Draco
(Po ostatnim rozdziale zostali parą)
Całe ciało Dracona drżało, gdy szlochy wydostały się z jego ust, rozbrzmiewając w łazience o tej późnej godzinie. Jego stan psychiczny pogorszył się w tym roku i było to widoczne dla wszystkich po jego wyglądzie fizycznym, ponieważ jego skóra była blada, a pod jego matowymi, zapadniętymi oczami pojawiły się ciemne kręgi. Zachowanie Draco również się zmieniło, oddalił się od wszystkich oprócz Harry'ego, jedynej osoby, której towarzystwa pragnął. Ale nawet wtedy on i Harry byli zmuszeni do tajemnicy, co pozostawiło Draco z mnóstwem czasu na odczuwanie bezwartościowości, samotności, nieszczęśliwego niepowodzenia, do tego stopnia, że było nie do zniesienia radzenie sobie z jego myślami.
Dzisiejszy dzień był doskonałym przykładem depresyjnego stanu Dracona, który rozsypał się w łazience po kolejnej nieudanej próbie naprawy szafki i dowiedział się wkrótce potem, że musi trzymać się z daleka od Harry'ego - jedynej osoby, która sprawiała mu radość.
Te myśli wywołały kolejną falę szlochu, a całe jego ciało czuło się, jakby tonęło w beznadziei.
-Draco?
Spojrzenie Draco'a podskoczyło do lustra, gdy usłyszał zaniepokojony głos Harry'ego.
Odwrócił się, gdy Harry rzucił się w jego stronę.
-Co się stało?- Harry zmarszczył brwi, zszokowany tym, jak okropnie wyglądał Draco, jakby przeżywał tyle emocji naraz, że był bezradny.
-Proszę, po prostu zostaw mnie.- Draco odwrócił się i schylił głowę, chwytając zlewozmywak i ściskając go tak mocno, że jego kostki zrobiły się białe.
Harry nie rozumiał, co się dzieje. Jak mógł, skoro to była jego pierwsza rozmowa z Draco dzisiaj. -Nie rozumiem...
-Nie mogę być z tobą dłużej. Po prostu odejdź.- Draco westchnął z rezygnacją.
-Dlaczego...?- Harry położył mu dłoń na ramieniu, pocieszając go. Draco drgnął i gwałtownie odwrócił głowę, krzycząc- Nie dotykaj mnie!
Harry cofnął się gwałtownie, nic z tego nie miało sensu, wczoraj wszystko było w porządku.
-Jeśli teraz nie pójdziesz, ja... rzucę na ciebie klątwę. Draco wyciągnął swoją różdżke . Harry wyczuł zmartwienie i złość w jego głosie, ale nie chciał przyznać się do powagi. -Nie obchodzi mnie to– szepnął, robiąc krok do przodu.
Różdżka Draco wystrzeliła zaklęcie, które o centymetry minęło Harry'ego i trafiło w lampę stojącą obok niego, rozbijając ją. Harry złapał oddech i instynktownie wyciągnął własną różdżkę, myśląc levicorpus!.
Draco zablokował zaklęcie i podniósł różdżkę, krzycząc kolejne zaklęcie. To również chybiło, eksplodując kosz na śmieci za Harrym.
Umysły obu chłopców były zamglone myślami, które sprawiły, że nie zdawali sobie sprawy z tego, że próbują zranić kogoś, do kogo mają uczucia. Zamiast tego działali na instynkcie i adrenalinie, strzelając heks po heksie.
Harry podniósł różdżkę, by rzucić kolejne zaklęcie, gdy poślizgnął się na wodzie. Malfoy wykorzystał tę szansę, by krzyknąć -Cruci-
Nieprzeklęta klątwa pozostała niedokończona, gdy Harry ryknął -SECTUMSEMPRA!
Klątwa uderzyła w Dracona, gdy krew trysnęła z wielu ran. Zapaść się na zalanej wodą podłodze, jego ciało stało się bezwładne.
Harry sapnął -Nie!- i zatoczył się obok Draco, klękając przy jego głowie, nie zwracając uwagi na krew, w której klęczał.
-Nie...nie ja.. Szepnął, czując łzy spływające po jego twarzy.
Co ja kurwa odjebałem
CZYTASZ
Mały sekret || drarry ||
FanficWrogowie, przyjaciele, kochankowie Harry nigdy nie sądził, że te trzy słowa mogą być synonimami, ale szósty rok w Hogwarcie rzucił wyzwanie wszystkiemu, co poznał. Draco Malfoy, którego Harry nienawidził przez pięć lat, teraz stopniowo zajmuje każdą...