Rozdział 14

109 8 7
                                    


Dzisiejsza sobota nie należała do najlepszych. Ze snu wybudził mnie dźwięk deszczu, który uderzał w mój parapet i szybę okna. Powoli zaczynałam tęsknić za ciepłem lata, mimo tego, że nie lubiłam jak jest strasznie gorąco na dworze.

Po wyjściu z pokoju pokierowałam się do łazienki, aby trochę się odświeżyć. W nocy, kiedy wróciłam z pracy nie miałam siły na to, aby się ogarnąć w łazience, wzięłam jedynie szybki prysznic i od razu poszłam zmęczona spać. Kyie nie było w mieszkaniu, więc wywnioskowałam, że jest u swojego chłopaka.

Zakluczyłam drzwi od łazienki po czym zdjęłam z siebie ubrania. Odkręciłam wodę w deszczownicy prysznica i weszłam pod nią. Czułam jak gorąca woda spływa po moim nagim ciele, mocząc przy tym moje długie brązowe włosy. Przymknęłam lekko oczy i zaczęłam się rozkoszować chwilą pod prysznicem. Kochałam takie chwile kiedy mogłam sama ze sobą pobyć pod gorącą wodą.

Z rozmyślania wyrwał mnie dźwięk powiadomienia z telefonu. Najprawdopodobniej był to sms, ale zbytnio się tym nie przejęłam i wróciłam do chwili rozkoszowania się gorącą wodą.

Po wyjściu spod prysznica owinęłam się świeżym i puszystym różowym szlafrokiem. Chwyciłam telefon po czym moim oczom ukazały się dwa smsy od Kylie. Przyjaciółka napisała mi, że nie wróci dzisiaj do domu, więc wywnioskowałam że miałam całe mieszkanie tylko dla siebie. Za swój cel obrałam swoją sypialnie po czym zakluczyłam się w niej. Opadłam na nie pościelone łóżko i włączyłam telefon.

Kliknęłam w ikonkę połączeń i wybrałam numer Thomasa. Przez chwilę się zawahałam, czy to jest na pewno dobry pomysł, by do niego teraz dzwonić. Jednak po chwili rozmyślania nad tym nacisnęłam zieloną słuchawkę. Do moich uszu doleciał dźwięk nawiązywanego połączenia. Już miałam się rozłączać, bo Thomas nie odbierał, ale nagle usłyszałam jego głos.

-Dzień dobry nutko, coś się stało?

-Dzień dobry proszę Pana, przeszkadzam?-zapytałam.

-Wyszedłem właśnie ze spotkania na korytarz, żeby od ciebie odebrać.

W reakcji przegryzłam wargę. Poprawiłam się wygodniej na łóżku po czym rozsunęłam lekko nogi, a wolną rękę wsunęłam miedzy uda. Odnalazłam palcami swoją łechtaczkę i zaczęłam ją pocierać. Jęknęłam prosto do telefonu, przerywając ciszę.

-Melody? Co ty do cholery robisz?-zapytał.

-Skoro nie ma cię obok mnie, muszę sobie jakoś sama poradzić.

-W czym, nutko musisz sobie sama poradzić?

Jęknęłam po raz kolejny prosto do telefonu, dając mu odpowiedź na jego pytanie.

-Robisz sobie dobrze, nutko?-zapytał.

-Mhm.

-To posłuchaj mnie teraz uważnie Lily.-zaczął.-Weźmiesz teraz swój jeden paluszek wsuniesz w swoją mokrą od podniecenia cipkę, po chwili dołączysz drugi. Zaczniesz się pieprzyć swoimi palcami, wyobrażając sobie, że to ja sprawiam ci tą przyjemność, masz minutę, aby dojść, nie rozłączaj się. Czas start.

Rozsunęłam bardziej nogi i wsunęłam od razu dwa palce w swoje wejście. Przez moje ciało przeszły dreszcze przyjemności, po czym zaczęłam poruszać palcami.

-Czas ucieka Melody, masz trzydzieści sekund.-odezwał się.

Zdążyłam już przez chwilę zapomnieć o tym, że nasze połączenie telefoniczne nadal trwa. Przyśpieszyłam ruchy palcami i wygięłam je pod kątem, tak aby sprawić sobie jeszcze więcej przyjemności. Jęknęłam. Czułam jak mój orgazm z każdą sekundą się buduje i nabiera na sile.

-O boże zaraz dojdę.-wyjęczałam do telefonu.

Po chwili moim całym wstrząsnął orgazm, do którego doprowadziłam się sama, rozmawiając ze swoim nauczycielem przez telefon.

Ja pierdolę.

-Świetnie nutko. Muszę wracać na spotkanie.

Nie odpowiedziałam, rozłączyłam się i odrzuciłam telefon na bok łóżka.

Czy ja właśnie doszłam przez to że mój nauczyciel do mnie zadzwonił? Tak. Czy żałuję? Nie.

Boże, co się ze mną dzieje.

Przez tego człowieka i przez to co ze mną robił totalnie straciłam rozum. Moje zachowanie diametralnie się zmieniło przez tego mężczyznę. Nie jestem tą samą Melody, którą byłam na początku semestru. Jestem całkiem inną osobą. Zmienił mnie ten człowiek. Człowiek który jest dla mnie teraz wszystkim. Kimś kto pokazał mi jak to jest być kochanym i jak to jest kochać kogoś.

Nigdy nie zależało mi na kimś tak, jak na nim. Jest dla mnie w chuj ważny, nie chce go stracić. Zawsze każdy bawił się mną, a potem zostawiał mnie samą, Thomas taki nie jest, czuję, że naprawdę mu na mnie zależy.

Zerwałam się z łóżka po czym podeszłam do szafy. Przez tą sytuację zapomniałam, że za godzinę muszę być w pracy. Dzisiaj było zimno, więc postawiłam na bluzę z kapturem i dżinsy. Nałożyłam mocny makijaż i dopakowałam torbę do końca.

Ubrałam buty i wyszłam z domu. W drodze na drugi przystanek kupiłam sobie gotową kanapkę w sklepie, bo nic dzisiaj nie jadłam. Kiedy zobaczyłam w oddali jadący autobus uśmiechnęłam się i spojrzałam na zegarek. O dziwo dzisiaj autobus nie miał żadnego spóźnienia, a nawet przyjechał przed czasem. Muszę przyznać, że ucieszył mnie ten fakt, bo zazwyczaj ten autobus się spóźnia, a potem muszę słuchać od szefa, że się prawie cały czas spóźnam.


****

Po wyjściu z agencji było już ciemno. Dochodziła już jedenasta wieczorem, a ulice już świeciły pustkami. Jak zawsze tylko jedna latarnia świeciła w tej dzielnicy. Podczas mojej pracy musiał padać deszcz, wywnioskowałam to przez to, że chodnik wraz z ulicą były mokre. Nie lubiłam wracać tą drogą ale nie miałam innej do wyboru, więc siłą rzeczy byłam skazana na tą konkretną trasę.

Kiedy już byłam blisko przystanku, dalszą drogę odciął mi starszy mężczyzna, który wyglądał na takiego co był pod wpływem alkoholu. Zastawił mi drogę i nie miałam jak przejść dalej by dotrzeć na przystanek.

-Przepraszam, chciałabym przejść.-powiedziałam.

Nic, mężczyzna patrzył się na mnie swoim pustym i pełnym nienawiści wzrokiem. Nie miałam pewności co chciałby mi zrobić, albo jaki był jego cel.

-Z ojcem się nie przywitasz?-zaczął.

Kurwa co?

Nie poznałam go. Totalnie mnie zatkało. Stałam jak wryta i po prostu patrzyłam na niego. Wyglądał całkiem inaczej niż w dzień w którym po raz ostatni go widziałam. Miał brudne spodnie, zresztą cały był brudny. Jego włosy pozostawały w nieładzie a twarz pokrywał brud i zmarszczki. W takiej sytuacji zapomniałam jak się mówi i chodzi.

-Nadal się puszczasz za pieniądze?-zapytał podchodząc bliżej.

-Nie jesteś dla mnie ojcem,  jesteś potworem, który zniszczył mi życie i doprowadził do tego, że moja mama nie żyje.

Mężczyzna prychnął śmiechem w reakcji na wypowiedziane przeze mnie słowa.

-Chyba należą mi się jakieś milsze słowa biorąc pod uwagę, że jestem twoim jebanym ojcem, szmato. Myślałaś, że cię nie znajdę?

W sumie to nie wiem co sobie myślałam biorąc pod uwagę, że ten człowiek mieszka w tym samym mieście co ja. Miałam nadzieję, że nie żyje już dawno, przez alkohol.

-Nienawidzę cię.-wycedziłam w jego stronę.

Kiedy chciałam go wyminąć, mężczyzna złapał mnie boleśnie za nadgarstek i pociągnął w swoją stronę. Zachwiałam się na nogach, ale ostatecznie udało mi się utrzymać równowagę i nie upaść na zimną i brudną kostkę chodnika. W pewnym momencie mężczyzna uderzył mnie z całej siły w policzek. Złapałam się za piekące z bólu miejsce, a do oczu napłynęły mi łzy.

-Wracasz ze mną do domu.

-Pojebało cię? Nigdzie z tobą nie pójdę. Jestem pełnoletnia i mogę decydować o sobie sama, nie jestem już tą małą dziewczynką, którą możesz siłą zaciągnąć do tej meliny, a potem pobić za nieposłuszeństwo.-powiedziałam wciąż trzymając się za bolący policzek.

-Dobrze, w takim razie naślę na ciebie moich ludzi i oni ci pokażą gdzie jest twoje miejsce, dziwko. Zgwałcą cię i popamiętasz mnie raz na zawsze.

Łzy niekontrolowanie napłynęły mi do oczu po czym ciurkiem zaczęły z nich wypływać. Jak ojciec może powiedzieć tak do swojej córki? Dlaczego innych rodzice żyją w zgodzie, a ja zawsze muszę mieć pod górkę. Mój własny ojciec grozi mi gwałtem spowodowanym przez jego obleśnych kolegów. Żaden rodzić nie zgotowałby swojemu dziecku takiej traumy i cierpienia. Nikt normalny nie powiedziałby tak do młodej dziewczyny, która potem będzie się bała wyjść z domu.

-Jak możesz mówić takie rzeczy do swojej córki?-zapytałam będąc na skraju rozpłakania się.

-Ja nie mam córki, jesteś dla mnie zwykłą dziwką, która pieprzy się za kasę bogatych mężczyzn. Ile dzisiaj zarobiłaś za wkładanie w siebie fiuta innych facetów?

Nagle zza moich pleców prosto na mojego ojca naskoczył mężczyzna. Przez chwilę nie wiedziałam kto to, ale wiedziałam jedno, ta osoba chciała mi pomóc. Mężczyzna złapał za ciuchy mojego ojca i popchał go na ścianę budynku, po czym uderzył go pięścią raz a potem drugi w twarz. Słyszałam jakieś jęki mojego ojca przez ból, który zadawano mu, ale nie byłam w stanie się ruszyć, po prostu stałam i patrzyłam na to co się dzieje.

Kiedy tajemniczy mężczyzna odwrócił się w moją stronę, dotarło do mnie, że to był Thomas. Nie wytrzymałam i rozpłakałam się. Moje emocje wygrały. Nauczyciel podszedł do mnie po czym przytulił mnie do siebie z całej siły.

-Już jest dobrze młoda, nie płacz proszę. On cię nie skrzywdzi, nutko.-powiedział łagodnie.

Nic to nie dało, płakałam w jego ramionach cały czas. Ból jaki doświadczyłam przez swojego ojca, był ogromny. Myślałam, że już się to zakończyło, kiedy się wyprowadziłam, ale niestety się myliłam.

-Wsiądź do mojego samochodu i tam porozmawiamy, dobrze?

Pokiwałam potwierdzająco głową po czym oboje poszliśmy w stronę zaparkowanego kawałek dalej od zdarzenia auta. Usiadłam na fotelu pasażera i zapięłam pasy, a Thomas usiadł na fotelu kierowcy po czym odjechał kawałek dalej na parking pobliskiego sklepu.

-Melody, kto to był?-zapytał odwracając głowę w moją stronę.

-Mój ojciec.

-To, był twój ojciec? Przecież on wygląda jak alkoholik, który nie ma gdzie mieszkać.

-Bo nim jest. Możemy o tym nie rozmawiać? Nie mam na to ochoty.

Mężczyzna nabrał powietrza po czym zacisnął ręce na kierownicy i ruszył w stronę wyjazdu na jezdnię. Podczas jazdy zauważyłam, że Thomas jedzie w całkiem innym kierunku, niż ten co prowadzi do mojego i Kylie mieszkania.

-Gdzie jedziemy? Przecież do mojego mieszkania jedzie się w drugą stronę.-odezwałam się.

-Jedziemy do mnie, nie zostawię cię teraz samej w mieszkaniu.

•••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••

Hejka!!
Jak wam się podoba ten rozdzial??
Zapraszam na ig: cherry_pisze oraz na tik toka: B1ackk_Ch3rry
Buźka! <3

Broken RulesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz