POV PABLO
Następnego dnia wstałem zaspany, ale szykując się z prędkością Balde, udało mi się ogarnąć wcześniej jak planowałem. Mam w planach dziś przed treningiem pojechać do kawiarni po kawę, w której pracuje Marcela. Jak wczoraj gadaliśmy, to dowiedziałem się, że dzisiejszego dnia ma na poranną zmianę i kończy po południu.
Za maksymalnie pół godziny powinienem być już w Ciutat Esportiva, więc mam ograniczony czas. Wsiadłem w samochód i włączyłem nawigację, bo wśród tylu krętych ulic dosyć łatwo się zgubić, mimo że doskonale znam to miejsce.
Modlę się tylko, aby nikt mnie nie rozpoznał. Zaparkowałem w bezpiecznej odległości i skierowałem się do budynku. Już z daleka przez szybę zobaczyłem brunetkę i automatycznie się uśmiechnąłem. Kawiarnia była klimatyczna, brązowe kolory przeważały w pomieszczeniu, a zielone rośliny idealnie się komponowały.
Dziewczyna stała za ladą i gdy mnie dostrzegła, powitała mnie z uśmiechem. Zdjąłem okulary przeciwsłoneczne z nosa i założyłem je na głowę, aby móc lepiej widzieć Celin.
— Witam piękną Panią — powiedziałem radośnie.
— A dzień dobry — uśmiechnęła się szeroko. — Co Pan sobie życzy? — spytała.
— A co panienka proponuje? — zachichotałem, a na mojej twarzy pojawiły się rumieńce.
— Karmelowe latte macchiato — zaśmiała się i odwróciła się do ekspresu, a ja uśmiechnąłem się szeroko przez to, że wiedziała jaka jest moja ulubiona kawa.
— Wyspałaś się? — spytałem z troską.
— No tak średnio, ale humor dopisuje przynajmniej — zachichotała.
— U mnie też — zawtórowałem. — Następnym razem będziemy krócej siedzieć, jeśli będę wiedzieć, że masz na poranną zmianę — pogroziłem jej palcem.
— Dobrze, Panie — ukłoniła się żartobliwie, a ja zachichotałem.
— O której kończysz? — zapytałem po chwili.
— O szesnastej — oznajmiła, a ja pokiwałem głową.
— To wstąpię na chwilę, bo będę miał prezent dla Davida — powiedziałem.
— Tak szybko załatwiłeś? — zdziwiła się.
— Wystarczył jeden telefon — uśmiechnąłem się do niej promiennie, a ona pokręciła głową. — Kiedy znowu na siłownię idziemy? — zadałem kolejne pytanie.
— Nie wiem, w najbliższych dniach mam okropnie napięty grafik, bo mi się praca z próbami nakłada — opuściła bezwładnie ręce wzdłuż tułowia, wzdychając. — Dam Ci znać, bo ja bardzo chętna na powtórkę — zaśmiała się.
— Czy na pewno chodzi o ćwiczenia? — uniosłem brwi z cwanym uśmiechem, Marcela mocno się zarumieniła.
— Tak, chodzi o ćwiczenia, bo znowu się trochę rozleniwiłam — zmarszczyła nos i spuściła wzrok.
Odwróciła się do mnie tyłem, kończąc robić moją kawę i chwilę później z powrotem była twarzą do mnie. Postawiła kubek z kawą pod ladą, po czym wyjęła małą babeczkę. Podała mi dwie rzeczy.
— Na koszt firmy — uśmiechnęła się.
— Nie wygłupiaj się, zapłacę — powiedziałem lekko sfrustrowany.
— Ten jeden raz przeżyjesz — zmrużyła oczy i przez chwilę prowadziliśmy walkę na wzrok. — Miłego dnia, cariño — szepnęła i uśmiechnęła się słodko.
CZYTASZ
zing | pablo gavi
FanfictionBo takie "zing" zdarza się tylko raz... w większości to jest FLUFF, lecz wystąpują wrażliwe tematy, te rozdziały będą oznaczone ! BRAK scen 18+, mogą występować wulgaryzmy ! historia napisana tak, aby roztopić wasze serca ❤️🩹 fanfiction: pablo gav...