Jeżdżąc od wezwania do wezwania Gabriel odliczał minuty do rozmowy z Banachem. Czuł, że nie będzie łatwo. Julia tymczasem siedziała w socjalnym wpatrując się tępym wzrokiem
w wyniki badań. Nie wierzyła, że to się dzieje. Po prostu nie wierzyła. Przypomniała sobie za to pamiętna noc w bazie. W końcu trochę ich z Gabrysiem poniosło. Baśkę z Kubą też. Nowak po zakończonym ostatnim dziś dyżurze wpadł do bazy w momencie, gdy dziewczyna znów wisiała znowu nad muszlą. Rozejrzał się po socjalnym i po chwili zobaczył jak drzwi łazienki się otwierają. Dziewczyna wcześniej przemyła twarz. Teraz wyszła i zemdlała. Prosto w ramiona Nowaka.Gabriel zaczął ją delikatnie poklepywać po twarzy:
- Hej, kochanie, co jest?
Dziewczyna otworzyła oczy i się przytuliła do Nowaka. Przyznała się do torsji, które ją męczą. Nowak poskładał fakty i wciągnął głośno powietrze. Spojrzał na nią czule i powiedział z tym rozbrajającym uśmiechem:
- Przeczucie mi mówi, że to nie kebab ci zaszkodził, tylko ja.
Góra zakończył właśnie dyżur i wszedł do bazy. Otaksował wzrokiem dwójkę kochanków tym swoim standardowym firmowym spojrzeniem. Praktycznie zawalali pół korytarza, więc trzeba było ich przywołać do porządku.
- Nowak, Kowalczyk, co to ma być? – zapytał – Jak się źle czujesz, to zwolnij się z dyżuru, Britney.
- Doktreiro, nic mi nie jest – powiedziała dziewczyna, ale jak tylko chciała się podnieść, to znów wszystko jej wirowało. Gabriel tylko wzmocnił uścisk na jej ramieniu. Wziął w końcu ją na ręce i zaniósł do Drugiego socjalnego, kładąc ją na leżance i poprawiając poduszki. Artur patrzył się na to w takim samym osłupieniu jak wtedy, gdy poznał szczegóły kłótni świeżo upieczonej kłótni państwa Strzeleckich przed laty. A dokładnie tłumaczono mu, co to znaczy masaż z Happy Endem. Teraz miał dosłownie to samo uczucie. Zagubienia.
- O tu jesteście – powiedział Banach, który właśnie skończył dyżur. – Artur, to będzie rozmowa...
- Wychowawcza. Chętnie wezmę w niej udział – powiedział sucho Góra torpedując wzrokiem Nowaka, który utrzymał to spojrzenie i nie był już tym chłopakiem, który ciągle mógł być besztany za byle co.
- Dobra, to zamykamy drzwi. I słucham – powiedział Banach.
- Moje wyniki – powiedziała Julia słabo – Są w Salonie Bazy. Wiecie RODO i te sprawy... - mężczyźni spojrzeli na nią z pobłażaniem. Co jak co, ale w tej Bazie nic się nie ukryje.
- Idę po nie – powiedział Artur i po chwili był z różową teczką w której były wyniki, zalecenia.
- Doktorze? – zapytał się Nowak. Czuł, że ta rozmowa będzie jednak dziwna dla niego. W końcu był dorosły. O sposobach zabezpieczeń wiedział już w gimnazjum, bo dużo czytał. Jak każdy nerd. Swoje też dorzuciła Olga, która uważała, że trzeba wiedzieć jak się chronić. Z tym, że jej bardziej chodziło o choroby weneryczne. Sama zawsze pilnowała aby każdy z jej przyjaciół miał czystą kartotekę. – Musimy?
- Tak. – powiedział Wiktor jakby czytając mu w myślach. – W końcu trzeba z Wami poważnie porozmawiać. Zachowujecie się jak dzieci, co mnie martwi tym bardziej, że tyle już razem przeszliście. Nie możecie razem współpracować i za chwilę ucierpi na tym jakiś pacjent. A być może coś was jeszcze czeka. – Julia chciała coś dodać, ale Wiktor uciszył ją spojrzeniem – Wiem, jesteście dorośli, ale czasem najwyraźniej trzeba wam przemówić do rozsądku. - Nowak pokazał, że chce przemówić. Wiktor udzielił mu głosu.
- Tak, pokłóciliśmy się z Bronką o Sławka. Chciałem jednak to wyjaśnić raz na zawsze. Też zauważyłem, że Julia chodzi podenerwowana, ale odsunęła mnie tak daleko, że nawet nie mogliśmy razem porozmawiać. Teraz chyba nie będzie wyboru, co - spojrzał na Julię – Wiem, że to moje dziecko. – Julia otworzyła oczy ze zdziwienia. Od razu taka deklaracja. – No co, umiem liczyć i zdaję sobie sprawę z konsekwencji. Wezmę więcej dyżurów jeśli będzie trzeba. Poradzimy sobie.
CZYTASZ
Przyjaźń kiedyś może stać się miłością
Short StoryNatchniona poszukiwaniami ojca przez naszego ulubionego ratownika oraz odcinkiem 495 postanowiłam przedstawić swój wariant znajomości Olgi i Alberta.