Rozdział 8

108 7 4
                                    


Idąc w stronę wejścia do szkoły napisałam do swojego szefa, że nie dam rady przyjść do pracy. Muszę przyznać, że trochę opuszczałam pracę, ale nie miałam siły żeby tam chodzić. Dzisiejszy dzień nie należał do najcieplejszych. Z tego powodu ubrałam luźne ubrania a włosy związałam w dwa warkocze.

Dzisiaj dzień w szkole zaczynałam zajęciami z anatomii człowieka. Nie wyglądałam w żadnym stopniu jak dziewczyna z poniedziałkowego spotkania w agencji dla prostytutek. Miałam na sobie lekki makijaż, a nie mocny jak tamtego wieczoru. To miało być pierwsze spotkanie z Thomasem od tamtego wydarzenia, którego cholernie się bałam.

Siniaki po jego dłoniach powoli zaczęły mi schodzić, jeśli mam być szczera to myślałam, że zostaną ze mną na dłużej. Zaczęłam się do nich przyzwyczajać. Do czasu kiedy nie znikną całkiem, muszę się pilnować, aby ich przypadkiem nie odkrywać, choć naprawdę bardzo lubię nosić topy.

Po dzwonku, każdy wszedł do klasy. Następnie po chwili wszedł do niej również mój nauczyciel. Tradycyjnie musiał trzasnąć tymi jebanymi drzwiami. Mój wzrok skoncentrował się na nim, moje wspomnienia powróciły. Znów poczułam ucisk na biodrach i piersiach, gdzie ściskał moją skórę swoimi rękoma. Momentalnie mój oddech przyśpieszył a ręce zaczęły drżeć.

Niezmiennie, musiał zrobić kartkówkę. Nie był to trudny temat, ale i tak było mi źle z tym, że się nie nauczyłam. Budowa, rola i funkcje układu pokarmowego człowieka, można napisać na logikę, przez to, że to jest w miarę łatwy temat.
Po krótkiej formie sprawdzenia naszej wiedzy, przeszedł do omawiania kolejnego tematu. Kiedy usłyszałam jego głos, przeszedł mnie dreszcz. Przez całą lekcję nie potrafiłam się skupić. Starałam się robić notatki, ale nie byłam w stanie. Rozpraszał mnie swoim głosem.

Boże.

Momentami czułam jego wzrok na sobie, ale ja zostawałam nieugięta. Patrzyłam cały czas w swój zeszyt i notatki, które nie wyglądały za dobrze.

Przez większość czasu przed oczami miałam urywki z tej nocy. Pocieszał mnie jednak fakt, że mogę zniszczyć jego karierę w tej szkole jednym zdjęciem. Jednak trochę panikowałam na myśl, że może wiedzieć, że to ja jestem Lily, którą pieprzył aż doszedł.

Ja pierdolę.

Sama czasem boję się swoich myśli.

Kiedy zajęcia dobiegły końca, wszyscy zerwali się ze swoich miejsc, a klasę wypełnił dźwięk zasuwanych krzeseł i rozmów. Ja natomiast zaczęłam szybko pakować swój plecak, bo nie miałam ochoty zostać tu ani minuty dłużej. Chciałam wyjść i przestać się przejmować.

Zanim jednak pierwsza osoba zdążyła wyjść, zdarzyło się coś przez co zaczęłam się coraz bardziej stresować.

-Melody Veris.-Powiedział nauczyciel patrząc prosto na mnie.

Moje serce przyśpieszyło, a ja podniosłam wzrok po czym nasze spojrzenia się spotkały.

-Zostań na chwilę. Muszę z tobą porozmawiać.

Mój wzrok powędrował na Kylie, która rzuciła mi spojrzenie w stylu „powodzenia", po czym wyszła z klasy.

Rozpoznał mnie.

Byłam tego wręcz pewna. Patrzył się ciągle na mnie podczas prowadzenia lekcji, a wcześniej tego nie robił. No chyba że nie zwróciłam na to uwagi, co było bardzo możliwe.

Nie widziałam innego powodu, dlaczego chciałby ze mną porozmawiać. Chyba, że chciał porozmawiać o moich ocenach, które są koszmarne. Nie zwróciłam uwagi, w którym momencie z klasy wyszła ostatnia osoba. Zostałam w niej tylko ja i on.

Uniosłam głowę, po czym nasze spojrzenia się skrzyżowały.

Obserwował mnie.

Przez moje ciało przeszedł nieprzyjemny prąd. Odruchowo moje ręce zaczęły drżeć jak oszalałe, oddech przyśpieszył, a serce omal nie wyskoczyło mi z piersi.
Thomas stał oparty o swoje biurko podpierając się rękoma.

Zdecydowałam, że podejdę bliżej. Założyłam plecak na jedno ramię i podeszłam do niego.

Broken RulesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz