Demony wspomnień

58 4 0
                                    


Po słowach Severusa, które przypomniały Harry'emu o traumatycznym wydarzeniu, chłopak zamarł, a jego oczy wypełniły się rozpaczą i bólem. W jego umyśle rozbrzmiewały echo wyrzutów sumienia i obrazy z przeszłości, które gwałtownie nawiedziły go, przytłaczając swoim ciężarem.

Harry, ogarnięty przez emocje, próbował wydusić słowa przez łzy, które spływały mu po policzkach, zmieniając jego głos w niedostrzegalne jęki.

"Se-Severus..." zaczął, jego głos drżał, a słowa plątały się mu na języku. "Nie... nie chciałem... zrobić ci krzywdy. To było... kłótni... ja... ja tylko..."

Jego wyznania zostały przerwane przez gwałtowny atak łez i bezsilności, gdy wspomnienia o wydarzeniach, które doprowadziły do śmierci Severusa, powróciły ze zdwojoną siłą. Widział to wszystko jeszcze raz, jakby to było teraz, a nie lata temu, kiedy ból i wyrzuty sumienia pochłaniały go niemal w całości.

Nawet w tym stanie rozpaczy i chaosu, próbował wyjaśnić, próbował się usprawiedliwić przed Severusem, który stał przed nim jak cień z przeszłości.

"Nag-Nagini... pojawiała się... nagle... słuchała mnie..." jąkał się, próbując zebrać myśli przy spazmach szlochu. "Ja... ja próbowałem... ja... ja rozmawiałem z nią... próbowałem ja powstrzymać... ale... ale ona... ona nie słuchała..."

Jego słowa były przerywane przez chwilowe udręki, które przenikały przez każdą komórkę jego ciała. Wiedział, że musiał opowiedzieć Severusowi całą prawdę, nawet jeśli było to bolesne dla obojga.

"Se-Severus..." westchnął wreszcie, jego głos pełen żalu i bezsilności. "Przepraszam... przepraszam, że... że to się stało. Że... że nie zdołałem jej powstrzymać..."

Harry'ego ciałem wstrząsnął gwałtowne łkanie i dreszcze, a łzy płynęły strumieniami po jego bladych, zmęczonych policzkach. Każdy oddech był jak bolesne przypomnienie o utraconej niewinności i bólu, który nadal dręczył jego duszę.

"Severus..." jęczał, jego głos zmieszany z płaczem, który był jak dziki wiatr niosący jego cierpienie w otchłań niekończącej się rozpaczy. "Ja... ja nie chciałem... to wszystko... to wszystko jest moją winą..."

Jego słowa były jak kamień, który ciążył mu na sercu, nie dając mu spokoju ani chwili wytchnienia. W głębi duszy wiedział, że nie ma odwrotu od popełnionych błędów, ale ta świadomość tylko pogłębiała jego cierpienie.

"Przepraszam..." szepnął, jego głos niemal zagłuszony przez dźwięk jego rozpaczy. "Przepraszam, że... że zawsze sprawiałem kłopoty... że zawsze wszystko psułem... że cię zabiłem.."

Był jak złamany ptak, który próbował uniknąć widoku swojego upadku, ale w końcu musiał stawić czoła swoim demonom i pokonać je, choćby miało to być ostatnie, co zrobił w swoim życiu.

"Se-Severus..." jęczał, jego serce rozdzierane było bolesnymi wyrzutami sumienia i tęsknotą za tym, co stracił. 

"Proszę... wybacz mi..." westchnął w końcu, jego głos pełen desperacji i bezsilności.


Severus, patrząc na Harry'ego, poczuł ból, który przeszywał jego serce, widząc cierpienie chłopaka, którego kochał. W jego oczach płonęła troska i żal, gdy spojrzał na bezsilnego Harry'ego, który wciąż tkwił w pułapce własnych myśli i wyrzutów sumienia.

