Rozdział 12 cz.1.

84 4 6
                                    

- Baśka, gdzie jest moja koszula? – krzyknął Kuba próbując się ubrać na ślub Gabriela i Julii – Nie mogę jej znaleźć od wczoraj.

- Jest wyprasowana – powiedziała Wszołek z irytacją. Coraz ciężej jej było chodzić z tym dużym brzuchem. Nie mogła uwierzyć, że się w to wszystko wplątała, chociaż finalnie była zadowolona. Była w końcu szczęśliwa z Kubą. A co najważniejsze, jej pierworodny syn to akceptował.

Tadeusz, już dawno ubrany, przyglądał się temu w milczeniu. Był zazdrosny o mamę, choć bardziej to okazywał, gdy koło niej kręcił się ten cały Mikołaj. Miał kiedyś pomysł na dowcip wobec potencjalnego ojczyma, ale nasłuchawszy się „do poduszki" o pomysłach dzieci chcących odstraszyć swoich potencjalnych ojczymów spasował. No cóż, historie z karetki powoli stawały się dla niego...nudne. On się w kryminał nie będzie bawił.

Kuba to co innego. Jest fajny i z nim mama jest szczęśliwa. Nawet jeśli teraz jest spuchnięta jak balon. Kuba był na każde jej zawołanie. Tata z kolei miał mieć dziecko z tą swoją Kasią. W sumie dziewczyna okazała się być w porządku, bo nie chciała być drugą mamą. Po partnersku traktowała Tadeusza. Choć do pewnych spraw miała dużo surowsze, wręcz XIX – wieczne podejście, niż mama. Basia też troszeczkę odpuściła. I...wyszło, że jest bardziej wyluzowana niż macocha Tadeusza.

Kuba podszedł do Basi i ją przytulił. Ciągle nie wierzył, że to wszystko się ułożyło. Nawet Alek znalazł sobie dziewczynę i ostatecznie spasował prób wobec Britney – bardziej w kategorii żartu. Nie odbił by Gabrysiowi dziewczyny, co to to nie.

Na dodatek to on szykował Nowaka do ślubu. Kuba nie miał mu aż tak za złe. W końcu na wieczorze kawalerskim sam omal nie zemdlał, gdy zobaczył, co się stało, a Alek okazał się być bardziej wyważony. I odporny na stres.

A było to tak:

WSPOMNIENIE KUBY:

Siedzieli sobie w Bazie i czekali na wezwania. Żeńska część obsady odsypiała noc – Martyna,
dr Reiter i Karolina. Basia z Julią już były poza wezwaniami, choć sama Basia pomagała szefowej z dokumentacją jak kiedyś, gdy była kimś w rodzaju asystenta. Teraz mogła tylko przeglądać papiery, co ją cieszyło. Britney musiała leżeć i już nie myśleć o pracy. Bardzo ją to frustrowało.

- Zapomnijcie o wieczorze kawalerskim dla mnie – powiedział nam Nowak chłopakom popijając kawę. Góra uśmiechał się z pobłażaniem. Wiktor patrzył na Nowaka w zamyśleniu. – Ciągle się coś działo.

- No widok twojego tyłka na moim wieczorze kawalerskim dalej śni mi się po nocach
w charakterze koszmaru – powiedział Piotrek poklepując przyjaciela po plecach. Alek parsknął śmiechem próbując to sobie wyobrazić.

- A to, że obaj z Nowakiem wylądowaliście podczas mojego wieczoru w...? – zaczął Góra, ale Wiktor go uciszył. Nikt nie chciał wracać do historii z Niną.

- No a mój ślub z Leną w ogóle się nie odbył – powiedziałem ciężko. Dalej mnie bolało, że taka ładna dziewczyna mogła być tak perfidna.

- I całe szczęście - powiedział Piotrek. – Sam wiesz, co to była za laska. Tylko by cię ogołociła ze wszystkiego.

- No weź – powiedziałem. – Drugi raz nie dopuściliście do ślubu. Powinniście mieć nowe hobby. – pokazałem im nawet szyld ich potencjalnej firmy, ale nie spotkał się z entuzjazmem.

- Tak technicznie rzecz biorąc, to przecież już byłem żonaty podczas tego wieczoru – zastanawiał się Góra – Więc, co tu odwoływać – dumał Góra. Wiktor poklepał kolegę tylko po ramieniu i powiedział bezgłośnie „Artur, jesteśmy z tobą".

Przyjaźń kiedyś może stać się miłościąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz