Rozdział 6

296 23 8
                                    

Komentujcie, piszcie co myślicie, oceniajcie, a ja wtedy będzie się szczerzyć jak głupek i skakać z radości.
Dziękuję.

Miłego czytania :D

__________________________________________________________________________

O mało nie wyplułem całej zawartości z moich ust gdy usłyszałem krzyk.

- Dereeek! – Okey.. chyba mój przyjaciel w końcu znalazł sobie panienkę. Nie powiem jestem dumny z niego. Mówiąc to do siebie w głowie usłyszałem jak ktoś zbiega po schodach, więc po prostu tam patrzyłem chcąc zobaczyć jaką to laskę wyrwał „Dereeek", w myślach naśladowałem krzyk dziewczyny z przed chwili co mnie rozbawiło, ale uśmiech jak szybko się pojawił tak momentalnie moja mina wyrażała totalne zaskoczenie, bo zobaczyłem nikogo innego tylko brunetkę o czarnych oczach, która stała teraz z rozchylonymi ustami w samym ręczniku. Mokre włosy dodawały jej tylko uroku. Ręcznik był krótki i dużo odsłaniał. Oblizałem usta na samą myśl co mógłbym jej teraz zrobić.

- Yyy.. co Ty tu do cholery robisz? Śledzisz mnie czy co?! – krzyknęła dziewczyna w moją stronę, co u mnie wywołało tylko śmiech. Chwila... to jest panna Dereka? Warknąłem, ona miała być moja. Kurwa.

- Nie dość, że arogancki dupek to jeszcze głuchy. – Powiedziała dziewczyna i spojrzała gdzieś za mną, obróciłem się i zobaczyłem swojego kumpla. Zacisnąłem pięści nie wierząc, że przez niego nie będę mógł ściągnąć z niej tego ręcznika i.. nie ważne.

- To Twoja nowa panienka? – Zapytałem ciut za ostro, ale no cholera.. Czy ja byłem zazdrosny? Nie. To tylko chęć zdobycia czegoś i tyle. Nie wiedziałem tylko, że za jakiś czas będę myślał kompletnie inaczej.

- Derek możesz mi powiedzieć o co tu chodzi? – spojrzała czarnooka na blondyna ze znakiem zapytania wypisanym na twarzy.

- Ależ oczywiście, ale najpierw.. – Derek podszedł do mnie – Przeproś moją siostrę, za to, że nazwałeś ją moją panienką. – Powiedział powoli patrząc mi prosto w oczy. Czekaj co? Siostrę? Uff.. co za ulga.. Znaczy, nie żeby mi aż tak zależało.. Przecież to tylko dziewczyna.

- Siostrę? – wykrztusiłem.

- Mój Boże, naprawdę zadajesz się z tym czymś? – Brunetka znowu zadała pytanie bratu, nadal stojąc w ręczniku, chyba o tym zapominając, lecz gdy zauważyła jak lustruje ją z góry na dół przycisnęła ręcznik jeszcze bardziej do ciała. Derek nie mógł inaczej zareagować tylko się zaśmiał.

- No niestety taki już mój los.

- Przepraszam, że Cię nazwałem panienką Dereka. – Wtrąciłem się, bo już chciałem mieć to za sobą. Spojrzeli na mnie, a potem na siebie wzruszając ramionami, czyli zostałem delikatnie zignorowany.

- A tak w ogóle to dlaczego mnie wołałaś?

- Gdzie masz suszarkę?

- Poczekaj sekundę zaraz Ci przyniosę. – Powiedział Derek i zniknął za drzwiami. To jest moja szansa. Podszedłem do dziewczyny szybko, która chcąc zachować dystans szła powoli do tyłu patrząc cały czas na mnie bojąc się? Ale czego? Aż w końcu jej plecy lekko uderzyły o filar, nie miała dokąd uciec. Podszedłem do niej, bardzo blisko, oblizując wargi, czując jak na mnie działa ta istota. Nie ruszała się tylko patrzyła na mnie wzrokiem bambi, pełnym niewinności. Przygryzła wargę. Cholera. Ja chce to zrobić. Moje palce zaczęły lekko dotykać krawędzi tam gdzie kończył się ręcznik owijający Kat. Pochyliłem się i szepnąłem.

Katherine

- Katherine... Nawet nie masz pojęcia co chciałbym teraz z Tobą zrobić. – Wymruczał Will tuż koło mojego ucha, a mnie przeszedł dreszcz. Poczułam ucisk w podbrzuszu. Nie mam pojęcia jak to się dzieje, ale nikt jeszcze na mnie tak nie działał jak on. Połknęłam ślinę głośno, bojąc się odezwać niepewna swojego głosu. Poczułam jak delikatnie całuje mnie w szyję, potem przygryza płatek ucha. O mój Boże. Co się ze mną dzieje? Przymknęłam oczy, poczułam odrobinę chłodu i gdy otworzyłam oczy, Will stał tam gdzie wcześniej, a Derek gapił się na mnie jak na idiotkę. Moje policzki zalał rumieniec, podeszłam szybko do brata, zabrałam od niego suszarkę i pobiegłam szybko na górę do łazienki. Wpadłam do pomieszczania o mało się nie wywalając przez mokrą podłogę. Spojrzałam w lustro i nie mogłam złapać oddechu.

- Co to było? Co to do cholery było ja się pytam?! Dobra.. Oddychaj. Przecież to tylko facet. Niesamowicie przystojny, seksowny facet. - Przez moment przeszło mi przez myśl co by było gdybyśmy byli sami w mieszkaniu. Ja w samym ręczniku i on. – Nie! Ogarnij się nie dziewczyno. – Dlaczego właśnie on musi być kumplem mojego braciszka? Zapytałam siebie w duchu.

Usłyszałam pukanie drzwi. – Oddychaj.- Szepnęłam do siebie.

- Kto tam?

- No, a kto to może być? Ile jeszcze będziesz siedzieć w tej łazience? – Lucy! No tak. Zapomniałam.

- Daj mi 5 minut, już wychodzę. – Szybko wytarłam jeszcze trochę wilgotne ciało. Założyłam czarną koronkową bieliznę, a na to czarną sukienkę, która u góry była dopasowana, a od pasa w dół była rozkloszowana, sięgała mniej więcej do połowy uda. Otworzyłam drzwi łazienki, żeby Lucy sama nie siedziała.

- Wchodź. Jeszcze tylko wysuszę włosy. – Krzyknęłam i włączyłam suszarkę. Pochyliłam głowę i zaczęłam suszyć włosy od dołu. Zauważyłam kątem oka, że ktoś wszedł do łazienki, więc zaczęłam przekrzykiwać suszarkę.

- Nie uwierzysz co się stało.. – Nie dokończyłam, bo podniosłam głowę, a w lustrze zobaczyłam, że za mną stoi Will, patrząc na mnie głodnym, pełnym pożądania wzrokiem. – Okey, spokojnie. Nic nie może przecież zrobić. – Mówiłam do siebie w myślach. Odwróciłam się do niego, chciałam wyłączyć suszarkę, lecz mnie powstrzymał, w sekundę znalazł się tuż przy mnie, a ja wstrzymałam oddech nie wiedząc co robić.

- Jeśli ją wyłączysz ktoś może nas usłyszeć. – Powiedział na tyle głośno bym go usłyszała. Podniósł dłoń i położył ją na moim policzku. Rozchyliłam usta, chcąc coś powiedzieć, ale nie mogłam nic wymyślić. Kciukiem przejechał po mojej dolnej wardze. Dziwne, że jeszcze stałam na nogach, bo miałam je teraz jak z waty. Czułam wszechogarniającą chęć, popchnięcia go na ścianę i wpicie się w jego usta, na które teraz patrzyłam. Uniósł mój podbródek tak, że nasze spojrzenia się spotkały.

- Co Ty ze mną robisz dziewczyno? – Wymruczał groźnie. Przez co kolejna fala podniecenia pochłonęła moje ciało. Zagryzłam wargę, bo nie byłam pewna swojego ciała, jakie może mu wysyłać sygnały. Pragnęłam żeby coś zrobił. Wiem, że to było złe, ale chciałam tego.

- Błagam Cię, przestań zagryzać tą cholerną wargę. – Warknął, a po chwili dodał. - Ja chcę to zrobić. – I bez żadnego ostrzeżenia złączył nasze usta w pocałunku.

ZaryzykujOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz