<Impreza U Charlie>

340 30 18
                                    

Przebudziłem się wczesnym rankiem. Popatrzyłem na zegarek, który wskazywał 6.56. Usiadłem na łóżku wciąż przykryty kołdrą i ziewnąłem. Sięgnąłem po telefon, widząc 19 nieodebranych połączeń od nieznanego numeru. Zrobiłem screena numeru, po czym stwierdziłem, że jeszcze się położę, lecz nie umiałem zasnąć. Leżałem patrząć na ścianę, do czasu, gdy do mojego pokoju wparowała Menda. Usiadła obok i zaczęła bić mnie poduszką.

- Wstawaj - mówiła.

- Zaraz..

- Dzwonił do mnie jakiś nieznany numer.

- Jaki? - Zapytałem, od razu podnosząc się do pozycji siedzącej. Okazało się, że dzwonił do niej ten sam numer, co do mnie. Nie wiedziałem co o tym myśleć.

Po chwili rozmawiania postanowiliśmy z Mendą się ubrać. Ubraliśmy się tak samo, zielone szerokie spodnie, białe buty oraz błękitne topy. Siostra przekupiła mnie Arizoną, żebym ubrał tą krótką bluzkę. Rozczesałem włosy, a dziewczyna się pomalowała i byliśmy gotowi do wyjścia.

Po drodze spotkaliśmy Janet, która towarzyszyła nam do końca podróży. Weszliśmy do domu Charlie, która od razu nas przywitała. Czułem na sobie masę spojrzeń, może przez top. Nie wiem. Może dlatego, że jak to określiła Menda - wyglądam jak gej. Super ok. Stałem gdzieś z boku gapiąc się w telefon. Do czasu. Podeszła do mnie dziewczyna w niebieskiej sukience, przedstawiła się i zaczęliśmy rozmawiać. Piper - Jak się przedstawiła, namówiła mnie do zagrania z jej paczką przyjaciół w butelkę. Nie, nie, nie, błagam.

- Cześć wszystkim! - krzyknęła Piper i popchnęła mnie do przodu. - To jest Chester.

Wszyscy na mnie popatrzyli i się uśmiechneli, wszyscy oprócz rudego.

- Zagra z nami. Ja jestem Colette! - krzyknęła psychopatka z notatnikiem, po czym mnie przytuliła.

- Ja jestem Fang - przedstawił się ten typ z fioletowymi włosami, a później wskazał kolejno na emosa a potem na rudego. - A to Edgar i Buster.

- Ten no.. - myślałem co odpowiedzieć, nie jestem najlepszy w poznawaniu ludzi. - Miło poznać.

- Ja jestem Emz - zaśmiała się ta od lakieru do włosów. - Witamy kolejnego idiotę w naszej paczce przyjaciół. Ostrzegam, że jeśli mnie zdenerwujesz, będziesz mieć lakier do włosów w oczach, także można się spodziewać nudnego flirtu Edgara z Fangiem, Piper może Ci zajebać parasolką, a Buster.. Nie wiem, nie ma jakiś specjalnych umiejętności.

Zaśmiałem się razem z Piper, Colette, Fangiem i emosem. Usiadłem obok Emz, która mi się przyglądała.

- Dobra gramy, chce się dowiedzieć czegoś o tym nowym - zaczął emos.

Emz zakręciła butelką i wypadło na mnie. Na 100% to było ustawione.

- Zacznijmy od pytań. Skąd pochodzisz? Masz rodzeństwo? Gdzie mieszkasz? Masz zwierzaka? Czemu wyglądasz jak gej? Włosy masz farbowane czy naturalne? - Pytała Emz.

- Jestem stąd.. w sensie Polska.. Mam siostrę Mende, znaczy Mandy, mieszkam w tym dużym domu za uczelnią, mam psa o imieniu Vodka.. - Pominąłem jedno pytanie. - Włosy naturalne..

Wszyscy przyglądał mi się. Zakręciłem butelką i wypadło na Pipe, znaczy Piper.

- Prawda czy wyzwanie?

- Prawda.

- Dlaczego ostatnio kręciliście się pod moim domem..?

- A, to ty tam mieszkasz? Chodziliśmy po okolicy i tak jakoś wyszło.

Przytaknąłem. Gra trwała dalej, zadawaliśmy sobie pytania lub wyzwania, ostatnio Fang musiał stać na rękach przez 10 sekund, ale po 8 sekundach zajebał w stół. Kilka razy złapałem kontakt wzrokowy z rudym, jednak on szybko zmieniał punkt, w który patrzył.

- Buster, prawda czy wyzwanie? - Zapytał rudego emos.

- Niech będzie wyzwanie.

- Pocałuj Chestera.

Kilka osób zachichotało, Buster szerzej otworzył oczy a Edgar się dusił ze śmiechu.

- Co ja? - Zapytałem bo nie słuchałem. Wszyscy wtedy głośno się zaśmiali, a rudy podszedł do mnie. Przybliżył się tak, że nasze twarze były od siebie zaledwie kilka centymetrów. Uniosłem jedną brew, gdy ten złączył nasze usta w krótkim, ale namiętnym pocałunku. Moja twarz zmieniła kolor z kremowej na jasnoczerwoną.

- Co do..? - Zadałem pytanie, lecz nie uzyskałem odpowiedzi. Pytanie retoryczne normalnie.

Rudy odsunął się ode mnie, a potem oznajmił nam, że musi iść. Pożegnał się ze wszystkimi. Ze wszystkimi oprócz mnie. Nie miło. Emos usiadł obok i oznajmił mi, że Buster zawsze dziwnie się zachowywał. Piper za to dodała, że jeszcze nie miał takiego odpału. Miałem miliard myśli na ten temat. Rozbolała mnie głowa. Chwilę później przyszła Mandy. Zapoznała się z wszystkimi, chwilę pogadała, a później wzięła mnie i Janet i wróciliśmy do domu. Zastanawiałem się, czemu w ogóle nie widzieliśmy dzisiaj Charlie, w końcu to jej impreza. Z resztą, nie ważne.

Mandy i Janet siedziały u niej w pokoju i nieźle się bawiły. Ja aktualnie byłem sam. Dzisiejsza sytuacja mnie przerosła, więc wyszedłem na balkon zapalić. Nigdy wcześniej tego nie robiłem. Po pierwszym zaciągnięciu zacząłem kaszleć, ale później było już dobrze. Umyłem zęby, żeby nie było nic czuć i usiadłem na łóżku. Rozmyślałem nad pewnymi sprawami, pocałunku z rudym, nieznanym numerze. Wyjąłem z szafki jedną puszkę klasycznej Arizony, otworzyłem ją i zacząłem pić. Chwilę później przyszła mama i powiedziała, że przyszedł ktoś do mnie. To była Piper.

- Witaj Chester - powiedziała radośnie. - Wyglądasz na przygnębionego, co się stało?

- Tak sobie tylko myślę.. Kojarzysz ten numer? - Pokazałem jen telefon.

- Tak - wzięła mój telefon i zapisała numer zapisując go jako ,,Piper". Wszystko jasne.

- Aa, rozumiem.

- Czas poprawić Ci humor. Masz Tik Toka?

- Tak.. itz_ch3ster_and_menda..

- O, z siostrą - zaśmiała się. - A twój taki tylko twój?

- Taka sama nazwa, tylko bez ,,_and_menda".

Dziewczyna zaobserwowała mnie, a ja ją. Stwierdziła, że nagramy Tik Toka i wstawimy go na naszych kontach.

- Znasz piosenkę ,,Faster 'n' Harder"? - Zapytała.

- Znam.

Dziewczyna ustawiła telefon, pokazała jak to tańczyć i puściła nagrywanie. Potem zaproponowała, że zaśpiewamy to razem, co również chciała wstawić. Zgodziłem się i śpiewaliśmy na zmianę.

- SO I PARTY LIKE A ROCK STAR! - Zaczęła.

- LOOK LIKE A P*RN STAR!

- EVERYDAY I GO HARD!

- RIDING IN MY SPORT CAR!

Śpiewaliśmy dalej, co potem znalazło się na naszych kontach na Tik Toku. Wszyscy pisali nam komentarze, że super fajnie. Buster polubił film. Uśmiechnąłem się delikatnie.
Jeszcze pośpiewaliśmy, ponagrywaliśmy filmiki, aż zegar wybił 23.21. Piper musiała się zbierać, więc odprowadziłem ją do wyjścia. Oczywiście nie ominęło się stwierdzeń taty, że jesteśmy razem. Meh. Ojciec wypytywał mnie od kiedy się znamy, czy się lubimy lub czy coś z tego będzie. Napiłem się z nim herbaty, a później poszedłem szybko pod prysznic. Ubrałem piżamę w cukierki, taką samą jak ma Mandy i wskoczyłem pod kołdrę. Przyszło mi powiadomienie z Messengera, lecz nie miałem już siły sięgnąć po telefon, usnąłem szybko. Spałem jak zabity.

|¦Chester's Adventures¦| {Buster X Chester} II w IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz