28.

266 29 8
                                    


— Czy ty w końcu weźmiesz się za robotę, do kurwy nędzy?! — krzyknął zezłoszczony szef. — Mam już po dziurki w nosie twojego przyłażenia, Taehyung.

— Ale ja zapytałem tylko...

— To nie pytaj, muszę iść — westchnął pocierając nasadę nosa. Od prawie tygodnia chodził poddenerwowany przez co obrywało się jego pracownikom.

— Już daj mu spokój — wtrącił Seokjin, który akurat przechodził.

— Zapytał cie tylko na kiedy chcesz kwestionariusz — dodał Yoongi.

Hoseok spojrzal na nich i zamrugał kilkukrotnie, po czym pokręcił głową.

— Wy też weźcie się za robotę — mruknął I odszedł.

— Wybaczcie mu — powiedziała Byul goniąc swojego szefa. — Ostatnio coś ugryzło go w dupe.

— Jak jest zły to potrafi być straszny — skomentował Gguk podchodząc do grupki. — Swoją drogą, co wy tutaj robicie?

— A od kiedy mamy zakaz przychodzenia gdzieś w tym biurze? — parsknął Yoongi. Wspólnie ruszyli do biura kierownika działu, w którym się znajdowali. Normalnie nawet by nie pomyśleli o tym, aby tam zaglądać ale mieli małą, malutką, maluteńką awarię u siebie w biurze I musieli poczekać na naprawę. Jakoś najrozsądniejszym miejscem wydało im się piętro informatyków. Kiedyś przeczekaliby u Hoseoka, ale ten nie był ostatnio skóry do rozmów. I właściwie to Gguk zaproponował aby poczekali piętro niżej.

Yoongi bez pytania zasiadł na krześle za biurkiem, Kihyun rozwalił się na kanapie w rogu, której Gguk wcześniej nie widział, Hwasa I Seokjin usiedli na wolnych krzesłach po drugiej stronie biurka.

— Spoko, rozgośćcie się — mruknął Targyung widząc swoich czasowych gości. — A tak to mają problem, że do nich przychodzę.

— Może jakbyś nie przychodził do nas co godzinę, to chętniej byśmy cie gościli — odparł Jin wyciągając telefon.

Gguk razem z Bogumem usiedli obok Kihyuna. Dla Taehyunga, do którego należało to biuro, nie było już miejsca. Westchnął więc i oparł się o ścianę tuż przy oknie. Stał więc bokiem do Yoongiego I widział pozostałych. Widział jak Seokjin marszczy brwi odpisując bardzo agresywnie komuś na wiadomości, widział jak Hwasa gra w coś na telefonie przereconym na bok oraz widział też Jeongguka, który razem z Bogumem udawał, że słuchają historii Kihyuna. Zauważył, jak młodszy od czasu do czasu na niego spogląda nieśmiało, ale odwraca wzrok za każdy razem gdy ich spojrzenia się spotkają.

Nadal nie poszli na tę "prawdziwą" randkę, którą zaproponował jakiś czas temu. Taehyung nie potrafił się przemóc aby znowu zrobić coś tak głupiego. Tak, po jakimś czasie widząc, jak zmienił się stwierdził, że to było głupie. Nawet jego podwładni już kilka razy zwracali mu uwagę, że stał się milszy. A później problem sam się rozwiązał, kiedy to nie widział młodszego przez jakiś czas, bo ten był zajęty. Bardzo mu to pomagało, bo miał wrażenie, że przy nim mu odbijało. Kiedy Jeongguk był w pobliżu czuł się jak gówniarz. Miał w głowie tylko głupie pomysły i nic mądrego nie chciało wypłynąć z jego ust.

— Z kim tak piszesz? — zapytał widząc, jak Yoongi rozwalony na jego krześle wgapia się w telefon. Zdążył też również podejrzeć kilka rzeczy z uwagi na to, że stał blisko.

— Nie twój interes — mruknął odwracając się do niego twarzą, aby już nie mógł zajrzeć mu w telefon.

— A w zasadzie do kogo, bo widocznie ta osoba ma cie gdzieś — zaśmiał się. Zdążył zobaczyć, że to Yoongi pisze ale ta osoba nie odpisuje od kilku wiadomości.

The Office ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz