36.

144 16 5
                                    


Nie spodziewał się niczego. Może miał nadzieję, ale wiedział, że już dawno powinna umrzeć. Widział jak starszy zachowywał się na przestrzeni kilku dni i zrozumiał, że nie miał na co liczyć i nie powinien czekać.

Ale i tak to robił. W piątek przed osiemnasta siedział jak na szpilkach gotowy do wyjścia. Ułożył włosy i nawet się pomalował, co robił dosyć rzadko. Ubrał się dosyć normalnie, aby później nie żałować. Siedział jak na szpilkach.

Przez ostatnie kilka dni widział, jak Taehyung go unikał. Nawet się z nim nie witał. Jeżeli Yoongi go wysyłał do niego po jakieś papiery to tylko mu je dawał i o niczym nie wspominał. Przez to Jeongguk stracił jakąkolwiek nadzieję, że wyjdzie ale i tak się naszykował. I tak czekał. O siedemnastej pięćdziesiąt pięć zdjął buty. Pogodził się z porażką. Zdążył napisać do Namjoona pytając czy może przyjaciel nie zechciałby wyjść z nim na miasto. Minute przed osiemnastą Joon się zgodził.

O równej zadzwonił dzwonek do drzwi.

- Dopiero napisałem czy wyjdziemy jak... Taehyung? - powiedział otwierając drzwi. Wytrzeszczył oczy widząc starszego przed sobą.

- Spodziewałeś się kogoś innego?

- Nie no ale...

- Umówiliśmy się na osiemnasta - odparł wpraszając się do środka. Gguk zaskoczony zamknął drzwi i popędził za nim do salonu, gdzie Tae zdążył usiąść na fotelu. Obczaił go od dołu do góry. Najbardziej jego uwagę zwróciły blond włosy chłopaka. Był ubrany w zwykle spodnie i bluzke z długim rękawem i wpatrywał się w Gguka.

- Czyli...

- Ja planowałem, zakładaj buty, bo zaraz się spóźnimy - powiedział patrząc na zegarek. Widząc zaskoczony wyraz młodszego uniósł brwi. - Co? Myślałeś, że nie przyjdę?

- Cóż... może...

- Ale i czekałeś?

Gguk nie odpowiadając szybko zgarnął potrzebne rzeczy i założył buty. Już razem wyszli z mieszkania. Wtedy Jeongguk szybko napisał wiadomość do Namjoona i schował telefon.

- Wiesz, z początku miałem Ci napisać, że nic z tego ale zrezygnowałem. Nie wiem czy Ci się spodoba ale mam nadzieje, ze tak. Dobrze, że nie ubrałeś nic jakoś bardzo eleganckiego bo trochę możemy się pobrudzić...

- Czyli gdzie idziemy? - zapytał zaskoczony. Chyba Taehyung nie zamierzał na złość zaprowadzić go do jakiegoś zaułka po czym obrzucić jakimś świństwem?!

- Zobaczysz - odparł.

Gguk zaczął stresować się już wtedy, gdy zobaczył starszego przed swoimi drzwiami. Po jego słowach wcale się nie uspokoił. Zastanawiał się jak zacząć rozmowę, o co zapytać ale miał w głowie pustkę! Bo o czym miał z nim rozmawiać?! Może to głupie ale się stresował bardziej niż wtedy, gdy poszli na wystawę.

Od tamtego czasu w zasadzie nie ukrywał już, że kierownik mu się podobał. Często ktoś łapał go na tym, że gapił się na Taehyunga. Nawet jeśli nie rozmawiali za specjalnie, a praktycznie wcale.

Szli obok siebie i Gguk nie potrafił się powstrzymać przed spojrzeniem na starszego. Jego włosy rozwiał wiatr. A skoro mowa, jego fryzura nie była już koloru czerni czy ciemnego brązu. Włosy na głowie miał w kolorze złotego blondu. Gguk nigdy nie widział go w takim wydaniu. Z tyłu głowy, założone na uszy zauważył okulary korekcyjne. Młodszemu zawsze podobał się sposób, w jaki Tae nosił okulary. Nigdy nie na głowie, albo zasłaniały mu oczy albo leżały na karku. Zastanawiał się, czy chłopak nie bał się, że mu spadną?

- Gapisz się - powiedział nagle Taehyung.

- I co z tego? - mruknął patrząc na jego zacisniete usta. Starszy już chciał powiedzieć, gdy nagle Gguk nie patrząc przed siebie wszedł w słup. Jęknął na to I odsunął się. - Cholera.

The Office ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz