Rozdział 23 - Evelin

11 4 0
                                    

Obudziłam się wieczorem. Musiałam zasnąć oglądając Alvina. Obok mnie nie było już Axela, a laptop leżał na biurku. Zeszłam na dół bo chciałam coś zjeść. Schodząc dostałam wiadomość

Nieznany
Evelin. Fajna z niej mama. Ja wiem coś czego  ty nie wiesz. Coś o Liamie

Postanowiłam zignorować tą wiadomość pewnie to podsłuch w telefonie i wie o moim małym kryzysie. Kiedy zeszłam zrobiłam sobie 3 tosty. Kiedy się robiły w tosterze zaczęłam się zastanawiać czemu nikogo nie ma na dole kiedy jest 20. Trochę dziwne zawsze się ktoś krzątał po kuchni o tej godzinie. Może zaraz ktoś zejdzie. Może zasnęli. Z rozmyślenie wyciągnął mnie fakt iż tosty właśnie się zrobiły i musiałam je wyciągnąć. Wyciągnęłam je na talerz i schowałam toster. Zaczęłam jeść wracając do rozmyślań. A może grają u któregoś w pokoju. Akurat to jest możliwe. I to nawet bardzo. Przynajmniej jak tym razem wstałam czułam się już normalnie. Może dlatego, że wcześniej był ze mną Rune. Właśnie. Czemu nie chciał mi powiedzieć? Ukrywa coś przede mną? A może wszysty ukrywają. Zapytam o to Mateo. On nie umie kłamać nawet gdyby chciał. Jutro mam trening z Rune'm i później idę postrzelać z Ant'em, a jeszcze później ten cały basen. Na treningach idzie mi całkiem dobrze. Umiem się bić bo chodziłam też z Williamem na takie treningi kiedy żył. Właśnie kończyłam jeść ostatniego tosta kiedy do kuchni wszedł Nathan
-O hej już wstałaś-wywnioskował i się uśmiechnął
-No tak. A co robicie?
-No ognisko. Zapomniałaś?
-Oh... Wypadło mi z głowy-mrukełam i się uśmiechnęłam
-Trudno każdemu się zdarza, ale teraz już pamiętasz więc możesz przyjść-w odpowiedzi posłałam mu uśmiech
-No nie wiem. Nie chce mi się za bardzo tam iść-powiedziałam i posłałam mu smutne oczy
-No choodź-nalegał
-Nie chce Nathan-powiedziałam i skończyłam jeść. Wstałam żeby odnieść talerz do zlewu, ale Nathan go wziął i włożył za mnie
-Na pewno?
-może później przyjde-powiedziałam, a on pokiwał głową. Wziął ketchup i poszedł na dwór, a ja poszłam do salonu żeby coś włączyć. Nie chcę widzieć Rune'a. Żeby odciągnąć od niego myśli zaczęłam się zastanawiać co włączyć. Może alvin 2 albo vaiana. Włączając netflixa zastanawiałam się długo co włączyć, ale ostatecznie faktycznie puściłam Alvin i wiewiórki 2. Usiadłam wygodniej na kanapę i zaczęłam oglądać, ale jak to mówią szczęście nie trwa wiecznie. Nawet nie oglądnęłam pięciu minut bo przyszedł Axel, usiadł obok mnie i zabrał pilota. Dał pauzę, a ja popatrzałam na niego
-Czemu nie idziesz?-zapytał
-Nie chce-mruknęłam
-Nie chcesz czego? Ogniska? Czy może jednak nie chcesz widzieć Rune'a?-skąd on to wiedział?
-przestań. Oddaj mi pilota i sobie z tąd idź na te ognisko-powiedziałam. Najlepszą obroną jest atak.
-To chodź tam do nas. Jak ci się nie spodoba to możesz zawsze wrócić tu-powiedział, a ja już wtedy wiedziałam, że nie obejrzę tego filmu dzisiaj do końca. Mimo tego brnęłam w to dalej
-Nie chce Ax-powiedziałam, a on zrobił zrobił dziwną minę
-Ax?-upewniał się
-No tak-potwierdziłam. Nie chce mi się jego imienia wymawiać bo dziwnie brzmi z moich ust.
-No chodź lila-powiedział. Poddałam się. Im szybciej tym lepiej
-dobra-odparłam zrezygnowana. Będe mieć to zaraz z głowy. Wstałam, a Axel wyłączył telewizor. Wstałam zbyt szybko i zakręciło mi się w głowie. Żeby nie upeść złapałam się Axela
-Co jest?-zapytał. Uśmiechnęłam się
-Nie nic. Za szybko chyba poprostu wstałam naprawde-powiedziałam, a Axel popatrzał podejrzliwie na mnie. Żeby mnie sprawdzić odsunął się. Na szczęście ja miałam już równowagę i normalnie stałam
-Mhm-mruknął i ruszyliśmy na dwór. Wiedziałam, że nie uwierzył w to, ale nic nie powiedział. Na szczęście. Wychodząc na dwór założyłam białe file trochę nie pasowały do karmelowych kolarek i szarej za dużej bluzy z kapturem chyba któregoś z chłopaków, ale to nic. Wyszliśmy na dwór i podeszliśmy do chłopaków
-O Lili jednak przyszłaś!-krzyknął wstawiony Mateo
-mhm-mruknęłam i usiadłam pomiędzy Conora i Ant'a. Ładnie tu było. Była tu piękna, duża altanka z powieszonymi lampionami w środku. W środku niej był stół ławki i lodówka, było tu jeszcze dużo pustego miejsca gdzie stał dywan. Przed altaną paliło się ognisko nad którym zwisała siatka z jedzeniem, a dookoła ogniska były zbite deski tak, że można było zmienić trzyosobowe siedzenia w bardziej leżące. W altanie były jeszcze głośniki, które były teraz wyłączone,a obok nich stało radio. No i gdzieniegdzie były psy obronne które musieli wypuścić ochroniarze Conora. Było tu ślicznie i już wiedziałam, że jak to wszystko się skończy będe tu często przychodzić.

The Best #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz