Rozdział 12

106 6 5
                                    


-Gdzie ty byłaś tak długo? Wyglądasz jakbyś się z kimś pieprzyła.-powiedziała Kylie.

-Co ty gadasz, przymierzałam sukienkę.

-Dwadzieścia minut? Jedną sukienkę? Mel o co chodzi.-zapytała.

Upsi, czyli jednak długo to trwało.

Wraz z Kylie wyszłyśmy ze sklepu w którym miała miejsce moja przygoda z Thomasem. Ostatecznie nie wzięłam tej sukienki, tak samo jak moja przyjaciółka. Usiadłyśmy na najbliższej ławce, która była stosunkowo blisko sklepu w którym byłyśmy. Zestresowałam się tym, że ta sytuacja może wyjść na jaw, przez co zaczęłam bawić się palcami.

-Mel? Co się wydarzyło w przymierzalni?-zapytała.-Wiesz, że mi możesz wszystko powiedzieć.

-Nic, możemy skończyć temat?-zapytałam zirytowana i zestresowana.

Dziewczyna westchnęła z irytacją. Trochę denerwuje mnie w Kylie to, że wszystko by chciała wiedzieć, no dobra mówię jej dużo rzeczy i wie tak na prawdę wszystko o mnie ale są sprawy, takie jak ta, o których nie chcę rozmawiać. Ona mi się nie spowiada z tego, co robi z Peterem, więc ja też nie muszę, a zwłaszcza ze swojego życia seksualnego.

Po chwili ze sklepu wyszedł Thomas, który minął nas bez słowa. Kylie popatrzyła się a niego, a następnie na mnie z grymasem na twarzy.

-Czy to z nim spędziłaś te dwadzieścia minut?

Popatrzyłam zmieszanym wzrokiem po czym westchnęłam.

-Kylie, proszę cię, nie rozmawiajmy o tym.

-Pieprzyłaś się z naszym nauczycielem w przymierzalni sklepowej.-podsumowała.

-Co ty pierdolisz, nic takiego nie miało miejsca.

-To co? Zrobiłaś mu loda? Czy może on zrobił ci palcówkę? Melody, wiesz, że możesz mi zaufać.

-Tak, zrobił mi palcówkę. Zadowolona?-odburknęłam, po czym wstałam z ławki i zaczęłam iść w stronę wyjścia z galerii.

Przyjaciółka w reakcji zrobiła zdziwioną minę. Chyba nie spodziewała się tego, że faktycznie coś się wydarzyło w tym sklepie. Było to cholernie nie odpowiedzialne, ale czasu nie zmienię.

-Mel, poczekaj.-powiedziała łapiąc mnie za nadgarstek.-Przepraszam.

Kylie wzięła mnie w swoje ramiona. Nie wytrzymałam. Łzy zaczęły lecieć mi z oczu, jedna za drugą. Fakt to co było w przymierzalni, zostaje w przymierzalni jest pojebane i nigdy nie powinno mieć miejsca. To nie moja wina, że Thomas ma coś w sobie, co uzależnia jak narkotyk. On jest jak narkotyk, od którego się uzależniłam.

Tak na prawdę jestem gotowa poświęcić dla niego swoją karierę w szkole. Nie interesuje mnie to co inni sobie pomyślą.
Pragnę go. Pragnę jego słów, głosu, ciała i dotyku.

Boże, co się ze mną dzieje?

Totalnie straciłam rozum przez niego. Nie potrafię patrzeć na niego jak na tylko nauczyciela, jest dla mnie kimś więcej.

                                  ****

Wychodząc z agencji wyciągnęłam papierosa po czym go odpaliłam, zaciągnęłam się dymem papierosowym po czym wypuściłam go z ust. Ruszyłam w stronę przystanku autobusowego omijając kałuże, bo nie chciałam ubrudzić swoich białych butów.

Dzisiaj klienci byli okropni, cała jestem obolała przez nich. Chociaż tyle, że zarobiłam niemałe pieniądze. Czułam, że mogę mieć siniaki na biodrach jak i na innych częściach ciała, przez ich ręce.

Przez pół dzisiejszego dnia padało, przez co autobusy znacznie się spóźniały. Po chwili przyjechał mój nocny autobus. Był pusty, no w końcu była noc już więc nikt nie jeździ o tej godzinie komunikacją miejską, przez co mogłam wybrać sobie jakie miejsce chce.

                                 ****

Zaspałam.

Boże tak dawno mi się to nie przytrafiło i to jeszcze w dzień kiedy zaczynam dzień zajęciami z anatomii człowieka. Chwyciłam za telefon i wystukałam wiadomość sms do swojego nauczyciela. Wiedziałam, że się wkurwi, przez to, że spóźniłam się na jego zajęcia.

Ja:
Zaspałam, spóźnię się na lekcje.

Wysłałam.
Od razu wpadłam w wir i szykowania się do szkoły. Znów padał deszcz, nie podobał mi się ten fakt, ale no cóż. Postawiłam dzisiaj na czarne jeansy, biały top, który znacznie podkreślał mój biust oraz czarną zapinaną bluzę. Włosy zostawiłam rozpuszczone, bo nie miałam czasu na eksperymentowanie z nimi. Robiąc makijaż w tępie ekspresowym, usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości.

Dupek:
Adres. Podaj swój adres.

Otworzyłam szerzej oczy.

Ja:
Pojebało cię? Przyjadę autobusem. Po prostu się spóźnię.

Wrzuciłam telefon do plecaka. Dopakowałam resztę potrzebnych rzeczy po czym wyszłam z domu. Idąc na autobus słyszałam jak mój telefon omal nie eksplodował od napływu wiadomości. Domyśliłam się, że to najprawdopodobniej Thomas pisze mi ciągle smsy.

O dziwo udało mi się zdążyć na autobus, który niezmiennie był przepełniony ludźmi. Niestety przez korki na drodze spóźniłam się na zajęcia o jebane pięć minut. Po wejściu do szkoły poszłam szybko pod klasę lekcyjną w której miały odbyć się zajęcia.

Stanęłam przed drzwiami po czym wzięłam głęboki wdech i nacisnęłam na klamkę. W pomieszczeniu jak zwykle panował spokój, Thomas stał oparty o swoje biurko ubrany niezmiennie w czarną koszulę i czarne eleganckie spodnie, omawiając temat. Kiedy weszłam cały swój wzrok i zainteresowanie skupił na mnie.

-Dzień dobry, przepraszam za spóźnienie, ale na mieście są straszne korki.-powiedziałam.

-Już ci mówiłem Melody, że następnym razem wyślę cię do dyrektora i zdania nie zmienię. Zostań po lekcji.

Dupek.

Kiwnęłam potwierdzająco głową, po czym poszłam w stronę ławki Alexa. Kylie nie przyszła do szkoły, bo pojechała do swoich rodziców. Podczas swojej drogi do ławki czułam na sobie wzrok Thomasa, który po chwili wrócił do omawiania tematu.

Otworzyłam zeszyt i zaczęłam notować to co mężczyzna dyktował, aby nie mieć żadnych zaległości. Wiedziałam, że jeśli nie będę mieć notatek, to ciężko będzie mi potem to wszystko nadrobić, a przede wszystkim będzie mi ciężko się uczyć, bo połowy informacji nie ma w podręczniku. Słuchając co omawia nauczyciel, nawiązałam z nim kilka razy kontakt wzrokowy, podczas, gdy nerwowo gryzłam długopis.

Dzisiejszego dnia Thomas miał podwinięte do połowy łokcia rękawy koszuli, przez co było widać na jego ręce początek tatuażu. Nigdy wcześniej nie zwróciłam uwagi na to, że ma jakiekolwiek tatuaże na ciele. Może dlatego, że nie miałam okazji? Znaczy, miałam ale jak miałam je zobaczyć, gdy pieprzył mnie od tyłu w agencji.

Boże.

Na myśl o tym wspomnieniu zrobiło mi się gorąco, a moje serce przyśpieszyło. Zdjęłam z siebie zapinaną bluzę którą miałam na sobie, przy czym zostałam w krótkim topie na ramiączkach, który podkreślał moje piersi. Oczy Thomasa znów powędrowały w moją stronę, po czym poczułam jak wwierca we mnie swój wzrok.

Po chwili do naszych uszu dobiegł dźwięk dzwonka. Każdy niemal od razu zerwał się ze swojego miejsca po czym wybiegł z pomieszczenia, tak jakby paliło się w tej sali. Jak widać większość z moich znajomych z klasy nie lubiło tego przedmiotu. W sumie nic dziwnego.

Podeszłam do nauczyciela po czym ten zmierzył mnie od dołu do góry. Nim mięła chwila, ostatnia osoba wyszła i zamknęła za sobą drzwi.

-Wiesz, że to nie jest odpowiednia bluzka do szkoły?-zapytał.

-Nie podoba ci się?

-Oczywiście, że mi się podoba, nutko, ale nie lubię gdy ktoś inny patrzy na coś mojego. A teraz, tak jak obiecałem, do dyrektora.

Przewróciłam w reakcji oczami po czym ubrałam bluzę. Pokierowałam się w stronę drzwi wyjściowych i nacisnęłam klamkę. Wraz z Thomasem poszliśmy do gabinetu Pana Silv.

-Dzień dobry, co się stało?-zapytał zza biurka, gdy ja i Thomas stanęliśmy w progu drzwi.

-Dzień dobry, Melody Veris znów się spóźniła, nie jest to jej pierwszy raz.

Dyrektor zmierzył mnie wzrokiem po czym pokazał na dwa miejsca przed jego biurka, zapewne chciał abyśmy usiedli. Oczywiście bez sprzeciwu zrobiliśmy to.

-Na razie daję ci upomnienie, następnym razem zostaniesz bardziej ukarana.-powiedział dyrektor.-Idź na lekcje.

Tak też zrobiłam zostawiając Thomasa z dyrektorem.

•••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••

Hejka!!
Jak wam się podoba ten rozdzial??
Zapraszam na ig: cherry_pisze oraz na tik toka: B1ackk_Ch3rry
Buźka! <3

Broken RulesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz