— Uwaga! — wrzasnął Gabriel i Aleksy obrócił się w ostatniej sekundzie, by dostrzec rozpędzonego białego Nissana. Rzucili się na boki, a chwilę później auto wjechało w ognisko, rozrzucając płonące drewno na boki. Sekundy uratowały Aleksego od staranowania. Zerwali się na równe nogi i zaczęli cofać się w stronę swojego samochodu, gdy kierowca Nissana zgrabnie wykręcił i ustawił maską w ich stronę.
Antek.
Za kierownicą auta siedział Antoni Szarejko z oczami pełnymi nienawiści wbitymi w Aleksego. Pomimo odległości widzieli go wyraźnie, a Aleksy po prostu czuł w kościach, że to on, że nadeszła jego Biała Dama. Śmierć spacerowała nieopodal lotniska w Nadmie, czekając, by unieść kosę.
— Do auta! Biegiem! — wrzasnął Aleksy, cofając się krok po kroku.
Samemu ociągając się z powrotem, chciał dać Gabrielowi i Konradowi czas, żeby zbliżyli się do samochodu. Olszewski rzucił się w stronę auta, ale Konrad wyszarpnął spod połów kurtki broń i dopiero wtedy chwyciwszy Aleksego za ramię, pociągnął w stronę BMW. Silnik Nissana zawył, a oni puścili się biegiem za Gabrielem. Słyszeli, jak koła Nissana kręcą się w miejscu na zmarzniętej ziemi i po chwili Antek rusza za nimi w pogoń. Konrad bez wahania zwolnił, skręcił tułów i nacisnął spust. Chybił raz, a potem drugi i kolejny. Obaj odbili ostro za drzewa, a Antek przejechał dalej prosto. Zatrzymał się z piskiem opon kilkanaście metrów dalej. Aleksy kątem oka widział, jak wykręca i ponownie podejmuje pościg.
Do jego uszu dobiegł warkot silnika, gdy ze strony ulicy nadjechał Gabriel. Auto wyskoczyło na krawężniku i z hukiem opadło na polanę. Siedzący za jego kierownicą Olszewski nacisnął długo klakson, by rozproszyć uwagę Antka. Konrad i Aleksy dopadli do auta i pociągnęli za klamki w tym samym momencie. Wpadli do środka i zatrzasnęli za sobą drzwi. Gabriel ze wzrokiem pełnym furii wpatrywał się w Antka. Nim Aleksy zdążyli porządnie usiąść, Gabriel wrzucił bieg i ruszył na czołowe spotkanie w stronę Nissana.
— Rozbijesz nas! — krzyknął Konrad, zapierając się nogami o fotel przed nim. Gabriel go zignorował. Auta zbliżały się do siebie, ale Antek w ostatniej chwili szarpnął kierownicę i samochód zjechał na bok. Zrobił gwałtowny manewr, mijając zwalony pień i wjechał na boczną ulicę, gdzie wcześniej parkowali.
— Dawaj za nim! — krzyknął Aleksy, zapinając pasy bezpieczeństwa.
— Nie! To pułapka! — skontrował Konrad, ale poszedł w jego ślady, szarpiąc za czarny pas.
Aleksy i Gabriel wymienili porozumiewawcze spojrzenia i Olszewski docisnął pedał gazu. Aleksy zdawał sobie sprawę z tego, że przyjaciel ma rację, że nie wiedzą, gdzie jest Kacper i mogą wpakować się w bardzo niebezpieczną sytuację, ale nie zamierzał pozwolić Antkowi uciec, gdy ten wreszcie wyszedł ze swojej nory. Taka sytuacja może się długo nie powtórzyć, a jeżeli do tego czasu ktoś z najbliższych by ucierpiał... Aleksy nigdy by sobie tego nie wybaczył. Musiał działać teraz. Bez względu na konsekwencje.
Olszewski zmieniał biegi i naciskał na przemian hamulec i gaz, wchodząc ostro w zakręty. Opony piszczały przeciągle, zostawiając za sobą ciemne ślady hamowania na asfalcie. Towarzyszyły im wściekłe dźwięki klaksonów, a samochody na jezdni umykały na boki, gdy Antoni z zastraszającą prędkością pokonywał ulice Nadmy.
Aleksy z Konradem wciągnęli gwałtownie powietrze, gdy Gabriel wykonał wyjątkowo skomplikowany manewr, wjeżdżając na obwodnicę. Minął o włos niebieskie Audi i docisnąwszy pedał gazu, zbliżył się do Antoniego. Obaj mieli dobre, szybkie samochody, ale Szarejko wyraźnie brakowało umiejętności wyścigowych Gabriela, więc próbował zwiększyć odległość między nimi, lawirując niebezpiecznie blisko między sunącymi po autostradzie autami. Bezskutecznie.
CZYTASZ
Ten Wiedźmarz [II tom guślarskiej dylogii]
RomanceII tom guślarskiej dylogii! Aleksy rozwikłał tajemnicę szalejących demonów i całkiem wycofał się z dalszego śledztwa. Pogodzony ze sobą, chciał cieszyć się każdym kolejnym dniem u boku ukochanego Gabriela, ale Świat Cieni znów się o nich upomniał. G...