💗17💗

155 12 64
                                    

Boże... jest... strasznie...

Nie to że było strasznie, bo było cudownie, ale jak teraz tak leżę i wpatruje się w sufit rozmyślając nad całą sytuacją, dochodzę do wniosku że zachowałem się okropnie.

Tak naprawdę nie zerwałem dobrze z Julką, a już poszedłem do łóżka z jakimś kolegą. NO WŁAŚNIE! KOLEGA! PRZECIEŻ JULKA MNIE ZAMORDUJE!

Poza tym ta cała sytuacja jest do przemyślenia w bardziej komfortowej sytuacji, z większą ilością czasu, a nie leżąc obok... cholera tak zajebiście seksownego chłopaka.

Odwróciłem głowę w jego stronę, aby znów zobaczyć jego gołą klatkę piersiową. Poczułem jak na policzki wkradają mi się rumieńce, przez co szybko postanowiłem wstać, i choć na chwilę się ulotnić.

I pomyśleć że jeszcze tamtej nocy to ciało miałem całe dla siebie.

Siedziałem na rogu łóżka położonego na środku pokoju, i wpatrywałem się w moje nogi. Przegryzłem dolną wargę czując jak ze stresu zasysa mi się żołądek, gdy nagle usłyszałem dźwięk powiadomienia.

Spojrzałem na telefon, który wylądował przez noc na podłodze, cudem się nie tłukąc. Podniosłem go i spojrzałem na wyświetlacz. Błędem jednak było to, że nie przeczytałem wiadomości z zablokowanym ekranem, a odrazu wszedłem w instagram.

Julka:
Schodź na dół
Natychmiast
Musimy pogadać

Widniejące wyżej nieodebrane połączenia które wykonywała podczas naszych pocałunków wcale nie wyglądały dobrze.

To te połączenia odrzucał Wardęga...
Dobrze wiedział kto dzwoni patrząc na mój telefon, gdy nie pozwolił mi odebrać

Ubrałem na szybko jakieś spodenki które miałem na wierzchu w szafie, i przelotnie zgarnąłem z fotela również bluzę Wardęgi, którą pozwolił mi ostatnio zatrzymać.

Schodząc ze schodów narzuciłem ją na siebie, a po wyjściu z domu, zobaczyłem przed schodami wściekłą Julkę.

Mając w głowie fakt, że na górze dalej leży Wardęga, chciałem jak najdłużej tu zostać, aby jakimś cudem może uniknąć niezręcznego spotkania.

Nie to że chciałem zostać tu z nią, na nią nie mgieł patrzeć.

-Oh proszę, jeszcze w bluzie Wardęgi- powiedziała z pretensjami.

-Zazdrościsz?- spytałem lekko będąc na kacu.

-Słucham?- spytała przykładając dłoń do klatki piersiowej

Nie mów słucham bo ci jebnę...

-O co chodzi?- spytałem przecierając twarz dłonią.

Dziewczyna prychnęła ze zirytowaniem i wyciągnęła telefon, najprawdopodobniej aby coś mi pokazać. I się nie myliłem, po chwili pokazała mi zdjęcie które ostatniego wieczoru wstawiłem, które generowało jakieś kosmiczne wyświetlenia.

-Monika ma to w dupie- powiedziałem chcąc ją jak najszybciej stąd wykurzyć. Poza tym stwierdzałem fakty.

-Ale ja nie mam!- krzyknęła chowając telefon- Co to ma być!? Dobrze wiesz że nie podoba mi się ten koleś, a Ty jeszcze wstawiasz takie coś?- próbowała mnie oczerniać, ale ja już nie miałem siły.

-Dziewczyno skończ- powiedziałem przez co ta się zamknęła- Dziękuję. Nikomu nie zrobiłem krzywdy jednym zdjęciem, a poza tym to ty na scenie przy wszystkich, i na moich oczach, stwierdziłaś że może coś jeszcze między tobą a czajnikiem będzie.- wytłumaczyłem.

|Enemies to lovers|~Konopskyy x Wardęga~ Ale szkolne walentynkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz