Rozpacz

51 2 0
                                    


Severus, ogarnięty falą wstrząsu i smutku, dopadał się do bezwładnego ciała Harry'ego, jego serce pękało z bólu i rozpaczy. Stojąc nad nim, jego dłonie drżały, gdy dotknął jego twarzy, której bladość wydawała się jeszcze bardziej przerażająca w obliczu tego, co właśnie się stało. Odczuwał przemożny żal i gniew na samego siebie za to, że doprowadził do śmierci chłopaka, którego kochał ponad wszystko.

"Wszystko moja wina..." szepnął, jego głos pełen poczucia winy. "To ja zabiłem cię, Harry... Przepraszam... Przepraszam za wszystko..."

Jego słowa tonęły w ciszy, a serce krzyczało w agonii.
Patrzył na ciało Harry'ego z rozpaczliwym żalem, nie mogąc pojąć, jak mógł dopuścić do tego, by stracić tego, kogo tak bardzo kochał.

...


Harry powoli zaczął dochodzić do siebie, jego ciało drżało lekko, gdy zaczął otwierać oczy. Pierwsze, co zobaczył, to twarz Severusa, zatroskaną i pełną bólu. Jego wzrok spotkał wzrok Severusa, który był pełen wyrzutu i przerażenia.

"Severus..." szepnął, jego głos słaby i łamiący się od emocji. "Co... co się stało?"

Severus, patrząc w te oczy, które teraz spoglądały na niego pełne zrozumienia i oczekiwania, poczuł, jak jego serce rozdziera się na strzępy. Widok Harry'ego, który wracał do świadomości, był jak balsam dla jego duszy, ale jednocześnie przypominał mu o grzechach, które popełnił.

"Harry..." wyszeptał, jego głos nasycony bólem i żalem. "To moja wina... Przepraszam... Przepraszam za wszystko..."

Harry, choć słaby i osłabiony, spojrzał na Severusa ze zrozumieniem w swoich oczach. "Severus..." szepnął. "Za co ty się przepraszasz? To nie twoja wina... To ja... ja chciałem ci pomóc."

Severus poczuł, jak jego serce unosi się zaledwie o kilka centymetrów, gdy usłyszał te słowa. Nie mógł uwierzyć, że Harry, chłopak, którego uratował przed okrutnym losem, próbował teraz pocieszyć jego własne zranione serce.

"Ale ja..." zaczął Severus, ale przerwał mu Harry, który delikatnie położył mu palec na ustach.

"Nie ma za co przepraszać, Severus" powiedział, jego głos cichy, ale stanowczy. "To ja powinienem cię prosić o przebaczenie... za wszystko, co cię spotkało."

Snape czuł, jak całe jego ciało tonie w fali ulgi i wdzięczności. Wiedział, że teraz musi zaopiekować się Harrym i pomóc mu się stąd wydostać.


Harry, w miarę jak powoli wracał do siebie, poczuł, jak jego umysł zaczyna się klarować, a myśli zaczynają wracać do niego jak dawne przyjaciółki. Przebłyski wspomnień zaczęły mu się ukazywać, migawki chwil, które spędził z Severusem, czasy, kiedy poczuł prawdziwą miłość i wsparcie.

"Severus..." szepnął, gdy wzrok jego oczu spotkał te ciemne, troskliwe oczy mężczyzny. "Proszę, udaj się po księgę... Tam, gdzie zawsze była.. w komnacie Pana.. Musisz ją znaleźć."

Severus, choć zaskoczony prośbą Harry'ego, nie kwestionował go. Wiedział, że teraz musi być silny dla niego, tak jak Harry był silny dla niego przez te wszystkie lata. 

Podszedł do komnaty martwego już Voldemorta wcześniej rozglądając się po lochach ale nie zastając żywej duszy by żaden z śmierciożerców na Pottera się przypadkiem nie natknął nałożył również zaklęcie maskujące na loch gdzie się chłopak znajdował razem z ciałem Bellatrix i kupką prochów z Toma

 Pod osłoną peleryny niewidki, odnalazł księgę przy której, zauważył puchar, który stał obok niej. To był puchar, z którego Harry zawsze pił eliksir, pokryty tajemniczymi runami. 

Ostatni HorkruksOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz