Obudziłam się wcześniej niż zwykle bo o 6:03. Wstałam i weszłam do garderoby. Wybrałam legginsy i koszulkę kremową z obrazkiem kółka z obramówką brązową(nie wiem ja to wytłumaczyć ale jest bardzo ładna). Kiedy już wybrałam poszłam wziąć prysznic. Po prysznicu wysuszyłam włosy i ubrałam się w czyste ciuchy. Zeszłam na dół już gotowa dalej miałam opatrunek na ręce ale trudno. Kiedy zeszłam Conor już tam był
-hej, jak się czujesz?-zapytał
-hejka-powiedziałam. Conor popatrzał na mnie a ja unikałam odpowiedzi
-Jak się czujesz?-zapytał ponownie patrząc mi w oczy
-dobrze-powiedziałam i ominęłam trochę prawdę. Bo prawda była taka że bałam się i to strasznie bo w moje urodziny znowu może zacząć się piekło.
-A tak naprawdę?-zapytał a ja popatrzałam mu znowu w oczy i zagryzłam policzek do środka
-Dobrze-znowu odpowiedziałam i miałam nadzieję że odpuści
- dobra siadaj jedz-powiedział i odszedł od blatu. Nie uwierzył. Nic więcej się nie odzywając ruszyłam do blatu i zaczęłam jeść gofra. Kiedy zjadłam półtora byłam najedzona.
-Nie chce już-powiedziałam i odeszłam od blatu żeby pójść założyć buty. Kiedy założyłam Conor wziął klucze i bez słowa ruszył w stronę garażu. Dziecko. O co mu tym razem chodzi? To pytanie zaostawiłam sobie na później. Kiedy wsiedliśmy do auta Conor bez słowa je odpalił i pojechaliśmy do szkoły. W drodze postanowiłam o coś zagadać- co robimy dzisiaj?-zapytałam ale on nic nie odpowiedział. Jak się chce obrażać to dobra, ale niech nie mówi że to ja zaczęłam. Dojechaliśmy do szkoły w milczeniu, kiedy wysiedliśmy z auta ja poszłam w kierunku szkoły a on do chłopaków. Zobaczyłam że Luca dziwnie na mnie patrzy, ale nic na szczęście nie zrobił. Kiedy weszłam do szkoły skierowałam się pod sale w której miałam zajęcia. Siedziełam na ławce która była wbudowana w ściane i czekałam na dzwonek. Po chwili przyszedł Luca.
-hejka-powiedziałam pod nosem i odwróciłam wzrok w stronę okna.
-Hej, co tam?-zapytał i usiadł obok
-dobrze-odpowiedziałam, ale nie popatrzałam na niego
-Co się stało Conorowi?-zapytał a ja milczałam- co wam się stało?
-nic-odpowiedziałam i chciałam zmienić temat.
-Dobra nie chcesz to nie mów-powiedział i zaczeliśmy rozmawiać o wyścigu.
-.... Wiesz że jak było to ognisko u Nathana to z rozmowy myślałam że jesteś lepszy od Runa w wyścigach-powiedziałam i zaśmiałam się razem z Lucą. Kiedy dzwonek zadzwonił weszliśmy do klasy i Zajęliśmy swoje miejsca. Kiedy do klasy wszedł Conor i resztą. Ten pierwszy popatrzał znacząco na Luce. Luca wstał i przesiadł się na miejsce Conora a Conor usiadł obok mnie.
-słuchaj wiem że ostatnio nie jest kolorowo, ale naprawdę staram się jak mogę i dlatego chciałem wiedzieć co cię gryzie. Jednak nie powinienem się obrażać sory-powiedział a ja oparłam o niego głowe. Nauczyciel dalej nie wszedł
-Ale po co mam mówić jak wiesz?-powiedziałam i uśmiechnęłam się pod nosem- co mam ci więcej powiedzieć? Boje się go. Boje się że przyszłość wróci i wszystko zacznie się od nowa-powiedziałam i wzruszyłam ramionami w tej chwili wszedł pan Mürphy i zaczął lekcje matematyki. W trakcie lekcji Conor popatrzał na mnie a potem na chłopaków wszysty w jednej chwili spojrzeli na mnie i spowrotem na Conora i skineli głowami. Na czwartej przerwie poszliśmy z chłopakami na stołówke vały czas wszysty na nas patrzeli. Kiedy usiedliśmy już z daniami Luca powiedział
-Ej a może poszlibyśmy dzisiaj na miasto po szkole
-Ja nie mam nic przeciwko-powiedział Nathan
-No ja też nie-powiedział Mateo
CZYTASZ
The Best #1
Teen FictionPierwsza część dylogii ,,The best" Autorka ;) ,, Dla niektórych świat jest piękny, ale prawda jest taka, że jest pełen ludzi którzy bezczelnie kłamią ci w twarz. Świat jest jebanym miejscem gdzie wszysty kłamią. W tym wy" ,, Kocham cie'' ,,ni...