Wszyscy usiedli w ławkach. Zamiast wyciszyć się, rozmawiali. Nowa nauczycielka patrzyła na to ze swoim sztucznym uśmieszkiem. Viviene wiedziała że zaraz nie wytrzyma, wybuchnie. Jednak jeśli chodzi o cierpliwość, landryna zdecydowanie ją przebiła.
-ZAMKNĄĆ SIĘ IDIOCI! - wydarła się na cały głos.
Wszyscy umilkli obrzucając dziewczynę zdziwionym, lekko wystraszonym spojrzeniem. Umbridge popatrzyła na znaną jej dziewczynę. Nie dało się z tego nic rozszyfrować. W ukrywaniu emocji pod płaszczykiem pozorów, była na równi z młodą Riddle.
-Skoro wszyscy już są cicho, zaczynamy lekcję - zaczęła. - Na mojej lekcji nie będzie żadnych niebezpiecznych praktyk. Wszystko w ładzie, starannie uporządkowane, bezpieczne i odpowiedzialne. Czyli dokładnie tak, jak chce tego ministerstwo - rozdała wszystkim podręczniki.
-Będziemy uczyć się samej teorii? - zapytała szlama z niedowierzaniem.
-Dokładnie tak, panno Granger.
-Ale... jak mamy się obronić gdy ktoś nas zaatakuje? Rzucić w niego podręcznikiem? - zapytał Potter.
-Panie Potter, kto miałby atakować dzieci takie jak wy? - zapytała poddenerwowana landryna.
-No nie wiem... może na przykład Lord Voldemort? - powiedział to głosem jakby było to oczywiste.
-Nie wiem kto nagadał ci takich głupot dziecko, ale ten-którego-imienia-nie-wolno-wymawiać nie powrócił! - wycedziła przez zęby.
-To w takim razie jak wyjaśni pani śmierć Cedrica Diggory'ego?
-Cedric Diggory zginął PRZYPADKIEM!
-Voldemort go zamordował - stał prz swoim. - Viviene też tam była! Może to potwierdzić - popatrzył na dziewczynę.Wzrok wszystkich padł na nią. Uczniowie, nauczycielka, Krwawy Baron będący w pomieszczeniu. Wszyscy patrzyli tylko na nią.
-Czy to prawda panno Black? - zapytała Umbridge nie mogąc znieść ciszy.
-Cedric zginął przez... - Potter znów spróbował się wtrącić.
-Cedrica zamordował Piter Pettigrew! Jeśli chcesz robić jakieś wielkie show i zwracać na siebie uwagę, proszę bardzo! Mnie w to nie mieszaj - gwałtownie wstała, jej oczy zmieniły kolor i czuła że jeśli się nie uspokoi, zaraz spali klasę, energią buuzjącą w jej żyłach.
-Ale... Viviene przecież... - zaczął się jąkać.
-Dosyć tego! - nauczycielka wydarła się na cały głos.- Wasza dwójka przyjdzie do mnie po lekcjach! - dodała na co nastolatka się oburzyła.Nic nie powiedziała i jedynie usiadła spowrotem na miejsce. Wciąż wściekła zaczęła przepisywać suche definicje z podręcznika. Złamała trzy pióra i spaliła kartkę papieru. To wszystko przez emocje które gotowały jej krew.
Reszta lekcji przebiegła normalnie. Każdy siedział cicho i czytał podręcznik. Nikt nie śmiał się nawet odezwać. Po wszystkich lekcjach, Viviene i Potter udali się do gabinetu Umbridge.
-Powiesz mi co się z tobą dzieje? - zapytał Potter.
-Co niby masz na myśli? Przecież wszystko jest w porządku.
-Właśnie że nic nie jest w porządku! - krzyknął. - Cedric...
-Nawet nie wypowiadaj jego imienia! - wydarła się a w jej oczach zebrały się łzy.
-Ja... przepraszam - zrobiło mu się głupio widząc reakcję dziewczyny. - Zapomniałem że... że byliście razem.
