Lidka podwiozła ich pod same drzwi uczelni, a potem razem z Konradem pomogli mu wejść na trzecie piętro. Ich ciężkie kroki odbijały się echem od opustoszałych korytarzy, gdy mijali kolejne zamknięte drzwi i balkony wychodzące na galerię.
Tam, gdzie ponad pół roku temu Aleksy zabił Biesa.
Tam, gdzie wszystko się zaczęło, bo Gabriel zdecydował się oddać swoją duszę za życie Aleksego.
Weszli do opustoszałego dziekanatu i przez krótką chwilę wydawało się Aleksemu, że są tutaj tylko oni. Dopóki nie dobiegł go szelest kartek zza uchylonych drzwi do gabinetu rektora. Nie czekał na zaproszenie i zachętę Lidki. Powoli, ramię w ramię z Konradem przeszedł przez obłożone dokumentami pomieszczenie, by w kilku krokach znaleźć się w gabinecie Godlewskiego.
— Cieszę się, że was widzę — odezwał się rektor i skinął głową na Konrada. — Zamknij za sobą drzwi.
Wilczyński po chwili wahania wyszedł. Zamek za plecami Aleksego kliknął i miał nieodparte wrażenie, że znowu znalazł się w pułapce, choć siedział naprzeciwko człowieka, który uratował mu życie. Zapadła między nimi grobowa cisza i najwyraźniej żaden z nich nie rwał się, by być pierwszym, który się odezwie. Ostatnie, na co tak naprawdę Aleksy miał ochotę to rozmowa z Godlewskim. Był mu wdzięczny, ale wolał wysłać kurierem whiskey, niż zamykać się z nim w jednym pokoju.
— Mogłeś mi to wszystko powiedzieć — odezwał się w końcu rektor, mierząc go nieodgadnionym wzrokiem. — Pomógłbym ci.
— Nie wydaje mi się — mruknął, opadając na oparcie krzesła.
Gdyby na samym początku powiedzieli mu, że Gabriel oddał duszę za życie Aleksego, w niczym nie byłby im w stanie pomóc. Miał związane ręce, bo nie mógł się zgodzić na zabicie kogokolwiek: czy to jednego z ludzi ze Świata Cieni, czy zwykłego cywila. A przecież tak naprawdę od tego się to wszystko zaczęło. To był początek bardzo osobistej walki Aleksego z Antkiem.
Właśnie wtedy przestała to być sprawa Akademii.
Nie było żadnego sposoby, żeby Godlewski pomógł mu w walce i ocalił duszę Gabriela.
— To jest chyba jedna jedyna cecha, jaka łączy cię z Henrykiem Karczewskim. Kompletny brak zaufania do Akademii i kolegium. Za to twoja lojalność wobec przyjaciół i Świata Cieni jest wyjątkowa.
Aleksy nie zgodziłby się z nim w żadnej z tych kwestii, więc milczał. Z ojcem łączyło go na pewno dużo więcej. To właśnie ten mrok, który dzielili, niemal ściągnął go na dno. Gdyby nie Gabriel i Konrad byłby takim samym samotnym tyranem jak ojciec. Wiedział to. Ufał Akademii. Wierzył, że musi istnieć w ich świecie jakaś jednostka, która będzie sprawowała kontrolę, bo w przeciwnym razie to wszystko, by się rozsypało, a ludzie tacy jak Antek czy Gomorra robiliby straszne rzeczy i działałoby więcej im podobnych. Aleksy nie ufał, że Akademia może mu pomóc. Koniec końców tylko Gabriel i Konrad przybędą mu się na ratunek.
Chociaż rektor dosłownie rzucił się za nim do Wisły.
Godlewski drgnął i obrócił się w wysokim fotelu obitym w czarną skórę. Otworzył szafkę ustawioną pod samą ścianą i wyciągnął z niej zakorkowaną butelkę. Nie spuszczając wzroku z Aleksego, postawił ją na stole, a potem popchnął w jego kierunku.
— Gabriel prosił, żebyś to wypił do dna, jak tylko pojawisz się w Akademii.
— Gdzie on jest? — zapytał, przesuwając wzrokiem po starannych literach Gabriela zdobiących białą etykietę. Odkręcił korek i bez wahania wypił kilka łyków granatowego płynu. Niezmiennie obrzydliwe, pomyślał i przełknął kolejne porcje.
CZYTASZ
Ten Wiedźmarz [II tom guślarskiej dylogii]
RomanceII tom guślarskiej dylogii! Aleksy rozwikłał tajemnicę szalejących demonów i całkiem wycofał się z dalszego śledztwa. Pogodzony ze sobą, chciał cieszyć się każdym kolejnym dniem u boku ukochanego Gabriela, ale Świat Cieni znów się o nich upomniał. G...