Opętany strachem i szaleństwem

39 2 0
                                    


Severus obserwował Harry'ego, gdy ten bezwiednie oddał się szaleństwu oddania Voldemortowi. Chłopak był w stanie transu, pogrążony w swoich myślach i pragnieniach. Severus zbliżył się ostrożnie, starając się nie zakłócać jego kontemplacji.

"Harry," powiedział łagodnie, kładąc delikatnie rękę na ramieniu chłopaka. "Czas zrobić sobie przerwę. Przyjdź ze mną, odpocznijmy chwilę."

Harry spojrzał na niego, jego oczy błyszczały szaleństwem oddania. "Nie, Severus," odrzekł, głos pełen fanatycznej determinacji. "Muszę kontynuować. Nasz Pan czeka na mnie."

Severus westchnął cicho, widząc, że jego słowa nie docierają do chłopaka. Ale wiedział, że musi być stanowczy.

"Harry, słuchaj mnie," kontynuował, z tonem, który nie dopuszczał sprzeciwu. "Musisz odpocząć. Twoje zdrowie jest ważniejsze niż wszystko inne."

Chłopak spojrzał na niego przez chwilę, jego wyraz twarzy wyrażał wewnętrzną walkę. W końcu, z wyrazem niezdecydowania, poddał się.

"Przyjdę," powiedział, wstając z kanapy i podążając za Severusem do innego pomieszczenia.

Gdy dotarli do salonu, Severus usiadł obok Harry'ego, patrząc na niego z troską. "Jak się czujesz?" zapytał delikatnie.

Chłopak westchnął, jego wyraz twarzy wyrażał zmęczenie. "Czuję się... zagubiony," przyznał. "Ale wiem, że muszę kontynuować. Voldemort nie może zostać zapomniany."

Severus skinął głową zrozumieniem, ale w jego sercu tliła się nadzieja na odmianę losu Harry'ego. Znał już sposób, by przerwać tę destrukcyjną więź z Voldemortem i przywrócić chłopaka do normalności, tylko potrzebował do tego czasu i rzadkich składników.


...


Słysząc pukanie do drzwi, Harry nadal pod działaniem eliksiru podawanego mu latami myślał, że przyszli śmierciożercy by pomóc mu ożywić ich Pana. Gdy otworzył drzwi za nimi stał Remus.

Lupin przyniósł ze sobą składnik, który był niezbędny do dalszego przygotowania eliksiru - rzadki ekstrakt z rośliny, który mógł być uzyskany tylko przez wilkołaki.

Harry wyczuł, że moc Lupina jest podobna do tej, którą doświadczył wcześniej w obecności Greybacka. W tej chwili, jego umysł ogarnął fala paniki, a serce zabiło mu gwałtownie w piersi.

Złowroga aura przeszłości zaczęła oplatać go, a myśli przywoływały obrazy z przeszłości, które chciałby zapomnieć. Harry instynktownie cofnął się, jego ciało drżało, a jego spojrzenie padało na Lupina z wyrazem przerażenia.

"Nie, nie, nie..." wyszeptał, jego głos łamiący się od lęku. "Ty... ty nie jesteś... nie możesz być..."

Lupin, widząc reakcję Harry'ego, zastygł na chwilę, jego wyraz twarzy wyrażał zaskoczenie i zaniepokojenie. "Harry, co się dzieje? Wszystko w porządku?"

Ale Harry był zaabsorbowany przez falę paniki, która ogarnęła go, niezdolny do zapanowania nad swoimi emocjami. W jego umyśle burzyły się wspomnienia przeszłości, a strach paraliżował go, nie pozwalając mu wyjść z tej emocjonalnej pułapki.

Lupin, widząc, że nie może dotrzeć do Harry'ego w jego obecnym stanie, ostrożnie cofnął się, pozwalając chłopakowi zachować przestrzeń i czas na uspokojenie się. W jego oczach malowało się zrozumienie i współczucie, ale także determinacja, by pomóc Harry'emu przezwyciężyć jego demony przeszłości.

Severus, zaniepokojony brakiem odpowiedzi od Harry'ego, postanowił sprawdzić, co się dzieje. Kiedy wszedł do pokoju i zobaczył Harry'ego w stanie paniki, natychmiast zdał sobie sprawę z powagi sytuacji.

"Harry, co się stało?" zapytał, szybko podchodząc do chłopaka.

Harry, z widocznym lękiem w oczach, odwrócił się w jego stronę, próbując złapać oddech. "Severus... to... to było... to było jak... jak z nim."

Severus wyczuł, że Harry odnosi się do wspomnień związanych z Greybackiem. Westchnął cicho, ale zachował spokój, gdy zbliżył się do chłopaka.

"Harry, słuchaj mnie uważnie," powiedział, stając naprzeciwko niego i spoglądając mu prosto w oczy. "To, co przeżywasz, to zrozumiałe. Ale musisz mi zaufać. Jesteś teraz w bezpiecznym miejscu. Jesteś z dala od niebezpieczeństwa."

Harry spojrzał na Severusa, jego oddech stawał się powoli spokojniejszy, gdy poczuł się bezpieczniej w obecności swojego mentora.

"Jestem z tobą, Harry," dodał Severus, kładąc delikatnie dłoń na ramieniu chłopaka. "Nie będziesz musiał tego przeżywać sam. Razem przezwyciężymy twoje demony."

Zaopiekował się Harrym, oferując mu wsparcie i pocieszenie, gdy chłopak starał się uspokoić. Severus był gotowy stanąć u jego boku, niezależnie od tego, co przyniosła przyszłość.


...


Harry leżał na ziemi, otoczony przez zapach spalenizny i krwi, która lała się z jego ran. Jego oczy były wypełnione desperacją, a dłonie zaciskały się na ziemi, jakby próbując złapać ostatnie promienie nadziei.

"Potter," zawołał Severus, wpadając do pokoju z przerażeniem malującym się na jego twarzy. "Co się stało?"

Harry spojrzał na niego z wyrazem niewypowiedzianej bólu. "Musiałem spróbować.." wyszeptał, jego głos przerywany bólem. "Musiałem spróbować ożywić go... myślałem, że może... jego krew..."

Severus zbliżył się do niego, widząc krwawiące rany i blizny na ciele chłopaka. Serce w jego piersi błagało o chwilę spokoju, ale musiał działać szybko, by uratować Harry'ego.

"Spokojnie, Potter," powiedział łagodnie, wyciągając różdżkę i rzucając zaklęcie, które zatrzymało krwawienie. "Musisz się uspokoić. Voldemort już nie wróci."

Chłopak westchnął, jego ciało osłabione i wyczerpane. "Ale myślałem... myślałem, że mogę... coś zdziałać..."

Severus skinął głową z politowaniem. "Nie można już nic zmienić," powiedział cicho. "Musisz dać sobie spokój z tymi myślami. Teraz najważniejsze, żebyś ty sam wrócił do zdrowia."

Z wielkim trudem, Severus pomógł Harry'emu wstać i oprowadził go do łóżka, gdzie mogli spędzić resztę nocy w ciszy i spokoju. Dla Severusa był to moment refleksji nad tym, jak dalece zaszła obsesja Harry'ego i jak wielką cenę chłopak zapłacił za swoje próby odrodzenia Voldemorta. Był gotów zrobić wszystko, by chronić go przed ponownymi błędami i nadzieją na lepszą przyszłość.

Ostatni HorkruksOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz