Blair
Ja pierdolę... to w ogóle możliwe? Tak szybko? To się dzieje na prawdę? A może to tylko sen? Zaraz się obudzę i...
- Blair! Utopiłaś się tam, czy o co chodzi?!- podskakuje na nagły krzyk i uderzenia w drzwi prowadzące do łazienki.
- Już idę!- odkrzykuje wrzucając kosmetyki wraz z resztą rzeczy prosto do kosmetyczki. Chowam przedmiot do szafki nad umywalką i wychodzę. W sypialni czeka na mnie Mavis, ubrana w złoty, satynowy szlafrok. Włosy ma spięte w wysoki, elegancki kok. Kilka luźnych pasemek podkreśla jej okrągłą buzię, a delikatny makijaż idealnie dopełnia cały jej wygląd.
- Co tak długo?- pyta zakładając dłonie na biodra.
- Wybacz. Musiałam ochłonąć.- odpowiadam zdawkowo.
- Chodź. Musisz skończyć kroplówkę.- posłusznie wykonuje polecenie przyjaciółki i ponownie siadam w fotelu. Stojąca obok Riley podpina przeźroczystą rurkę, przez którą ponownie przelatuje płyn, mający na celu wzmocnić mój organizm na najbliższe, pełne emocji godziny.
W tym czasie Mavis chwyta swoje pędzle i kontynuuje nakładanie na moją twarz makijażu.
- Dobrze się czujesz?- pyta nagle Mavis, na co potakuje.
- Gdzie Nelly?- pytam próbując zmienić temat.
- Z Peyton i Sam. Będą się nią zajmować na czas uroczystości.
- Głupio mi, że przeze mnie...
- Proszę, przestań.- przerywa mi.- Nie wyobrażam sobie nie być z tobą tego dnia. Poza tym kto inny miałby być twoją druhną? Nie odpowiadaj.- dodaje gdy otwieram usta. Śmieje się cicho na reakcje blondynki.
- Dziewczyny zdążą się wyszykować skoro zajmują się małą?- pyta stojąca obok Riley.
- Twierdziły, że dadzą radę bez problemu.- odpowiada Mavis nakładając na moją twarz puder.
- Nie uważacie, że Sam i Peyton spędzają ze sobą dużo czasu?- wtrącam nagle.
- Coś sugerujesz?- dopytują obie na raz.
- No wiecie, że one coś ze sobą...- nie dane jest mi dokończyć. Kobiety wybuchają nagłym śmiechem, zaskakując mnie tym ruchem.
- Blair, zwariowałaś?- pyta przez śmiech Mavis.- Peyton owszem, jest biseksualna i możliwe, że byłaby tym zainteresowana, ale Sam to stu procentowo heteroseksualna kobieta. Poza tym zaczęła się umawiać z Hunterem.
- Hunterem? Naszym ochroniarzem?- dopytuje zaskoczona.
- Owszem. Nie wiem skąd ci się to wzięło, ale wnioskuję, że chyba masz za dużo wolnego czasu, skoro wymyślasz takie głupoty.
Nie dane jest mi odpowiedzieć kobiecie. Riley w tym momencie odpina kroplówkę i wyjmuje wenflon, co nie jest przyjemne.
- Czujesz różnicę?- dopytuje Riley chowając swój sprzęt lekarski.
- Owszem, dzięki.
- Nie ma sprawy. Powinno pomóc na kilka najbliższych godzin, ale wciąż uważam, że powinnaś lecieć do Nowego Yorku na konsultację.
CZYTASZ
Necessary sacrifice
RomanceŻycie to nie bajka usłana różami. To pasmo nieszczęść, porażek, zawodów i niekończącego się bólu. Nie każdy zamknięty rozdział pozostanie zamknięty na zawsze. A tam gdzie każdy boi się zajrzeć czeka wróg. Czas tylko wie kiedy uderzy. Nie da się na...