"Harry..." szepnął Severus, próbując dotrzeć do chłopaka poprzez mury jego bólu i rozpaczy. "To nie było twoje działanie. To intryga Voldemorta, która doprowadziła do tego wszystkiego. Nawet w naszej kłótni nie użyłeś wężomowy. To nie był twój zamiar, Harry."

Jego słowa były jak promień światła w mroku Harry'ego wewnętrznego labiryntu, który przynosił mu chwilę ulgi i nadziei. Ale czy to wystarczyło, by uwolnić go od więzów jego własnych myśli i wyrzutów sumienia?

"Musisz to zrozumieć..." kontynuował Severus, jego głos nasycony determinacją. "To Voldemort zabił mnie. To on użył Nagini jako narzędzia, aby cię manipulować. Nawet w najtrudniejszych chwilach, twój umysł nie chciał mnie skrzywdzić."

Patrzył na Harry'ego głęboko w oczy, próbując przekazać mu swoją prawdziwą intencję, jego serce wypełnione miłością i troską. Musiał udowodnić chłopakowi, że nie jest sam, że w tym piekle, które go otaczało, miał przy sobie kogoś, kto będzie walczył razem z nim.

"Harry, musisz wybaczyć sobie" powiedział Severus, jego głos cichy, ale nasycony siłą. "Musisz uwolnić się od tego bólu i wyrzutów sumienia. To nie twoja wina. To Voldemort jest winny tego wszystkiego."

Harry wciąż płakał, ale słowa Severusa dotarły do niego jak promień światła w mroku, dając mu nadzieję na lepsze jutro. Było to jak małe nasienie, które mogło wykiełkować w jego sercu i zaprowadzić go na drogę do wybawienia.

Harry, nawet gdy próbował się zmobilizować do walki, to wciąż odczuwał mroczny wpływ eliksiru miłosnego, który sprawiał, że jego myśli krążyły wokół Voldemorta. To jak ciche wołanie, które nie dawało mu spokoju, ciągle popychając go w kierunku czarnoksiężnika, którego kiedyś nazywał swoim Panem.

Głęboko w jego sercu tęsknota za Voldemortem rozbudzała się z każdym oddechem, wciągając go coraz głębiej w mroczną otchłań. Choć jego rozum wiedział, że to niebezpieczne i niemoralne, to jego serce tęskniło za tym, co kiedyś było, za pewnością i bezpieczeństwem, jakie dawał mu Pan.

"Severus..." jęczał Harry, jego głos przesycony bólem i żalem. "Nie mogę... nie mogę przestać myśleć o nim... o Voldemortzie. To jakby... jakby część mnie wciąż tęskniła za nim."

Jego słowa były jak płomień, który nie chciał zgasnąć, nawet w obliczu mrocznej rzeczywistości. To nie był tylko wpływ eliksiru, to także jego własne pragnienie, które ciągle go popychało w kierunku czarnoksiężnika, który kiedyś kontrolował jego losy.

Severus patrzył na Harry'ego z żalem, widząc jego cierpienie i walkę, którą toczył wewnętrznie. To był jak tańczący w obliczu własnych demonów, które ciągle próbowały go ogarnąć, nie dając mu spokoju ani chwili wytchnienia.

"Harry..." szepnął Severus, jego głos pełen troski i współczucia. "Musisz znaleźć w sobie siłę, by przeciwstawić się temu pragnieniu. To nie jest twoja prawdziwa tożsamość. To tylko wpływ eliksiru, który manipuluje twoimi uczuciami."

Ale czy to wystarczyło, by uwolnić Harry'ego od tego mrocznego uścisku, który ciągle go trzymał w niewoli? Czy jego serce zdołało przeciwstawić się pragnieniu, które tkwiło głęboko w jego wnętrzu, nawet gdy jego rozum wiedział, że to źle?

To była walka, której nikt inny nie mógł zrozumieć, walka z samym sobą, z własnymi pragnieniami i demonami, które ciągle go prześladowały. 

Ostatni HorkruksOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz