarcie rzucił wyzwanie wszystkiemu, co poznał. Draco Malfoy, którego Harry nienawidził przez pięć lat, teraz stopniowo zajmuje każdą...