I kilka dni później nie mogła spać bo myślała o tej martwej szlamie. I pomyślała że to bardzo nie fajne bo ktoś kogoś zabił. I zaczęła płakać bo ona nie nawidziła przemocy. I postanowiła że znajdzie mordercę, chociaż to będzie trudne. Poszła do biblioteki i zaczęła czytać o tym jak odkryć mordercę. Ale przypomniało jej się że jest noc i cisza nocna więc rzuciła zaklęcie Kameleona i wróciła do czytania.
- Kameleona - powiedziała Pauline i wróciła do czytania. I nagle znalazła coś o bazyliszku.
- Oj to nie wygląda najlepiej - powiedziała smutno bo zdała sobie sprawę że Marte zabił bazyliszek.
- Musze coś zrobić!- krzyknęła zrozpaczona.
- Co ja mogę zrobić?- zapytała Pauline
- Muszę znaleźć Komnatę Tajemnic i Dziedzica. Szybko!- powiedziała i wybiegła z biblioteki. Musiała coś zrobić ale nie wiedziała gdzie szukać.
- Kurcze blade! Co ja teraz zrobię?
I nagle natknęła się na Toma i Mattheo.
- Co wy tu robicie - zapytała
- Patrolujemy korytarz - powiedział Tom
- Ale Mattheo nie jest prefektem
- Ale patroluje ze mną
- Ok.
- Ok.
- A ty co tu robisz. To niebezpieczne plątać się po korytarzach w nocy. - powiedział Mattheo
- No właśnie. Co jak umrzesz jak ta szlama. - zapytał Tom
- Nie umrę bo nie jestem szlamą
- A skąd wiesz - zapytał dociekliwie
- No bo to bazyliszek zabija
- A skąd wiesz
- Mam swoje źródła
- Jakie
- Nie powiem
- Spierdalaj
- Sami spierdalajcie - powiedziała i odeszła bo się wkurwiła i musiała to rozchodzić ale przy okazji zapomniała o szlamie Marcie więc poszła do swojego łóżka spać