Shane
- I jak to wygląda?- pytam odrzucając długopis na blat biurka w momencie, gdy Daniel przekracza próg biura w hangarze, w którym dokonujemy wymian.
- Ostateczna oferta wyniosła dwieście milionów dolarów.- odrzekł z ogromnym uśmiechem wymalowanym na ustach.
- Cholera jasna. Na prawdę dobrze wycenili tego skurwiela.- odpowiadam zbierając z blatu zdjęcia zwłok Sargvina, a raczej tego co z niego zostało.
- Uważają Toronto za złotą gwiazdę biznesu. Tak nazwał ją Cayden.- kuzyn Daniela, a to ciekawe.- Z jego wywiadu wynika, że to właśnie tam miały miejsce największe sprzedaże narkotyków produkowanych przez...
- Roberta Maxwella. Ojca Darci.- dokańczam za niego na co potakuje.
- Owszem. Jebany senator ma pod sobą wielką fabrykę i truje młode dzieciaki. Z danych, które wykradł Cayden okazało się, że Toronto było miejscem gdzie miał największą sprzedaż. I wygląda na to, że nie tylko my się o tym dowiedzieliśmy.
- Tak czy siak to już nie mój problem.- odpowiedziałem gdy dostrzegłem podpis kupca na umowie.
- Hardin Torence. Nasz kupiec.
- Co o nim wiemy?- dopytuje przyglądając się zdjęciu mężczyzny doczepionemu do umowy.
- Płotka w morzu.- odpowiada na co spoglądam na niego zaskoczony.
- Płotka?- dopytuje na co mężczyzna potakuje.- Skąd w takim razie płotka wytrzasnęła tyle kasy?
- Lichwiarz.- odpowiada, a jedno słowo wyjaśnia masę pytań.- Dwudziesto ośmio letni synalek bogatego tatusia. Obaj znają się na jednym. Wyciąganiu pieniędzy od ludzi.
- Dopóki nie wadzi naszym interesom niech robi co chce.- odpowiadam chowając dokumenty do odpowiedniej teczki.- A co z...
- Dostawa będzie jutro. Piętnaście ciężarówek wypełnionych bronią. Zaczynajac od karabinów AR-15 , na które obecnie mamy największy popyt, po nowość na rynku karabin XM5. Póki co jest w fazie testowej stąd X w nazwie, a my dorwaliśmy ponad 100sztuk. Zobaczysz, że będą się o nie zabijać.
- To świetna wiadomość. Musimy skupić się teraz na odbudowaniu strat. Całe to zamieszanie z Ryan'em narobiło sporego syfu dookoła.
- Zgadzam się. Poza tym Pan Davidson chce się z tobą spotkać. To podobno coś ważnego.
- Dobrze. Oddzwoń i umów nas na jutro. Dziś obiecałem Blair, że spędzę czas z nią oraz chłopcami.
- A jak jest teraz pomiędzy wami?- pyta siadając na przeciw mnie i w jego pytaniu nie wyczuwam wścibskości, tylko troskę.
- Mogę stwierdzić, że jest okej. Wyjaśniliśmy sobie parę spraw. Teraz przynajmniej rozumiem co nią kierowało. Zrozumiałem też, że najprawdopodobniej było to do nie uniknięcia. Jeśli nie pojechałaby wtedy za Ryan'em pewnie znalazłaby inny sposób aby ją uprowadzić. Przed nami długa droga do całkowitej normalności. A jeszcze na chwilę wracając, co z ciałem Darci?
- Zostało dostarczone jeszcze tego samego dnia prosto pod drzwi senatora. Dostałeś od niego list z podziękowaniem za pozbycie się zabójcy jego córki.- na mojej twarzy pojawił się wielki uśmiech. Właśnie tak miał to odebrać. To ja w tej chwili byłem tym dobrym pozbywającym się tego złego.
CZYTASZ
Necessary sacrifice
RomanceŻycie to nie bajka usłana różami. To pasmo nieszczęść, porażek, zawodów i niekończącego się bólu. Nie każdy zamknięty rozdział pozostanie zamknięty na zawsze. A tam gdzie każdy boi się zajrzeć czeka wróg. Czas tylko wie kiedy uderzy. Nie da się na...