-To już przeszłość Potter - powstrzymała emocje i zapukała do drzwi.Po krótkim czasie usłyszeli ciche "proszę". Weszli do środka niepewnym krokiem. Pomieszczenie było jeszcze bardziej ohydne niż jego właścicielka. Wszystko w różowym kolorze i różnymi obrazami kotów, porozwieszanymi na ścianach.
-Siadajcie - wskazała na dwa miejsca naprzeciwko niej, jednak znacznie odsunięte od siebie. - Przypomnij nazwisko? - popatrzyła na chłopaka.
-Harry Potter - odpowiedział niepewnie.
-A więc, panie Potter, doskonale wiesz dlaczego tu jesteś - nie odpowiedział. - Ale ty, Vivi - dziewczyna zesztywniała na dźwięk zdrobnienia a Potter zrobił wielkie oczy - nie masz bladego pojęcia.
-Racja - powiedziała jedynie próbując rozszyfrować co kryje się pod tym jadowitym uśmieszkiem.
-Najpierw ty - popatrzyła na Potter'a.Wręczyła mu pergamin i pióro. Nie dała mu atramentu i kazała napisać sto razy "Nie będę opowiadać kłamstw." Na początku on, uznał to za żart. Jednak kiedy zobaczył landrynę czekającą aż zacznie pisać, zrozumiał że musi być to zaczarowane pióro. Napisał jedno zdanie. Poczuł palący ból w nadgarstku. Zupełnie tak jakby ciął się w tamtym miejscu. Gdy spojrzał na swoją skórę zobaczył czerwony od krwi napis. Były to te same słowa co na pergaminie a on nie mógł uwierzyć co się dzieje.
-Jeśli chodzi o ciebie - popatrzyła na ciemnowłosą - ty jesteś mi potrzebna.
-W jakim sensie? - miała co do tego złe przeczucia.
-Jesteś najlepszą uczennicą, przestrzegasz regulaminu i masz tytuł prefekta naczelnego. Ja potrzebuję asystentki - wyjaśniła a w jej głosie nie było słychać jadu.
-I co musiałabym robić? - już widziała przeładowanie grafiku ale nie mogła przecież się narazić.
-Jak na razie nic, ale powiedzmy że to się zmieni.
-Rozumiem, pani profesor.
-Zgadzasz się? - zapytała.
-Tak - odpowiedziała po chwili przemyślenia.Potter który był tam obecny patrzył się na wszystko z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Zaraz po tej rozmowie, dziewczyna wyszła z pomieszczenia. Chłopak został z nią sam. Nie był z tego zachwycony. Tak samo jak ona nie była zachwycona z bycia asystentką landryny. Akurat gdy wracała do swojego pokoju, zastała Snape'a, chodzącego po lochach.
-Tu jesteś! - gdy ją zobaczył jeszcze bardziej zwiększył swoje tępo. - Za mną - powiedział jedynie i zaprowadził ją do swojego gabinetu.
-O co chodzi panie profesorze? - zapytała czując zmęczenie całym tym dniem.
-Słyszałem o tym jak Umbridge uczy was OPCM - powiedział z irytacją. - W związku z tym będziesz przychodzić na treningi więcej razy, będziemy ćwiczyć bardziej i dłużej.
-Panie profesorze ale... - przerwano jej.
-Nie ma żadnego "ale".
-Tak jest - odpowiedziała jedynie zbyt zmęczona aby kłócić się dalej.Tak oto jej grafik został przeładowany do szczytu. Uroczystości, spotkania, patrole, ważenie eliksirów, pomaganie Umbridge, treningi, nauka. Czy da sobie z tym radę? Jakoś musi. Postara się. Kto jak nie ona?
CZYTASZ
Córka Śmierci, Dziecko Zemsty [Zawieszone]
FanfictionMała Viviene jest córką Bellatrix Black i Toma Riddla. Nieświadoma tego dziesięciolatka, wychowuję się w "rodzinie zastępczej", ukrywającej przed nią prawdę o jej pochodzeniu. Wie o tym, że jest czarownicą, ponieważ ludzie, opiekujący się nią są Aur...