39.

121 19 2
                                    


— Hej, gołąbeczki, możecie nie migdalić się na środku holu?! — krzyknął Yoongi. Gguk widząc starszego bardzo szybko odsunął się od chłopaka, który oparł dłoń o ścianę przewracając oczami.

— Nic nie robimy! — krzyknął Gguk robiąc się czerwony.

— Widziałem, weź się lepiej za robotę bo ci został tydzień stażu. Uwierz, że w dziale organizacji nie będziesz miał takiej taryfy ulgowej jak u mnie.

— A ma jakąś taryfę ulgową? — wtrącił blondyn.

— Oczywiście, że tak. Nie zauważyłeś jaki to ja dla niego jestem miły i sympatyczny? — odparł Yoon udając oburzonego.

Gguk na to przewrócił oczami. Yoongi zdążył odejść kawałek w kierunku windy. Byli na parterze. Wtedy przez drzwi wszedł ich szef. Mimo opuszczonej głowy każdy z nich zauważył rany na jego twarzy.

— A ciebie co, tramwaj przejechał? — odezwał się Yoongi jako pierwszy. Dwójka zaciekawiona również do nich podeszła. Czekali we czterech na przyjazd windy. Pozostali oxzekujacy widząc szefa oczywiście zrobili mu przejście więc pierwszy wszedł do windy. Nie chcieli mu podpaść. Juz chciał odetchnąć aż cała trójka wparowala za nim.

— Nie wasz interes — warknął I nacisnął guzik z odpowiednim piętrem. Pozostali tego nie zrobili.

— Wyglądasz jak siedem nieszczęść — skomentował Taehyung, kierownik informatyków i tym samym osoba, z którą, jak to Yoon fachowo określił, "migdalił się Gguk".

— Ktoś cie pobił? — zapytał Gguk.

— Dzięki za komplementy, tak jak myślałem dobrze ułożyłem włosy — skomentował podirytowany Hoseok. Nic nie szło po jego myśli.

— Wczoraj tego nie miałeś...

— Odczepcie się, nie wasz interes.

Kiedy winda zatrzymała się na jego piętrze, tak jak się spodziewał Pozostali ruszyli za nim. Westchnął otwierając drzwi od swojego biura. Odwrócił się do trójki, która chciała już wparowac do pomieszczenia i zastawil im drogę. Byul, która dopiero w tamtym momencie go zauważył podniosła się od swojego biurka.

— Matko jedyna, Hoba co ci się stało? To Yoon zawsze wracał z imprez z obitą mordą — skomentowała.

— Serio, on? — parsknął Gguk wskazujac na swojego mentora.

— Nic mi nie jest, a wy wynoście się stąd — mruknął. — I niech ktoś przyniesie mi kawę a najlepiej dwie.

Spojrzał na Yoongiego I zamknął im drzwi przed nosem. Zaskoczeni przez chwilę patrzyli jak ich szef opuszcza rolety w każdej szybie w biurze, które jak większość było oszklone.

— Byul, dowiedz się co zrobił — powiedział Yoon.

— Nic nie zrobiłem! — usłyszał jeszcze krzyk szefa.

................

— Ja wiem, że mieliśmy nie przychodzić ale błagam, nie wytrzymamy bez kawy — powiedział Yoongi błagalnym tonem już w drzwiach kawiarni. Pracownicy spojrzeli po sobie niepewnie. Jimin z wielką chęcią zrobiłby mu kawę.

— Yoongi...

— Bez kofeiny nei da się tam wytrzymać, zwłaszcza z naszym głupim szefem.

Już siedział przy blacie skladajac dłonie jak do modlitwy. Taemin wraz z Jiminem spojrzeli po sobie a później na szefową, która stała odwrócona do nich plecami.

— Wheein, zrobimy wszystko byle tylko dostać kawy.

— Co? — zapytała zaskoczona odwracając się do nich. Wtedy Yoongi zauważył rozciętą wargę i siny policzek. Aż uniósł brwi zaskoczony. Kiedy ich spojrzenia się skrzyżowały ta odwróciła wzrok i mruknęła: — Ah, ten... możecie go obsłużyć, nieważne co mówiłam wczoraj.

The Office ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz