- Wydaje mi się, czy coś ustaliliśmy? – zapytał się Wiktor – Ostatnio miał zapaść. – spojrzenie lekarza coraz bardziej wwiercało mi się w ciało i umysł.
Skrzywiłem się na to wspomnienie. Przyszedłem, by z nim porozmawiać. To było tydzień temu. Chciałem porozmawiać z nim jak...no właśnie. Ojciec z synem. Nie była to łatwa rozmowa i próbowałem tłumaczyć dlaczego wtedy nie wyszło mi z Olgą. A ten zaczął się denerwować, parametry niebezpiecznie wzrosły. Pielęgniarka mnie wyrzuciła, bo według niej denerwowałem pacjenta. Napadł go kaszel i było blisko otwarcia rany. Trochę mnie to wtedy otrzeźwiło. Podobno chcieli go znowu intubować, ale anestezjolog stwierdził, że nie ma takiej potrzeby. Niemniej jedna zostałem ewidentnie persona non-grata. Teraz uznałem, że muszę pokazać, co myślę o sposobie opieki w tym szpitalu.
- To czemu nie leży na OIOM-ie tylko na zwykłej sali? – zadałem pytanie – Czy wy się znacie na tym, co robicie?
Nagle ten cały Piotr wyszedł z sali. Widział rozmowę Banacha ze mną. Podszedł do doktora z pytaniem na twarzy i chęcią wsparcia Banacha w rozmowie.
- Jakiś problem? – zapytał uprzejmie, choć wzrok wskazywał na zupełnie coś innego.
- Nie, pan Kosowicz już sobie idzie, prawda? – zapytał się mnie Banach. – Prawda?
Niestety nie przewidział, że po prostu potrącę go i sam wejdę do Sali, gdzie leżał mój drugi syn. Akurat chłopak spał. Oddech miał miarowy i spokojny. W końcu uderzyło mnie to, jak bardzo dzieci potrafią być kruche, niezależnie od wieku. Pamiętałem też tamtą gorzką rozmowę w Kroplówce. Nie miałem teraz odwagi go teraz dotknąć. Nawet złapać za rękę. Po prostu tak stałem. Chłopak mruknął i zaczął jęczeć przez sen: „Hubert, otwórz te drzwi, Hubert". Stałem tak dalej i patrzyłem w zawieszeniu na to wszystko. Wtedy wszedł Wiktor razem z Piotrem. Widzieli, że parametry skaczą jak szalone. Wyprosili mnie stanowczym tonem, a ja nie protestowałem. Uciekłem z tego szpitala słysząc tylko za sobą „co za mięczak".
CZYTASZ
Przyjaźń kiedyś może stać się miłością
Short StoryNatchniona poszukiwaniami ojca przez naszego ulubionego ratownika oraz odcinkiem 495 postanowiłam przedstawić swój wariant znajomości Olgi i Alberta.