Piotr siedział na tym niewygodnym krzesełku. Pomstował na Huberta i okoliczności, które zawiodły jego „ratowniczego brata" na salę szpitalną. Nagle usłyszał zgrzyt kół. Odwrócił się i zobaczył blond czuprynę Janka. Miał zmartwioną minę.
- Uciekłeś z Sali? – zapytał skołowany ratownik – Jak cię pielęgniarka złapie...
- To, co? Chcę posiedzieć przy bracie. – odparł zdecydowanym tonem – Chyba mogę?
- Jasne – powiedział Piotr. - Będę za drzwiami. Tylko krótko.
Stanął za ścianą i po prostu się na nią osunął. Wszyscy się martwili o Nowaka. Pamiętał jego początki w stacji. Jak zemdlał na pierwszej akcji w Klubie na Kubusia Puchatka (no, ale kto by nie zemdlał), jak zatruł się czadem a mimo to wyrwał się Górze i przybiegł im na ratunek. Choć był o kroku od dyscyplinarki. Pamiętał jak z Wiktorem doprowadzali go do ładu po tym jak upił się TYM jednym piwem. I gdy byli obaj na muszce tego wariata, dawnego znajomego Lidki. I gdy odbarczał mu krwiaka w Velvecie. I gdy nawalili na wieczorze kawalerskim przez co szczęście doktora Góry stanęło pod znakiem zapytania. Oraz wypadek. Był pogodzony z losem, że mógł stracić wzrok. Zawsze był radą i wsparciem. „I teraz to my jemu pomożemy". O swoich problemach osobistych wolał już nie myśleć. To by dodatkowo go dobiło.
Tymczasem Janek po prostu zrobił coś na co nie stać było ich ojca. Złapał brata za rękę i mówił do niego. Opowiadał, co będą robić, gdy obaj w końcu dojdą do zdrowia i będą formie na tyle aby przejść więcej niż tylko kilka kroków. Do Piotrka podeszli Britney z Alkiem. Mieli akurat krótką przerwę i postanowili wybrać się do Nowaka.
- Stary, wszystko w porządku? – zapytał się Alek – Wyglądasz jakby cię walec przejechał. Tylko mentalny.
- Coś z Gabrysiem? – zapytała zaniepokojona Britney
- Ma flashbacki związane z tamtym napadem z nożownikiem. Ogólnie stan psychiczny ma coraz gorszy. – powiedział grobowym głosem Piotr – Brat jest u niego. Zerwał się pielęgniarce.
- No to cechy wspólne mają – powiedziała Britney – obaj nie lubią siedzieć na miejscu. Ja nie wiem, jak mu pomóc – westchnęła dziewczyna.
- Bądź przy nim. – powiedział Alek do Britney – Ściągnę tu swoją terapeutkę. Ona powinna postawić go na nogi. Jesteśmy jakby podobni do siebie – powiedział
-- Serio? – zapytała się Britney z powątpiewaniem na co Alek wzruszył ramionami – Muszę wejść do Gabrysia, ale jest tam jego brat. – Piotr jakby się ocknął. Wstał i wszedł do Sali, gdzie leżał Nowak. – Janek, idziemy do Sali, niedługo też będzie obchód.
Po drodze rozmawiali dość ostrożnie. Piotr nie znał tego chłopaka, ale poczuł ulgę, że jego przyjaciel wyglądał na bardziej zrelaksowanego, było to widać po twarzy Gabriela. Pomógł bratu Nowaka usiąść na łóżku i podłączył tlen. Wychodząc zderzył się z matką Janka.
- Coś nie tak z moim synem? – zapytała
- Nie, wszystko w porządku. Janek po prostu chciał wyjść na spacer i po prostu zerwał się pielęgniarkom.
- Mamo – powiedział Janek – wszystko pod kontrolą. Nic się nie dzieje.
- No sama pani widzi, ja już uciekam – powiedział Piotr – Obowiązki wzywają.
Tymczasem Britney weszła do Sali, gdzie leżał Nowak i usiadła na taborecie. Ucieszyła się, że na twarzy przyjaciela w końcu zagościł spokój. Martwiła się jednak o niego. Mogła tak siedzieć godzinami. Alek patrzył na tę dwójkę ze spokojem. Wiedział, że wszystko ułoży się dobrze. Ten widok miał być dla niego trudny, a okazał się kojący.
1 – wątek z kawą musiałam ubarwić pewną sceną z serialu. Może ktoś uważny i przypomni w jakim to było odcinku?
CZYTASZ
Przyjaźń kiedyś może stać się miłością
Short StoryNatchniona poszukiwaniami ojca przez naszego ulubionego ratownika oraz odcinkiem 495 postanowiłam przedstawić swój wariant znajomości Olgi i Alberta.