Rozdział 17

97 7 7
                                    


Idąc szkolnym korytarzem próbowałam odnaleźć wzrokiem Kylie bądź Alexa, niestety na marne. Zaczynałam żałować, że przyszłam dzisiaj do szkoły. Mogłam się tego spodziewać, że po tej imprezie nie przyjdą.

Po dzwonku, każdy wszedł do swoich klas w których mieli lekcje. Usiadłam w ławce, w której siedziałam wraz z Kylie i zaczęłam się wypakowywać. Nagle do klasy wparowała zdyszana Kylie. Zaraz po niej wszedł spóźniony Alex. Spojrzałam na przyjaciółkę z rozbawieniem.

-Co się tak patrzysz wiedźmo.-zapytała rzucając plecak na stół.

-Pierwszy raz widzę cię po imprezie w szkole.

Dziewczyna przewróciła oczami po czym zaczęła wyjmować książki z plecaka.

-Weź kurwa, tak mnie łeb napierdala, że zaraz nie wytrzymam.-powiedziała.

Po jej słowach wyciągnęłam z bocznej kieszonki tabletki na ból głowy i podałam przyjaciółce, ta od razu połknęła jedną z nich.

-Boże, dziękuję, ratujesz mi dupe.

Po schowaniu leków, drzwi od pomieszczenia nagle się otworzyły, a do klasy wszedł Thomas pierdolony Davis, który wyglądał jak pierdolone niebo. Jego czarna koszula, która była podwinięta do łokci idealnie ukazywała jego mięśnie i żyły na rękach. Czarne jak smoła spodnie idealnie grały z resztą czarnego stroju i jego ciemną duszą.

Jeden z jego kosmyków włosów wydostał się z ułożenia i opadł na czoło. Kiedy trzasnął drzwiami do mojego nosa doleciał zapach jego perfum. Kochałam je. Mężczyzna podszedł do biurka i rzucił na nie swoją torbę z papierami.

Ktoś tutaj jest w złym humorze.

-Dzień dobry, wyciągnijcie kartki i napiszcie mi wszystko co pamiętacie z ostatniej lekcji. Macie pięć minut.

W klasie zaczęło słychać stęknięcia uczniów w reakcji na kartkówkę po weekendzie, zdziwiło mnie to, że postanowi ją zrobić. Nic nie uczyłam się przez wydarzenia które miały miejsce w weekend. Wyciągnęłam kartkę i zaczęłam pisać to co pamiętałam z lekcji.

Zerknęłam na Thomasa, który trzymał w ręku telefon i coś namiętnie pisał. Już po chwili przyszły do mnie wiadomości , które zobaczyłam na zegarku.

Dupek;
Gdybym miał taką możliwość leżałabyś teraz naga na moim biurku.

Dupek;
Zerżnął bym cię na oczach wszystkich uczniów.

Dupek;
Podoba ci się taka wizja, Melody? Bo mi tak.

Zrobiło mi się gorąco, kiedy przeczytałam wiadomości o tym, o czym myślał Thomas, gdy ja pisałam kartkówkę. Kiedy czas na pisania minął każdy zaczął podchodzić do biurka nauczyciela i oddawać kartki na wyznaczoną kupkę.

Kiedy ja podeszłam, poczułam rozpalony wzrok Thomasa na sobie. Czułam go do momentu aż w końcu nie usiadłam na miejsce.

-Sprawdziłem wasze sprawdziany.-zaczął.-Oceny są, powiedzmy, że dobre.

Zaczął rozdawać sprawdziany, a ja czułam, że jeszcze coś powie, po czym zapadnę się pod ziemię.

-Chciałbym pogratulować jednej osobie, która uzyskała najwyższy wynik w klasie.-powiedział podchodząc do mojej ławki.

Nie rób kurwa tego.

-Melody Veris, gratuluję, dostałaś najwyższą ocenę z całej klasy.

On. To. Kurwa. Zrobił. Ja pierdolę.

Broken RulesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz