Podczas reszty podróży do domu Thomasa, żadne z nas się nie odezwało. Swój wzrok skupiłam na bocznej szybie z której nie spuszczałam go ani na sekundę. Wciąż myślałam o spotkaniu swojego ojca i o jego słowach, które w chuj mnie dotknęły i zabolały.
Jak można życzyć komuś gwałt a co dopiero swojej córce. Domyślałam się, że mógł być pod wpływem alkoholu, ale i tak nie jest to wytłumaczenie. Nikt nie ma prawa tak powiedzieć niezależnie od swojego stanu, w którym aktualnie przebywa.
Kiedy zaparkowaliśmy pod blokiem mieszkalnym mojego nauczyciela odwróciłam na niego wzrok, a on siedział i patrzył się przed siebie.
-Dziękuję, za to, że stanąłeś w mojej obronie.-zaczęłam.
Mężczyzna odwrócił głowę w moją stronę a nasze spojrzenia się napotkały. Momentalnie moje serce zaczęło szybciej bić.
-Nie masz za co dziękować, nutko.
Uśmiechnęłam się do niego po czym wysiadłam z auta. Moim oczom ukazało się osiedle bogato wyglądających bloków oraz pełno drogich, sportowych samochodów. Domyślałam się, że mieszkanie w takiej dzielnicy może kosztować majątek.
Kiedy Thomas ruszył w stronę klatki wejściowej do jednego z bloków, od razu ruszyłam za nim. Już po chwili zostałam znacznie z tyłu, przez to, że Thomas chodził strasznie szybko, a ja byłam drobna i na dodatek wolna.
Udało mi się go dogonić, gdy stał i wpisywał kod, aby otworzyć drzwi. Po wejściu na klatkę schodową pokierowaliśmy się w stronę windy. Kiedy ta przyjechała, wsiedliśmy do niej, a Thomas nacisnął numer najwyższego piętra w budynku.
Po wejściu do domu przywitała nas ciemność i zapach męskich perfum, które były mi już bardzo dobrze znane przez to, że czułam je niemal codziennie w klasie na lekcji.
Kiedy Thomas włączył światło, moim oczom ukazał się długi biały, drogo ozdobiony z dużą ilością drzwi korytarz. Na ścianie wisiało duże lustro, na które niemal od razu zwróciłam uwagę.Po zdjęciu butów podeszłam do szkła, choć wolałam w tamtym momencie tego nie robić. Po moim makijażu zostały tylko rozmazane resztki, a włosy pozostawały w cholernym nieładzie.
Odruchowo zakryłam swoją twarz dłońmi, a po chwili poczułam oddech mężczyzny za sobą.
-Co się stało nutko?-zapytał.
-Wyglądam okropnie, cały makijaż mi się rozmazał przez płacz a włosy są poplątane.
-Wyglądasz ślicznie skarbie, tak jak zawsze.
Powoli odsunęłam dłonie z twarzy a mój wzrok przeniosłam na Thomasa wciąż stojącego za mną. Odwróciłam się twarzą do niego i podniosłam głowę wyżej, żeby mieć lepszy widok na niego. Mężczyzna odgarnął jeden z kosmyków moich włosów i włożył je za moje prawe ucho. Przez jego dotyk przeszły mnie przyjemne ciarki.
-Nigdy, więcej nie mów, że wyglądasz okropnie. Dla mnie na zawsze pozostaniesz najpiękniejszą kobietą jaką poznałem.-powiedział uśmiechając się.Pokiwałam potwierdzająco głową.
-Gdzie jest łazienka? Chciałabym się odświeżyć-zapytałam.
-Ostatnie drzwi po prawej.
Ruszyłam w stronę wskazanych przez Thomasa drzwi po czym zapaliłam światło i zamknęłam się w pomieszczeniu. Zdjęłam z siebie ubrania i podeszłam do umywalki nad którą wisiało oświetlone lustro. Niestety ale rozmazany makijaż wraz z poplątanymi włosami nie wyglądał za korzystnie. Bardziej to była już mniejsza resztka makijażu.
Odkręciłam wodę w kranie po czym zaczęłam zmywać makijaż wodą. Bez płynu micelarnego było to całkiem niezłe wyzwanie, ale po dłuższej chwili męczenia się udało mi się doprowadzić twarz do normalnego stanu. Weszłam pod prysznic i odkręciłam wodę. Niestety byłam skazana na umycie się męskim szamponem i żelem pod prysznic.
W końcu byłam w mieszkaniu, gdzie mieszkał sam mężczyzna, więc nie oczekiwałam cudów jeśli chodzi o produkty do mycia się. Po wyjściu spod prysznica zaczęłam się rozglądać za czymś czym mogłabym otulić swoje ciało po kąpieli.Zalazłam szarą koszulkę z krótkim rękawem i założyłam ją na siebie. Biorąc pod uwagę fakt, że nie jestem za wysoka i jestem szczupła, ta koszulka stała się dla mnie sukienką.
Wzięłam swoje ciuchy i otworzyłam łazienkę. Podeszłam do swojej torby, która leżała obok lustra i wygrzebałam z niej czerwone koronkowe stringi po czym założyłam je na siebie. Po rozczesaniu włosów usłyszałam jak Thomas wychodzi z jednego ze swoich pomieszczeń w domu.
-Do twarzy ci w tej koszulce nutko.
-Muszę przyznać że jest bardzo wygodna.-odpowiedziałam uśmiechając się.
-Tu jest sypialnia.-powiedział wskazując na pomieszczenie z którego właśnie wyszedł.
Podeszłam do niego po czym go wyminęłam i weszłam do pomieszczenia. Sypialnia była urządzona w ciemnych tonach. Łóżko pokrywała czarna satynowa pościel, na przeciwko niego było lustro które sięgało od podłogi aż po sam sufit. Nie zabrakło również innych mebli.
Podeszłam do łóżka i usiadłam na jego krańcu. Thomas odwrócił się do mnie po czym oparł się o framugę drzwi.
-Przepraszam cię za mojego ojca.-zaczęłam.
Mężczyzna zmarszczył brwi po czym podszedł do mnie i usiadł obok.
-On jest alkoholikiem. Kiedy jeszcze z nim mieszkałam bił mnie i moją mamę, która popełniła przez niego samobójstwo, kiedy miałam piętnaście lat.-odchrząknęłam.-Od zawsze musiałam radzić sobie sama, od tamtego czasu pracuję w tej agencji. Mój ojciec mnie do tego zmusił.
Nie wytrzymałam i zwyczajnie się rozpłakałam. Nie miałam siły już dłużej przed nim tego ukrywać i dość tego w sobie. Jeszcze po dzisiejszej sytuacji utwierdziłam się w przekonaniu, że mój ojciec jest potworem w ludzkiej skórze.
-Skarbie, nie płacz, proszę.-powiedział biorąc mnie w ramiona.-Już jest dobrze, on cię już nigdy nie skrzywdzi.
Chciałabym wierzyć w te słowa, ale nie potrafiłam. Wiele razy wmawiano mi je, a potem okazywały się kłamstwem. I tak w kółko. Nikt nigdy nie dał mi pewności, że ojciec mnie więcej nie skrzywdzi. Chciałam uwierzyć w te słowa ale zwyczajnie nie potrafiłam.
-Dziękuje, że jesteś.-powiedziałam.
-Połóż się spać, jesteś przemęczona.-poradził.
Weszłam w głąb łóżka i przykryłam się kołdrą. Thomas zgasił światło po czym wyszedł z pokoju, zostawiają mnie całkowicie samą.
Rano, kiedy się obudziłam, nie zastałam Thomasa w łóżku, za to na szafce nocnej stało śniadanie wraz z sokiem. Pierwszy raz ktoś zrobił dla mnie śniadanie do łóżka, co było bardzo miłe. Sięgnęłam po talerz z kanapkami i wtedy moim oczom ukazała się karteczka.
Jestem w swoim gabinecie na przeciwko sypialni. Smacznego.
Odstawiłam talerz na miejsce i wzięłam łyk soku pomarańczowego. Wygramoliłam się z łóżka i podeszłam do lustra. Przejrzałam się w nim i poprawiłam włosy, które były strasznie poplątane. Wyszłam z sypialni po czym zamknęłam za sobą drzwi. Na korytarzu było całkowicie cicho, tak jakby nie było nikogo w domu.
Podeszłam do torby ze swoimi rzeczami i wyciągnęłam podstawowe kosmetyki do robienia makijażu, po czym wykonałam go. Chwyciłam na szczotkę do włosów i przeczesałam swoje długie, brązowe włosy, które przez noc całe się poplątały i pofalowały. Odłożyłam rzeczy do torby i po raz ostatni przejrzałam się w lustrze po czym podeszłam do drzwi od gabinetu.
Kiedy przed nimi stanęłam, ogarnął mnie stres i zwątpienie, czy na pewno jest to dobry pomysł aby tam wejść. Wzięłam głęboki wdech po czym zapukałam do drzwi. Cisza. Po chwili usłyszałam kroki, które zbliżały się w stronę wejścia. Kiedy drzwi się otworzyły w ich progu stanął Thomas. Do mojego nosa dotarł zapach jego hipnotyzujących perfum.
-Dzień dobry nutko, nie musiałaś pukać.- powiedział odsuwając się i robiąc mi przejście.
Właściwie to sama nie wiem dlaczego zapukałam.
-Nie wiedziałam czy mogę tak po prostu wejść.
-Nie mam nic do ukrycia przed tobą, sprawdzam właśnie wasze sprawdziany.
Weszłam do środka i usiadłam na kanapie, która stała pod ścianą. Mężczyzna natomiast zamknął drzwi, po czym wrócił za swoje biurko. Wzięłam koc który leżał na kanapie i się nim przykryłam. Ułożyłam się wygodniej po czym wbiłam swój wzrok w Thomasa który intensywnie pisał coś na kartce.
-Dużo ci jeszcze zostało?-zapytałam.
Mężczyzna podniósł na mnie wzrok.
-Mniejsza połowa, muszę to dzisiaj skończyć.
-Czyją pracę teraz sprawdzasz?
-Twoją, więc nie rozpraszaj mnie nutko, chyba że chcesz, abym odjął ci punkty.-odpowiedział.
Przewróciłam oczami po czym wsunęłam rękę pod koc. Odnalazłam nią swoje stringi które po chwili zaczęłam zsuwać. Jedną ręką było to nie lada wyzwanie, więc zaczęłam się wiercić co znacznie przykuło uwagę Thomasa.Wyciągnęłam dłoń spod koca w której trzymałam swoje czerwone stringi, które jeszcze chwilę temu miałam na sobie. Mężczyzna kiedy zobaczył co właśnie zrobiłam, zmarszczył brwi. Upuściłam bieliznę na podłogę, w reakcji zachichotałam.
Moja dłoń ponownie powędrowała pod materiał koca i odnalazła łechtaczkę. Zaczęłam ją pocierać, a z moich ust wydobył się cichy jęk.
-Melody, rozpraszasz mnie.-powiedział zachrypniętym głosem.
-Och, przepraszam proszę Pana, ale nie mogłam się powstrzymać.
Po tych słowach wsunęłam swój wskazujący palec w swoje wejście i zaczęłam nim poruszać. Zgięłam swoje nogi w kolanach, a moje pięty stykały się ze sobą. Przegryzłam dolną wargę po czym dołączyłam drugi palec, który zniknął w moim wnętrzu. Thomas nadal patrzył na mnie, a jego kącik ust uniósł się. Znów przegryzłam wargę i jęknęłam, ściskając przy tym koc.
-Odsuń koc.-powiedział.
Otworzyłam szerzej oczy, poczułam jak moje policzki pokrywają się różowym odcieniem.
-Myślę, że nie jest to dobry pomysł, będę cię bardziej rozpraszać.
-Veris, nie wkurwiaj mnie, odsuń ten jebany koc.
Uśmiechnęłam się po czym zsunęłam z siebie koc, który upadł na podłogę. Wyciągnęłam swoje palce po czym zaczęłam pocierać znów łechtaczkę, nie spuszczając wzroku ze swojego nauczyciela. Rozłożyłam szerzej uda. Thomas nie spuszczał ze mnie swojego wzroku.-Chciałabym, żebyś tu był.-wysapałam.-Chcę znowu poczuć twojego penisa w sobie.
Mężczyzna spiorunował mnie swoim surowym wzrokiem, po czym wstał ze swojego krzesła i okrążył biurko. Ekscytacja namalowała się na mojej twarzy.Thomas podszedł do mnie po czym szybkim ruchem odpiął swój rozporek w spodniach i zsunął je razem z bokserkami, uwalniając przy tym swojego już stojącego kutasa. Chwycił go i przejechał po mojej mokrej z podniecenia cipce.
Położył dłonie na oparciu kanapy i jednym szybkim pchnięciem zanurzył się we mnie.
-O Boże.-wyjęczałam.
Wysunął się ze mnie po czym znów wszedł tym razem mocniej i głębiej.
-Nutko, czuję jak ciasna jesteś, gdy zaciskasz się na moim kutasie.
Przeniosłam swoje dłonie na jego plecy i wbiłam swoje paznokcie w jego koszulę na plecach. Nasze jęki wypełniły całe pomieszczenie. Złączyłam nasze usta w namiętnym i seksownym pocałunku, w którym nasze języki toczyły wojnę. Kiedy Thomas przyśpieszył, moja głowa opadła na oparcie kanapy a plecy wygięły się w łuk.
Nigdy, żaden z moich klientów, czy nawet ochroniarz nie doprowadzali mnie do takiego szaleństwa, do którego doprowadza mnie Thomas. Przy nim nie muszę udawać orgazmu, nigdy. Jest jedynym człowiekiem na tej ziemi którego pragnę. Z każdym dniem pragnę go coraz więcej i więcej.Mężczyzna wsunął jedną rękę pod koszulkę i ścisnął mocno moją pierś. Kiedy ją wyciągnął, obie powędrowały na moje pośladki. Po chwili uniósł mnie, nie wychodząc ze mnie. Pokierował się w stronę sypialni do której wszedł.
Opadłam na łóżko, a on zawisnął nade mną. Złapał moje nadgarstki i przycisnął je do materaca nad moją głową, po czym przyśpieszył swoje ruchy biodrami.
-O Boże, Thomas!-krzyknęłam-Kurwa, dochodzę.
Fala przyjemności wybuchła. Mój oddech przyśpieszył, a plecy wygięły się w łuk. Thomas doszedł chwilę po mnie. Złączył nasze usta w namiętnym pocałunku.
-Veris, doprowadzasz mnie do szaleństwa.-wydyszał odgarniając moje włosy, które leżały na mojej twarzy.•••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
Hejka!!
Jak wam się podoba ten rozdzial??
Zapraszam na ig: cherry_pisze oraz na tik toka: B1ackk_Ch3rry
Buźka! <3
CZYTASZ
Broken Rules
RomanceMelody Veris od zawsze miała ciężko w życiu. Ojciec alkoholik który znęcał się nad nią i jej matką w końcu doprowadził do jej śmierci. Dziewczyna musiała pogdzić pracę prostytutki do której zmusił ją jej ojciec. Ta historia ciągnie się za nią ca...