Przepraszam, że dodaje jeden dzień później, ale przypomniałam sobie o tym już po północy, będąc jedną nogą w krainie Morfeusza :D Miłego czytania ;)
__________________________________________________________________
Will
Siedziałem na dole i gadałem z Derekiem o głupotach, o tym co u niego, co u mnie. On założył swoją firmę, a ja zostałem na studiach. I przez to nie widujemy się tak często jak kiedyś, ale nadal jesteśmy przyjaciółmi.
- Will, znam Cię i wiem jaki jesteś w stosunku do kobiet, nie obchodzi mnie to dopóki nie dotyczy to ważnych dla mnie osób, więc daj jej spokój. Rozumiesz? – Pokiwałem głową, doskonale wiedziałem kogo miał na myśli mówiąc to, ale postanowiłem się z nim podrażnić.
- Spoko, nie zabiorę Ci Lucy, nie martw się. – Wyszczerzyłem się, ale on patrzył na mnie z powagą.
- Will... Po prostu zostaw moją siostrę, nie chce żeby znowu cierpiała. – Spojrzałem na niego z pytającym wzrokiem, ale on pokręcił tylko głową na „nie", co znaczyło, że nie dowiem się co miał na myśli mówiąc „znowu".
- Dobra, nie dotknę jej.
- Ekhm.. – Odwróciłem się, a za mną stała Lucy.
- Derek przepraszam Cię, ale czy mógłbyś mi pożyczyć ładowarkę do telefonu? Muszę dać znać rodzicom, że nie wrócę na noc, a właśnie bateria mi padła. – Powiedziała blondynka cały czas patrząc na mojego kumpla.
- Nie ma problemu mała, a Ty jak możesz idź do Kat i powiedz jej, żeby zeszła niedługo na dół, bo w przeciągu 15 minut wszyscy przyjdą i chciałbym żeby poznawała po kolei chłopaków, bo potem wszyscy rzucą się na nią, a nie chce żeby czuła się zakłopotana.
- Spoko. – Wszedłem po schodach, stanąłem w drzwiach pokoju dziewczyny i za chwilę usłyszałem jej głos.
- Wchodź. Jeszcze tylko wysuszę włosy.
No cóż, skoro mnie zaprasza to dlaczego miałbym nie wejść? Wchodząc do łazienki moim oczom ukazał się cudowny widok. Dziewczyna w czarnej sukience, pochylona, jej tyłeczek kusząco wypina się w moją stronę aż mam ochotę podejść i zacząć ją pieścić.
Dziewczyna zaczęła coś mówić, ale za bardzo jej nie słuchałem nadal wpatrując się w ten piękny widok, zauważyłem tylko, że dziewczyna przerwała w pół zdania. Już nie pochylała się tylko patrzyła na nasze odbicie w lustrze. Jej duże oczy obserwowały moją reakcję. Odwróciła się w moją stronę i chciała wyłączyć suszarkę co nagle wydało mi się strasznie złym pomysłem, więc zgrabnie doskoczyłem do niej i ją powstrzymałem. Powiedziałem pierwsze co mi przyszło na myśl.
- Jeśli ją wyłączysz ktoś może nas usłyszeć. – To chyba najgorszy tekst jaki wymyśliłem. Tracę zdolność myślenia przy niej. To źle. Bardzo źle. Przecież obiecałem Derekowi, że jej nie dotknę, ale ona jest taka niewinna, chce ją pieścić, chce żeby jęczała z rozkoszy tylko dla mnie.
- Co Ty ze mną robisz dziewczyno? – Powiedziałem zanim zdążyłem ugryźć się w język. I znowu to zrobiła, znowu zagryzła wargę, a ja nie potrafię się powstrzymać.
- Katherine.. błagam Cię, przestań zagryzać tą cholerną wargę. – Warczę podniecony. Moje spodnie dosłownie rozsadza. Mówię jeszcze tylko. - Ja chcę to zrobić. – I wpijam się w te malinowe usta, takie miękkie, które na początku próbują się sprzeciwiać, ale potem czuje jak dziewczyna wplata palce jednej dłoni w moje włosy, a drugą masuje mi kark przyciągając bliżej siebie. Moje dłonie błądzą po jej plecach. Łapie ją za pośladki, lekko je ściskając i sadzam na szafce za nią. Ledwo mogę złapać oddech, ona również, ale żadne z nas nie miało zamiaru przerywać tego. Jara mnie to cholernie. Pragnę ściągnąć z niej i siebie ubrania i pieprzyć się z nią bez względu na wszystko. Stoję między jej nogami, dziewczyna rozchyla usta, nasze języki w sekundę odnajdują się i zaczynają wzajemnie pieścić. Nie mogę się powstrzymać i gryzę na moment jej wargę. Jęczy, co podwoiło moje podniecenie. – Och jak ja bym chciał teraz znaleźć się w niej. – Mówię do siebie w myślach. Moja dłoń wędruje na jej udo i sunie w górę. Nagle dziewczyna odpycha mnie od siebie i szepczę .
CZYTASZ
Zaryzykuj
RomanceProlog Londyn Jest koło pierwszej w nocy, chyba... straciłam poczucie czasu.. siedzę w kącie w pokoju na podłodze, moje ramiona obejmują nogi. Moje ciało buja się w rytm uderzających kropli o parapet. Łzy nie chcą przestać płynąć.. Czuje okropny ci...