ROZDZIAŁ DWUNASTY

206 20 6
                                    

#mtbwwatt 🌊🤍

Kendra

༄༄༄

Moja nauka potrwała dłużej, niż zakładałam, ponieważ nie zdążyłam się nawet położyć. Właściwie to byłam w trakcie zadania, kiedy zadzwonił budzik. Spojrzałam na zegarek, by upewnić się, czy nie ustawiłam jakiegoś przypadkowo.

   W ciągu czterdziestu ośmiu godzin, spałam tylko dwie.

   Mimo to, dzisiaj czułam się lepiej, niż wczoraj. Pomagało to, że dzisiaj był dzień, w którym nie mieliśmy treningu.

   Odeśpię w nocy.

   A przynajmniej taką mam nadzieję.

   Zadbałam o to, żeby się nie ociągać i wyszykować w podobnym czasie, co zwykle. W moim planie dnia nie było miejsca na jakiekolwiek spóźnienie. Musiałam być punktualna i ułożona.

   Właśnie dlatego nałożyłam o wiele więcej korektora. Trzeba było zatuszować wory pod oczami. Nikt nie mógł ich zauważyć.

   Zjadłam śniadanie, umyłam zęby, a po wzięciu torby, wyszłam z domu i pojechałam do szkoły. Podczas drodze słuchałam radia, w którym leciało Archer od Taylor Swift. I choć kochałam jej twórczość, musiałam je jednak wyłączyć, ponieważ bałam się, że zasnę.

   A wolałam dojechać bezpiecznie do szkoły.

   Pod szkołą byłam jeszcze piętnaście minut przed czasem, więc postanowiłam na razie zostać w aucie. Pomyślałam, że powtórzę jeszcze najważniejsze rzeczy przed zajęciami, a gdy sięgnęłam po książkę, w oczy rzucił mi się obszyty skórą dziennik.

   Musiałam zapomnieć go wyciągnąć.

   Otworzyłam schowek i włożyłam szybko został do niego włożony. Wolałam zostawić go w bezpiecznym miejscu.

   W dodatku Morgan się nim zainteresował, a ja nie mogłam ryzykować.

   Nie mógł tego przeczytać.

   Ani on, ani nikt inny.

   Wtedy byłby mój koniec.

   Przecież tam byłam prawdziwa ja. A tego nikt by nie zrozumiał. Właśni rodzice mnie nie akceptowali w stu procentach, więc jakim cudem ktoś inny miałby to robić?

   Po zamknięciu drzwiczek, wyprostowałam się i spojrzałam w lusterko. Poprawiłam kucyk, a następnie sięgnęłam do bocznej kieszonki po błyszczyk. Jak kończyłam poprawiać usta, drzwi od strony pasażera nagle się otworzyły, a obok mnie usiadł Archer.

   - Co ty myślisz, że robisz? - Zmarszczyłam brwi.

   - Przyszedłem się przywitać. - Uśmiechnął się szeroko. - I pokazać, że mój piękny nos jest cały.

   Trzeba było mu przyznać, że nos faktycznie miał ładny.

   - A ten dalej o tym... - burknęłam do samej siebie pod nosem.

   - Chciałem ci przypomnieć, że mamy wspólnymi siłami ułożyć jutrzejszy trening. Dlatego przychodzę z propozycją.

   - Zamieniam się w słuch - powiedziałam, obracając się w jego stronę.

   - Podwieziesz mnie do domu, wejdziesz i omówimy wszystko. Właśnie dlatego poprosiłem Thomasa, żeby mnie dziś przywiózł...

   - A co zrobisz, jak powiem ci, że mi nie pasuje i cię nie podwiozę? - Uniosłam brew.

May The Best WinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz