#mtbwwatt 🌊🤍
Kendra
༄༄༄
Moja nauka potrwała dłużej, niż zakładałam, ponieważ nie zdążyłam się nawet położyć. Właściwie to byłam w trakcie zadania, kiedy zadzwonił budzik. Spojrzałam na zegarek, by upewnić się, czy nie ustawiłam jakiegoś przypadkowo.
W ciągu czterdziestu ośmiu godzin, spałam tylko dwie.
Mimo to, dzisiaj czułam się lepiej, niż wczoraj. Pomagało to, że dzisiaj był dzień, w którym nie mieliśmy treningu.
Odeśpię w nocy.
A przynajmniej taką mam nadzieję.
Zadbałam o to, żeby się nie ociągać i wyszykować w podobnym czasie, co zwykle. W moim planie dnia nie było miejsca na jakiekolwiek spóźnienie. Musiałam być punktualna i ułożona.
Właśnie dlatego nałożyłam o wiele więcej korektora. Trzeba było zatuszować wory pod oczami. Nikt nie mógł ich zauważyć.
Zjadłam śniadanie, umyłam zęby, a po wzięciu torby, wyszłam z domu i pojechałam do szkoły. Podczas drodze słuchałam radia, w którym leciało Archer od Taylor Swift. I choć kochałam jej twórczość, musiałam je jednak wyłączyć, ponieważ bałam się, że zasnę.
A wolałam dojechać bezpiecznie do szkoły.
Pod szkołą byłam jeszcze piętnaście minut przed czasem, więc postanowiłam na razie zostać w aucie. Pomyślałam, że powtórzę jeszcze najważniejsze rzeczy przed zajęciami, a gdy sięgnęłam po książkę, w oczy rzucił mi się obszyty skórą dziennik.
Musiałam zapomnieć go wyciągnąć.
Otworzyłam schowek i włożyłam szybko został do niego włożony. Wolałam zostawić go w bezpiecznym miejscu.
W dodatku Morgan się nim zainteresował, a ja nie mogłam ryzykować.
Nie mógł tego przeczytać.
Ani on, ani nikt inny.
Wtedy byłby mój koniec.
Przecież tam byłam prawdziwa ja. A tego nikt by nie zrozumiał. Właśni rodzice mnie nie akceptowali w stu procentach, więc jakim cudem ktoś inny miałby to robić?
Po zamknięciu drzwiczek, wyprostowałam się i spojrzałam w lusterko. Poprawiłam kucyk, a następnie sięgnęłam do bocznej kieszonki po błyszczyk. Jak kończyłam poprawiać usta, drzwi od strony pasażera nagle się otworzyły, a obok mnie usiadł Archer.
- Co ty myślisz, że robisz? - Zmarszczyłam brwi.
- Przyszedłem się przywitać. - Uśmiechnął się szeroko. - I pokazać, że mój piękny nos jest cały.
Trzeba było mu przyznać, że nos faktycznie miał ładny.
- A ten dalej o tym... - burknęłam do samej siebie pod nosem.
- Chciałem ci przypomnieć, że mamy wspólnymi siłami ułożyć jutrzejszy trening. Dlatego przychodzę z propozycją.
- Zamieniam się w słuch - powiedziałam, obracając się w jego stronę.
- Podwieziesz mnie do domu, wejdziesz i omówimy wszystko. Właśnie dlatego poprosiłem Thomasa, żeby mnie dziś przywiózł...
- A co zrobisz, jak powiem ci, że mi nie pasuje i cię nie podwiozę? - Uniosłam brew.
CZYTASZ
May The Best Win
Lãng mạnKendra Foster od dziecka miała jedno marzenie - wziąć udział w mistrzostwach świata w pływaniu. Robiła wszystko, by je spełnić. Niekończące się treningi, dieta, a przy tym brak wolnego czasu, należały do jej rutyny. Pewnego dnia trener przychodzi z...