11

1 0 0
                                    


Podjechaliśmy pod ten sam budynek co wczoraj. Tym razem weszliśmy po schodach na górę. Adam otworzył jedne z drzwi i weszliśmy do środka. Prawie niezauważeni ze względu na zamieszanie. Rozejrzałam się po pomieszczeniu i moje oczy natrafiły na wzrok pani Anny. Gdy tylko nasze oczy się spotkały uśmiechnęła się serdecznie i skinęła głową. Zrobiło mi się ciepło i lżej na sercu. Ten gest był bardzo życzliwy. Wszystko wyglądało ślubnie. Cały pokój był bardzo jasny, a duże okno, przez które wpadało mnóstwo promieni słonecznych, tylko potęgowało to uczucie. Największy blask bił od Panny Młodej. Wyglądała przepięknie w białej sukni o kroju rybki, która podkreślała jej nienaganną figurę. Z twarzy nie schodził jej uśmiech. Była szczęśliwa, a to szczęście udzielało się wszystkim. W pewnym momencie biegające dzieci z impetem wpadły we mnie i Adama. Chłopczyk zatrzymał się na moich nogach, a dziewczynka została zatrzymana przez Adama. Rozejrzałam się zdezorientowana-

-Czy to Twoja żona?- zapytał chłopiec odrywając się ode mnie.

-A byłeś na naszym ślubie?- chłopak pokiwał głową przecząco- więc jeszcze nie- Adam spojrzał na mnie i się uśmiechnął.

-Ale będzie?- ciągnął dalej malec.

-Pierwszy się o tym dowiesz- Adam wyciągnął dłoń w jego stronę- umowa?

-Umowa- uścisnęli sobie dłoń, a Adam podniósł dziewczynkę na ręce- Ładna jest- dokończył chłopiec.

-A Ty jesteś bardzo przystojny- wtrąciłam się do rozmowy, przykucnęłam- mam na imię Magda, a Ty przystojniaku?- wyciągnęłam rękę w jego stronę.

-Aleksander- stanął wyprostowany i poprawił uroczą muszkę. Uścisnął moją dłoń.

-Tu jesteście- usłyszałam ulgę w głosie i spojrzałam w górę- podeszła do nas Marta.- wszędzie was szukam.- wyprostowałam się- Cześć- uśmiechnęła się do mnie- czyli już poznałaś naszą dwójkę?

-Cześć- przytuliła mnie- właściwie poznałam Aleksandra, a jeszcze nie wiem jak ta księżniczka ma na imię- wskazałam na dziewczynkę.

-Mam na imię Agata. Mamo, a wiesz, że to będzie żona Adama?- powiedziała zadowolona dziewczynka. Marta popatrzyła na nas zdezorientowana.

-To mam gratulować?- zapytała

-Nie, nic z tych rzeczy- zaczęłam się tłumaczyć.

-Spokojnie, wszystko w swoim czasie- powiedział Adam bardzo spokojnie.

-Dobrze dzieci, nie przeszkadzajcie już. Chodźcie ze mną poszukamy taty. Teraz on nam się zgubił.

-Ale my chcemy zostać z ciocią i wujkiem.- wykrzyknęła Agata.

-Ale..- oponowała Marta.

-Nie ma problemu- Adam spojrzał na Martę- niech zostaną, a Ty idź szukaj męża.

-Dziękuję- powiedziała Marta i odeszła.

-Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko.- Adam zwrócił się do mnie.

-Coś Ty, nie ma sprawy.

Przygotowania szły pełną parą. Wszyscy się krzątali. Fotograf robił zdjęcia, kamerzysta nagrywa ujęcia. Dzieci się nudziły więc po kilku pozowanych zdjęciach postanowiliśmy zabrać je do ogrodu. Wystarczyło im już nudy wśród dorosłych. Postanowiliśmy poganiać się na trawie, żeby nie zniszczyć przygotowanego przyjęcia. Bawiliśmy się świetnie do momentu, w którym upadłam. Adam pomógł mi wstać i posadził na schodach prowadzących do budynku. Czuł ból w kostce lewej nogi.

-Ciociu co się stało?- Aleksander podbiegł do mnie.

-No cóż, zaczepiłam się o własne nogi. Chyba nie jestem tak dobra w bieganiu jak Ty- uśmiechnęłam się do niego.- muszę chwilę odpocząć.

Piękne WakacjeWhere stories live. Discover now