Staliśmy chwilę w milczeniu. Przyglądaliśmy się sobie. Na twarzy Adama malował się coraz szerszy uśmiech.Dopiero po chwili zobaczyłam w jego dłoni piękny bukiet kwiatów.
-W samą porę- przerwałam milczenie- potrzebuję pomocy, wejdź. Sama nie zapnę tego zamka.- Weszłam do środka i odwróciłam się tyłem do niego. zamek był krótki, bo dekolt na plecach robił swoje. Czułam jego dłonie na mojej talii, a później jak sukienka dopasowuje się do mojego ciała. Odsunął moje włosy i pocałował miejsce pomiędzy moją szyję a ramiączkiem sukienki. Ciarki przeszły po moim ciele.
-Pięknie wyglądasz- odsunął się. Odwróciłam się w jego stronę. Stał znowu z bukietem w ręku.
-Dziękuje. Ty też niczego sobie- uśmiechnęłam się. -Ty też pięknie wyglądasz, jeśli tak można powiedzieć o mężczyźnie.- zawahałam się.
-Proszę to dla Ciebie.- podszedł i wręczył mi bukiet. Podziękowałam i zaczęłam rozglądać się po pokoju w poszukiwaniu wazonu.
-ummm. Chyba będę musiała włożyć je do zlewu- stwierdziłam. Adam nic nie mówiąc otworzył drzwi i wziął coś z holu.- o wszystkim pomyślisz, dziękuję- chciała wziąć od niego wazon, ale sam poszedł do łazienki i napełnił go wodą.
-Piękny- stwierdziłam.
-Piękna- powiedział i złapał moją dłoń.- Gotowa?- pokiwałam głową. Uwielbiałam to jak opiekuńczo trzymał swoją dłoń na moich plecach. Tym razem na dole czekał na nas samochód z kierowcą. Otworzył mi drzwi. Sam zajął miejsce obok. A rękę położył na mojej nodze. Podobał mi się ten gest.
-To co to za przyjęcie?- zapytałam- wypadałoby, żeby choć odrobinę wiedziała co mnie czeka.- patrzyłam na niego wyczekująco. Spojrzał mi w oczy.
-Cóż i tak się dowiesz, to jest przyjęcie próbne, czy jak oni to tam nazywają, mojej siostry.- czułam jak moje oczy się powiększają.- i w sumie jutro jest ślub i wesele i też chciałbym, żebyś ze mną poszła.
-Słucham?- udało mi się tylko tyle powiedzieć. Odwróciłam głowę patrząc na siedzenia przede mną.
-Coś nie tak?- zapytał chwytając mnie za dłoń.
-Nastawiałam się na masę obcych ludzi, może delikatnie z Tobą związanych. A nie na całą Twoją rodzinę. Wiesz, jestem bardziej introwertykiem. Otworzyłeś mnie i to bardzo- odważyłam się na niego spojrzeć, przyglądał mi się badawczo- A teraz mam się spotkać z Twoją rodziną. Jako kto? Poderwana mężatka? Jak to sobie wyobrażasz?
-Że pójdziesz ze mną i będziesz się dobrze bawić. Musimy to jakoś nazywać? Jeśli bym Cię nie poznał poszedłbym tam sam. Dzisiaj i jutro. Będziesz ze mną, nie masz się czego bać. Bądź sobą. Po prostu. Jeśli będzie Tobie za dużo, wyjdziemy. Tylko rozmawiaj ze mną, mów co czujesz. Proszę.- pocałował moją dłoń, dzięki jego gestom część moich obaw zniknęła. Pocałowałam go. Zanim zdążyłam za bardzo przeanalizować sytuację. Był wyraźnie zaskoczony, ale odwzajemnił pocałunek. Czułam rozlewający się po moim ciele spokój, mieszający się z podnieceniem.
-Dziękuje- przerwałam pocałunek.
-Możesz częściej- patrzył na mnie z pożądaniem.
Samochód zatrzymał się pod pięknym budynkiem z kamienia. Drzwi i ramy okienne były ciemne i drewniane, a przy nich urocze błękitne okiennice. Przyglądałam się wszystkiemu z okna samochodu, dopóki Adam nie wysiadł i nie pomógł mi wysiąść. Dalej było jeszcze piękniej. Weszliśmy do budynku, gdzie obsługa kierowała nas przez duże otwarte drzwi na plac, na którym byli zgromadzeni goście. Część osób była już na miejscu, część dopiero przybywała. Nie chciałam się zatrzymywać, tylko znaleźć jakieś ustronne miejsce i tam stanąć. Ale jak moglibyśmy się ukryć, skoro Adam był bratem panny młodej? Oczywiście to przyszli małżonkowie byli w centrum zainteresowania, jednak jak wyszliśmy do ogrodu wydawało mi się, że wszyscy na nas patrzą. Na części tarasowej stały wysokie stoliki z kieliszkami, pod ścianą długie stoły z przekąskami. Goście stali zarówno na tarasie i w ogrodzie gdzie na podeście był rozstawiony długi stół z krzesłami. Nad stołem żagle przeciwsłoneczne rozwieszone na drewnianej konstrukcji udekorowanej tiulowymi firanami. Wszystko wyglądało przepięknie, gustownie. Całość udekorowana ze smakiem. Staliśmy chwilę przy wyjściu, a ja chłonęłam ten widok. Jak z pocztówki. Jak z Instagrama pomyślałam bardziej nowocześnie. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Podeszło do nas małżeństwo. Myślę, że mieli około sześćdziesięciu lat. Pięknie dopasowani. Wyglądem i strojem. Oboje lekko opaleni. Uśmiechnięci.
YOU ARE READING
Piękne Wakacje
RomanceMagda wraz z mężem przebywa na wakacjach. Mąż nie spędza z nią czasu, jest zainteresowany zupełnie czymś innym.