ROZDZIAŁ 20

663 22 4
                                    

Szykowałam się właśnie na wystawę, na której mieliśmy złapać osobę, która zabijała. Dylan mówił, że to nie pierwsze takie zabójstwo. Od jakoś czterech miesięcy zaczęło się dziać.

Dzień zaczęłam od rannego biegania. Jakoś wzięła mnie jakość bym poszła pobiegać, lub się przejść bo wątpię bym dała radę biec.

Wystawa była dopiero na ósmą wieczorem więc mam dużo czasu. Gdy zobaczyłam już z daleka wodę zwolniłam tępo i po prostu szłam.

Posiedziałam chwili ale wiem, że jeśli będę za długo to później się nie wyrobie. Do domu już raczej zdecydowałam się iść nie biegać.

Jakieś piętnaście minut później byłam przed domem. Przed wejściem na posesję spojrzałam na miejsce gdzie Zane był potrącony. Chciałam go odwiedzić tylko najgorsze jest to, że teraz nie mam czasu, wybaczyłam już mu że miał tą waloną malinkę na szyi nie byliśmy razem. Dwa razy się całowaliśmy. To przecież nic takiego nie znaczyło.

Teraz tak myślę.

Poszłam do swojego pokoju i od razu skierowałam się do swojej łazienki. Wzięłam troszkę dłuższy prysznic, i dodatku umyłam jeszcze głowę.

Wyszłam z kabiny wytarłam się ręcznikiem a następnie zawinęłam włosy w inny ręcznik.

Ubrałam bieliznę a następnie trochę większą bluzkę. Spojrzałam na siebie w lustrze i przez, to że było dużo to dobrze widziałam swoje blizny.

Spuściłam głowę by na nie spojrzeć. Wychodzi na, to że krótkiej sukienki nie mogę ubrać. Mimo, że byłam na plaży nie było jakoś widoczne, starałam się stawiać blisko nogi i chyba nikt nie zauważył, bo jeszcze nikt nie rozmawiał ze mną na ten temat.

Dopiero gdy chciałam przenieść wzrok ponownie na lustro zobaczyłam, że nie jestem sama w tej łazience.

Dylan stał i patrzył na moje blizny. Szybko zbliżyłam swoje nogi do siebie a następnie odwróciłam się by najmniej były widoczne.

Otworzyłam szufladę by wyciągnąć krem. Tylko, że ktoś mnie powstrzymał. Dylan złapał mnie za nadgarstek a później mnie obrócił.

Jego oczy mówiły wszystko,, na prawdę? " nie mogłam spojrzeć mu w oczy, nie po tym co zobaczył. Chłopak dotknął mój podbródek i podniósł moja głowę bym na niego spojrzała.

-Czy to przezemnie? - zapytał a ja poczułam jak łzy nabierają mi się do oczu. Pokiwalam przecząco głową zgodnie z prawdą. W sumie sama nie wiem. Nie tne się już. Szybko z tym skończyłam by się nie uzależnić od tego.-Powiesz mi dlaczego to robiłaś?

-Przez emocje. - zaczęłam a łza spłynęła mi po policzku. Chłopak lekko przetarł je swoim palcem. Tak delikatnie jak bym była porcelaną i tylko, żeby jej nie uszkodzić. -Jak Nathan umarł to nie dawałam rady, byłam sama nie dawałam rady.

-Chciałem być z tobą, nie chciałaś przecież. - powiedział.

-Tak bo wiem, że dla ciebie też to było ciężkie nie chciałam jeszcze swoimi problemami ci obciążać Dylan. - oznajmiłam.

-Obiecuje ci moja gwiazdko, że już zawsze przy tobie będę. - powiedział i znów starł moją kolejną łze.

-Obiecasz?

-Obiecam ci kochanie. - powiedział. - Nigdy cię nie zostawię już.

Gdy wypowiedział swoje słowa to się do niego przytuliłam. Chłopak niemal od razu mnie obiął i zatopił swoją twarz w swieżo umytych włosach.

-A teraz się szykuj bo masz strasznie długi ogon do takich rzeczy i nie zdążymy. - zaśmiał się na co wywołało mi uśmiech na twarzy. Odsunęłam się od niego i nałożyłam krem.

Pomalowałam się lekko ale widocznie. Rozczesałam włosy a następnie zrobiłam loki. Ubrałam czerwoną długa sukienkę na ramionczkach, a do tego czarne szpilki i pod kolor czarna małą torebeczkę.

Zeszłam na dół schodami. Po schodach rozległ się stuk moich butow a gdy byłam już na dole ujrzałam Dylana ubranego w czarny garnitur. Miał całą czarną koszulę, która była odpięta od góry.

Wyglądał na prawdę przystojnie. Olivia miała sukienkę długa w kolorze czarnym, a Camila w kolorze białym również długą.

W momencie gdy chłopak mnie ujrzał od razu uśmiech wpełzał mu na twrarz. Oddałam usmiech i spojrzałam na resztę chłopaków, którzy byli również ładnie ubrani. W trójkę mieli czarne garnitury.

-To co idziemy? - zapytałam na co każdy kiwnął głową i ruszyliśmy w stronę auta. Każdy szedł a ja poszłam ostatnia by zamknąć drzwi. Szedł ze mną Dylan, gdy zostaliśmy już sami a reszta była przy autach chłopak się odezwał.

-Jedziesz ze mną?

-Mogę. - stwierdziłam od razu zamykając drzwi. Włączyłam jeszcze alarm a następnie ruszyłam w stronę czarnego Porsche.

Brunet odpalił auto i ruszył w stronę docelowego miejsca. Między nami była cisza, która chłopak przerwał.

-Pięknie wyglądasz. - poczułam jak różowy odcień rozlewa mi się po policzkach.

-Dziękuję ty też. - odpowiedziałam bez zastanowienia by nie było niezręcznie.

-Chyba muszę częściej zakładać ten garnitur bo zauważyłem, że się trochę ślinisz.- zaśmiał się a ja prychnełam.

-A ja chyba muszę ubrać dresy bo gdy widzisz mnie w takim stroju to ci staje.

__________________

KOLEJNY ROZDZIAŁ ZA NAMI.

JAK WAM SIĘ PODOBA.

TAKI TROCHĘ KRÓTKI, BO NIE MAM ZBYTNIO CZASU.

Tik TOK :ksiazki.lov_v2
IG: weraksiazki

ZAŁOŻYŁAM INSTAGRAMA WIĘC MOŻNA WCHODZIĆ.

NIE ZAPOMNIJCIE O GWIAZDKI. ☆--------->★

BUZIACZKI 😘😘😘

I love only you 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz