Czasami czuję się wykorzystywany,
ale nie przez siebie, tylko przez innych nadszarpywany.Wszyscy pamiętacie o mnie, jak się pali i coś dzieje,
ale odchodzicie, kiedy los się do was śmieje.Minie jakiś czas i znowu pojawicie się wy moi drodzy,
szukacie ukojenia, pomocy, nawet nie jesteście mi wrodzy.Jest wielu ludzi, którzy są strasznie pomocni
i w swej jakże pięknej pomocy owocni.I pomogą wam, bo po prostu jest im was strasznie żal,
a wy co? I tak potem odejdziecie sobie w dal.I kiedy będzie się działo dobrze, to o nich zapomnicie,
a oni przeżywają i swoje, i wasze emocjonalne życie.Nikt im za to nie płaci, czy w kasie, a nawet często i w słowie.
Któryś z nich ci powie "dziękuję", a weź, nigdy nawet ci nikt tak nie powie.Że miałeś takiego znajomego, za którego wylałeś tyle łez,
a on cię potem opuścił, a ty zostałeś jak bezpański pies.Byłeś jego nicią Ariadny w każdej jego złej chwili,
a co od niego dostałeś? Nic, że moi ludzie mili.I jedyne, co straciłeś, to zdrowie, psychikę i czas.
Zauważcie takich ludzi, niech ta lekcja życiowa nie pójdzie w las.Drugi raz podchodźcie już do takich ludzi trochę inaczej,
nie niemiło, tylko przyziemnie i z lekkim dystansem raczej.
CZYTASZ
Z tarczą albo na niej
شِعرKażdy z nas codziennie staje na różnych frontach niektóre z tych bitew są widoczne, inne toczą się w ukryciu. W tych wierszach odkryjemy, jak każdy z nas, niczym wojownik, mierzy się z wyzwaniami życia, zarówno tymi wielkimi, jak i małymi. Czasem od...