Obudziło mnie słońce wpadające przez szczelinę. Adama nie było. Znalazłam jego koszulę leżącą na fotelu. Założyłam ją na moje nagie, usatysfakcjonowane ciało. Noc była obłędna. Po zbliżeniu jeszcze rozmawialiśmy, nie wiem kiedy zasnęłam w jego ramionach. Nie wiem też gdzie jest Adam. Zeszłam na dół pomyślałam o śniadaniu z tak pięknym widokiem. Zabrałam się za gotowanie. Trochę czasu zajęło mi zapoznanie się z układem i wyposażeniem kuchni. Jajka, mleko, mąka. Z tego można zrobić śniadanie. Włączyłam muzykę i przygotowywałam śniadanie. Rozlałam kolejną porcję ciasta na patelnię i poczułam ręce na moim ciele. Podskoczyłam.
-Mmmm- zamruczał- Naprawdę mógłbym się do tego przyzwyczaić.- pocałował moją szyję.- Piękna kreacja- dodał.
-Gdzie- byłeś, dokończyłam w myślach- oh no tak, takie ciało nie bierze się powietrza.
-Ja tylko biegałem, a Ty miałaś jeszcze spać- rozejrzał się po kuchni- Idziemy pod prysznic czy najpierw śniadanie?
-Może ciepłe śniadanie, a później pojedziesz pod prysznic?- przytaknął.
-Pójdziemy- oczy mu rozbłysły- mam wobec Ciebie plany.
-Umm- czułam, że się rumienię, wspomnienia nocy wróciły. Jego silne dłonie na moim ciele. Adam pobudzający moje ciało dotykiem rąk, języka, męskości. Jego kutas wypełniający mnie. Dający rozkosz niedopisania. Wszystko było powolne i zmysłowe. Tak jak budował napięcie między nami od początku, tak było też i w nocy. Rozkoszował się chwilą i dał ta rozkosz mi. Nie wymagał nic ode mnie. Nie oczekiwał. "Chcę dać Ci przyjemność i chcę ją podawać przez cały czas." Jego słowa pojawiły się w moim umyśle. Dreszcz przeszył moje ciało.
-Halo, jesteś tu? Czy już pod prysznicem? - wyrwał mnie ze wspomnień, jakby wiedział o czym myślę- Zaraz spali nam się część śniadania.- Przesunął mnie delikatnie i zdjął ostatni placek z patelni.- Widzę, że jemy na tarasie- wskazał nakryty stół na którym brakowało już tylko głównego dania i kawy.
-Jeszcze tylko kawa- pokiwałam głową- tylko..
-Już się robi.- przerwał mi i zabrał się za przygotowanie napoju. Stał przodem do blatu. Podeszłam do niego i przytuliłam się do jego nagich pleców. Ręce położyłam na jego brzuchu, a głowę oparłam o plecy. Napiął się na chwilę, po czym poczułam jak jego ciało się rozluźnia.- Uważaj, bo mnie uzależnisz- powiedział swoim niskim głosem.- i Cię nie wypuszczę.- Odsunęłam się i podniosłam ręce do góry. Przygryzłam wargę, żeby powstrzymać uśmiech na widok jego wyrazu twarzy i szybkości z jaką się odwrócił.- Chyba sobie żartujesz- jego głos brzmiał jak głos dziecka, któremu zabrano lizaka. Kawa powoli nalewała się do szklanki. Adam podszedł do mnie, wziął moją rękę i podprowadził do miejsca gdzie stał przed chwilą. Ustawił nas tak samo jak staliśmy przed chwilą.
-Ale mnie wypuścisz?- zachichotałam.
-Niechętnie- wziął moją rękę i ją pocałował. A ja złożyłam pocałunek w miejscu na jego plecach, gdzie za chwilę wylądował mój policzek. Zjedliśmy śniadanie z widokiem na morze. Jak w bajce. Pomyślałam kolejny raz. Po śniadaniu Adam przeciągnął mnie na swoje kolana. Zaniósł mnie na do łazienki. Jeszcze nie weszłam po tych schodach o własnych siłach. Zaśmiałam się do swoich myśli. Postawił mnie dopiero w łazience. Odkręcił wodę.
-Nie mamy zbyt dużo czasu więc upieczemy dwie pieczenie na jednym ogniu.- przyciągnął mnie do siebie- chociaż podoba mi się Twoja kreacja to wolałbym, żebyś ją zdjęła. Zrobiłam krok w tył i zaczęłam powoli rozpinać guziki. Widać było zniecierpliwienie w jego oczach. Podszedł do mnie i rozerwał zapięcie. Guziki rozsypały się po podłodze. Wydałam okrzyk zdziwienia.
YOU ARE READING
Piękne Wakacje
عاطفيةMagda wraz z mężem przebywa na wakacjach. Mąż nie spędza z nią czasu, jest zainteresowany zupełnie czymś innym.