Rozdział 2 - Wyścig

99 9 3
                                    

Dzisiaj wstałam wcześnie bo muszę iść do szkoły z tego co wiem to do szkoły chodzę z Conorem i resztą chłopaków więc nie stresuje się pierwszym dniem w szkole. Ogarnełam włosy i poszłam do garderoby w naszej szkole były mundurki, ale tylko na wyjątkowe okazję więc zaczęłam się zastanawiać zdcydowałam się na białą koszulkę i jeansy. Torebkę wzięłam tylko do zdjęcia kiedy się ubrałam zeszłam na dół. Zrobiłam sobie kawę i już miałam iść do salonu ale z góry zszedł Conor

-śniadanie zjedź-powiedział a ja poszłam w stronę kuchni i zaczęłam robić sobie płatki z zimnym mlekiem. Kiedy zrobiłam płatki usiadłam przy blacie i zaczęłam jeść-jutro jest pogrzeb rodziców, ale my pojedziemy później bo będzie otwieranie trumien i nie chce abyś go kiedykolwiek widziała, a pojedziemy kiedy indziej dla mamy okej?-zapytał a ja pokiwałam głową w pełni się z nim zgadzając

-ile czasu nam zostało?-zapytałam zmieniając temat

-za 15minut jedziemy, a przed wyjściem przyjdzie sprzątaczka-powiedział a ja pokiwałam głową.

-a kiedy jest jakiś wyścig?-zapytałam bo od jakiegoś czasu czułam że tego potrzebuje

-no jak chcesz to możemy w sumie iść wieczorem bo Rune ma się chyba dzisiaj ścigać więc i tak byśmy poszli-powiedział i popatrzał na mnie dziwnie- kiedy wyjechałem też chodziłaś tam na wyścigi co nie?

-możliwe...nawet bardzo- powiedziałam uśmiechając się podle-ale nie pacz tak na mnie nie mogłam tam wytrzymać z nimi więc czasami się urywałam......i....

-i co?-zapytał kiedy nie odpowiadałam przez dłuższy czas

-i może zdarzyło mi się ścigać-odpowiedziałam cicho odwracając wzrok

-

ze co?!-zapytał mój brat-żartujesz?-zapytał ale nie wyglądał na wściekłego ale bardziej na zdziwionego ale i tak do moich oczu napłynęły łzy tak miałam kiedy ktoś bliski podnosił na mnie głos- ej nie płacz przepraszam nie chciałem krzyknąć nie jestem zły..... W sumie to jestem dumny wygrałaś przynajmniej?-zapytał a ja odważyłam spojrzeć mu w oczy i pokiwałam głową

-każdy jeden... Wiesz w sumie to byłam tam najlepsza-powiedziałam i się uśmiechnęłam

-to cieszę się a teraz bierz plecak i idziemy bo spóźnisz się-powiedział Conor- przeskoczyłaś 4 klasy do przodu więc chodzisz do klasy ze mną i chłopakami, a jak z nimi gadałem to Luca powiedział że jak tylko usiądziesz ze mną a nie z nim i dowie się że to ja cię do tego namawiałem to będe miał wpierdol więc z kim chcesz siedzieć?-zapytał po drodze kiedy szliśmy do auta minęła nas sprzątaczka i po chwili byliśmy już w jego zielonym autem wyścigowym

-no oczywiście że z Lucą- odpowiedziałam i się uśmiechnęłam- bo ty byś tylko rechotał pod nosem-dodałam ciszej

-słyszałem to-powiedział i zapadła cisza z tego co wiedziałam do szkoły mieliśmy 15 minut więc zapytałam

-puścisz coś?

-to masz telefon i sobie coś włącz-mówiąc to podał mi znowu swój telefon włączyłam jakąś pierwszą Play listę i po chwili jakaś fajna nutka leciała z głośników. Kiedy dojechaliśmy pod szkołe każdy usuwał nam się z drogi

-co jest?-zapytałam

-można powiedzieć że jesteśmy dość.... Popularni w tym mieście- powiedział blondyn

-aha-odpowiedziałam i po chwili Conor zaparkował na miejscu które jak mi się wydawało należało do jego i jego ekipy kiedy wysiedliśmy zobaczyłam że Nathan i Mateo stoją niedaleko i o czymś rozmawiają mój brat i ja ruszyliśmy w tamtą stronę

The Best #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz